Strona 128 z 128

Re: Podnóże

: 12 kwie 2024, 18:52
autor: Khalie
Westchnęła, słysząc o rozmowie we dwoje. Niby miał rację i nieco ją poniosło, jeśli chodziło o całą tą rozmowę, wszak obok siedział jego były przyjaciel i pewnie nie potrzebował tego słuchać. Mimo to Haki również wyciągał prywatę i oskarżał co chwilę @Dhoruba, co było równie nieprzyjemne co ich wcześniejsza rozmowa. Może to i lepiej, by ojciec wybrał się do tej swojej wybranki, przynajmniej emocje nieco opadną, o ile to możliwe.
Dość szybko po odejściu ojca na horyzoncie pojawił się @Nabo, hienka najwidoczniej szybko go odnalazła i wykonała zadanie, cudownie. Choć ten wątek zamknie i ruszy dalej. -Witaj Nabo.- uśmiechnęła się lekko, słysząc jego zająknięcie. Dla wszystkich jej panowanie było niespodziewane i nagłe, więc nie zamierzała się obrażać, wszak sama się do tytułu jeszcze nie przyzwyczaiła. -Świetnie, potrzebuję owych kości. Zanim Tib odszedł, przekazał iż dogadał się z władcą jego stada. Muszę mu je dostarczyć, by móc zamknąć ten temat i nie wywołać wojny ze Szkarłatnymi.- westchnęła, nie przepadała za tym stadem, ale jak mus to mus. Każdy musiał swe obowiązki wypełniać, poza tym musiała się przedstawić jako nowa królowa Lwiej Ziemi. -Co do jędzy... Haki bardzo chce ją wypuścić, muszę niedługo iść do lochów i wydać wyrok. Co o tym uważasz? Haki ma się nią zająć i dopilnować by więcej nie narozrabiała... ale mam jakieś wrażenie że nie jest typem lwicy którą da się ugłaskać.- westchnęła, po czym kiwnęła potakująco głową. -Oczywiście, zamierzam dotrzymać słowa dziadka i każdą umowę, na ile to możliwe. Zresztą znam was od dziecka, nie raz pomogliście, nie widzę więc powodu czemu by Lwia Ziemia nie miała się odwzajemnić tym samym... a właśnie, duch zniknął?- dodała jeszcze.

Re: Podnóże

: 12 kwie 2024, 22:34
autor: Baqiea
Hiena wychyliła łeb zza @Nabo
-Zebrzy zwiad wita królową-
Powiedziała nieco rozbawiona Baqiea. Wszak za Nabo bało się całkiem sprawnie ukrywać
-Ja się bardzo cieszę że masz zamiar dotrzymywać umów. Ja i moja rodzina nie zapomnimy tego-
Zwróciła się bezpośrednio do @Khalie i uśmiechnęła się
-Jak jeszcze mogę pomóc?-

Re: Podnóże

: 20 kwie 2024, 15:00
autor: Dhoruba
Brew Dhoruby znów się uniosła, gdy Haki zasugerował, że gdyby wiedział wszystko o nim, zapewne pragnąłby jego śmierci. Nie zdradził jednak nic więcej i szczerze powiedziawszy, według geparda nawet nie musiał. Ta drobna wzmianka wystarczyła, by cętkowany doszedł do wniosku, iż zawsze miał po prostu rację co do brązowego. Dobrze zrobił, że wówczas mu nie ufał. I być może i teraz do końca nie powinien. W końcu nie wiedział przecież, czy Haki w jakikolwiek sposób się zmienił. Szczerze mówiąc w to wątpił.
Kiwnął mu sztywno głową, gdy samiec rzucił mu krótkie podziękowanie i odprowadził go wzrokiem. Wydawało mu się, że dostrzegł w jego spojrzeniu iskierkę wdzięczności. Może się mylił. Jednakże, znów przeszło mu przez myśl, iż cokolwiek łączyło Hakiego z Lyarrą może w przyszłości się przydać. Być może jeszcze jakoś to wykorzysta na swoją korzyść. Choć z drugiej strony, może też stanowić pewien problem...
Z zamyślenia wyrwali go powracający @Baqiea i @Nabo. Gepard odczuł ulgę, dostrzegając grubego szamana całego i zdrowego, powitał więc rudogrzywego lekkim uśmiechem i skinięciem głową. Mimo wszystko zależało mu na tym, by nic złego mu się nie przytrafiło. Nawet, jeśli powodem takiego stanu rzeczy była przede wszystkim niechęć do narażania dla niego własnej skóry.
Milczał, gdy Nabo wraz z @Khalie rozmawiali o jakiś kościach i Szkarłatnych. Nie wiedział o co chodzi, więc nie wnikał, przynajmniej na razie. Pewnie wypyta go o wszystko, gdy już wrócą do wąwozu.
Zabrał głos dopiero wtedy, gdy nowa królowa poruszyła kwestię Lyarry.
- Wygląda na to, że rzeczywiście bardzo mu na tym zależy - powiedział, rzucając swemu wspólnikowi wymowne spojrzenie. - Był nawet skłonny zapłacić za skradzioną przez nią marulówkę - dodał, wyciągając przy tym otrzymane wcześniej paciorki. Po czym odliczył połowę i wręczył je rudogrzywemu.

- 5 paciorków

Re: Podnóże

: 20 kwie 2024, 23:30
autor: Nabo
Nabo nigdy nie mieszał się w politykę, toteż niewiele czasu poświęcił na rozważania tego co usłyszał. Co prawda nie podobał mu sam dogadywania się ze Szkarłatnymi, jednak z drugiej strony pokój sprzyjał interesom no i zawsze istniało ryzyko, że potencjalna wojna dosięgnie jego tłustego zadu. Pokój był jednak zdecydowanie lepsza opcją. W kwestii spotkania musiał jednak dodać coś od siebie.
-Ale, że sama?!- wypalił, wyraźnie zaniepokojony tą perspektywą.
-Wasza wysokość, nie możesz iść na to spotkanie sama, weź ze sobą strażników, albo najlepiej całą armię!- wyrzucił z siebie spanikowany. Rudogrzywy nie chciał by córce jego świętej pamięci przyjaciela stała się krzywda. Chyba nawet kiedyś po pijaku obiecał mu, że w razie czego, będzie mieć na nią oko. A może były to tylko pijacie zwidy?
A skoro już o brązowym mowa...
-Haki? Myślałem, że H'runi dorwali go już pierwszego dnia inwazji- podzielił się z resztą swoimi myślami. No ale skoro reszta go widziała, to chyba nie mogli się mylić.
Grubasa zdziwiło nieco, że ktoś pokroju Hakiego zadaje się z brązową wiedźmą. Może oberwał w łeb podczas tej inwazji i coś mu się poprzestawiało? Mniejsza, grubas po dziś dzień czuł trochę wyrzuty za to do jakiego stanu pomógł się w przeszłości doprowadzić Hakiemu. To on zaopatrywał go w kolejne porcje marulówki czym karmił jego nałóg. Z tego też powodu grubas nie zamierzał być surowy.
-Jeżeli oddał paciorki, to jesteśmy kwita- powiedział po dłuższej chwili. Widząc jak Dhoruba podaje mu paciorki, posłał mu delikatny uśmiech i skinął łbem.
-Swoją drogą, wiecie czemu tej zołzie, tak zależało na marulkówce? -grubas przeleciał wzrokiem po zebranych. Jak na jego rozum włożyła niesamowity wysiłek w zdobycie dwóch marnych porcji. Dlaczego, aż tak bardzo jej potrzebowała?
-W takim razie...- Nabo postanowił nawiązać do tematu umowy z Lwia Ziemią- odprawiłem dla was dwa rytuały. Jeden, żeby przegnać ducha spod baobabu, drugi, żeby sprawdzić kości. Poza tym, wyleczyłem tez Ventrumę, w której rany wdało się zakażenie. Zgodnie z umową to będzie czternaście paciorków- Nabo brakowało doświadczenia w sprawach handlowych, a fakt, ze żądał pieniędzy od Królowej onieśmielił go do tego stopnia, że jego ostatnie słowa były już ledwie słyszalne.
-Niestety, dalej nie zdobyłem skóry albinosa ani nie znalazłem rzemieślnika, dla nauczyłem się już je kontrolować- powiedział, i w tym momencie tylko Khalie mogła dostrzec jak zza tłustej sylwetki wychyla się duch ojca Nabo i puszcz do niej oczko. Szybko jednak napotkał na piorunujące spojrzenie grubasa, które odesłało go tam skąd przyszedł.


@Khalie
@Baqiea
@Dhoruba

Re: Podnóże

: 01 maja 2024, 8:08
autor: Khalie
Uśmiechnęła się lekko, gdy @Nabo zmartwiony myślą, iż mogłaby iść na spotkanie sama, momentalnie doradził by kogoś ze sobą zabrała. Oczywiście planowała zabrać ze sobą jednego strażnika, wszak nie znała ich przywódcy oraz jego zamiarów, bowiem to Tib ustalał z nim owe spotkanie zanim doszło do wygnania. -Spokojnie, nie pójdę sama.- odpowiedziała, by uspokoić go nieco, po czym wysłuchała jego kolejnych słów. -Jak widać, mój ojciec jest twardszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.- dodała. Faktycznie, co rusz potrafił się wyswobodzić z wszelakich opresji, może wypadałoby nadać mu miano niezniszczalnego? -Niestety nie mam pojęcia, może po prostu chciała się upić? Możliwe że niedługo się dowiem, przesłuchując ją. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Wyglądała na taką co nie miała nic lepszego do roboty, jak się upić i odwalać głupoty. Byle trzymała się z daleka od Lwiej Ziemi oraz zwierząt które były pod ich opieką. -Dziękuję za pomoc, Nabo.- skinęła głową, po czym wyjęła i wręczyła mu paciorki.
-14 paciorków
Spojrzała na Nabo, a konkretniej duszę unoszącą się zza jego pleców, nadal tu był? -Dobrze, to gdzie znajdę te kości? A, i Nabo... nie potrzebujesz może pomocy z wypędzeniem jeszcze jednego ducha?- uniosła lekko brew, martwiła się o niego. Musiało być to strasznie męczące dla niego, dlatego też chętnie by mu pomogła, o ile faktycznie tego chciał. -Mogłabyś dostarczyć mi te kości, @Baqiea? Muszę jeszcze udać się do lochów by wydać wyrok na naszym więźniu.- odpowiedziała do hienki. No, chyba że Nabo miał je przy sobie, wtedy będzie miała dzień wolny, wszak taka piękna pogoda im się trafiła
@Dhoruba

Re: Podnóże

: 02 maja 2024, 20:36
autor: Baqiea
Hiena szeroko się uśmiechnęła
-Tak, jak najbardziej pomogę.-
Bagieta położyła łapę na swojej piersi i powiedziała
-Przy mnie są bezpieczne jak tukan na szczycie baobabu-
Krokuta popatrzyła na @Khalie i lekko przekrzywiła głowę.
-No nie przywyknę-
Stwierdziła do siebie robiąc łapą gest jakby mierzyła wielkość młodego lwiątka
-Taka duża i odpowiedzialna, a ja wiecznie młoda-
Powiedziała do siebie zielonooka na chwile popadając w zadumę
-Bardzo dziękuję za zaufanie. Coś Specjalnego mam powiedzieć? Typu przeprosiny za zwlekanie czy raczej podziękowania za cierpliwość, a może samo "to wasze"?-

@Nabo @Dhoruba