Strona 1 z 2
Pracownia Shani
: 21 cze 2019, 13:05
autor: Shani
Po wejściu do dużej jaskini można zauważyć posegregowane zioła według chorób i tych podobnych. Na górze można zauważyć ozdobione piórka zdobyte kiedyś które wiszą na ścianach jako ozdoba, żeby ranni i jak potrzebujący czuli się jak u siebie. W głąb są specjalne miejsca, gdzie mają obowiązek ranni leżeć, którzy są opatrywani przez Shani.
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 18:40
autor: Danuta
Ufała, że Omran dobrze opiekuje się jej podopiecznymi, więc nie czuła na razie potrzeby, żeby ich kontrolować. Skoro jednak Jaskinia Kanclerza była obecnie oddziałem zakaźnym, a do Królewskiej Jaskini nie zamierzała spraszać gości, musiała sobie znaleźć inną pracownię. Pomyślała od razu o pracowni Shani, która była w zasadzie nieużywana. Jaskinia od dawna już była pusta, a miejsca do przechowywania ziół pełne były tylko kurzu. Może więc zaadaptować to miejsce na swoje potrzeby. Zgarnęła kurz z jednej z niskich skalnych półek.
- Odłóż miód tutaj. - poleciła Viktorowi. Sama wyciągnęła z torby owoce maruli i ułożyła je na skale. Za kilka dni powinny ładnie sfermentować.
- Jeszcze spacerek na sawannę i będzie czas na odpoczynek. Gotowy do drogi? - zapytała małego medyka.
Przechowywane w jaskini: 2x miód, 4x marula
@Viktor
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 19:10
autor: Viktor
Viktor odłożył miód zgodnie z poleceniem Królowej. Jak się okazuje czeka ich obu spacer na sawannę. Doskonale, nareszcie terytorium, w którym odnajdzie się lew bo do lasu tak go nie ciągnęło nie że się bał czy nie bał. Lwy nie są drzewołazami wbrew pozorom.
- Zwarty i gotowy. Jestem pełen energii możemy ruszać, Czcigodna Królowo. - powiedział Viktor i oblizał swoją łapę z resztek miodu. Higiena to ważna część życia medyka o ile nie oblizujesz łap po trzymaniu w nich trucizny.
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 19:17
autor: Danuta
Nadal tytułował ją jak należy. Przynajmniej on jeden. Z takim podejściem na pewno zapracuje sobie na wysoką rangę w stadzie. Tib miał swoich pochlebców, ona będzie miała swoich.
- Chodź za mną. W jeden dzień zwiedzimy cały teren stada. - poprawiła torbę zawieszoną na plecach, ostatni raz spojrzała, czy wszystko jest na miejscu i wyszła z jaskini.
ZT
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 20:21
autor: Danuta
Odstawiła tykwę z wodą przy ścianie. Następnie rozgniotła owoce maruli i wrzuciła je do środka. W przeciwieństwie do Nabo nie specjalizowała się w marulówce, ale była jej potrzebna tylko do eliksirów, więc nie musiała być szczególnie mocna.
Wyglądając z jaskini widziała, że nadchodzi zmrok. Czas odpocząć po tak pracowitym dniu.
- Możesz zostać tutaj. Wybierz sobie któreś z legowisk. - powiedziała, wskazując na miejsca przeznaczone dla pacjentów. Nie przypominała sobie, żeby kiedyś korzystał z nich jakiś chory.
- Widzimy się z samego rana. - powiedziała wychodząc.
Może i ufała medykowi na tyle, by mógł zbierać zioła, ale nie na tyle, by zostawiać go samego z cennymi składnikami. Kradzież miodu byłaby kompletnie nieopłacalna, ale wbrew temu co sądziła Narie, nie chciała żeby ktoś zatruł przeznaczone dla jej pacjentów lekarstwo. Zaraz po wyjściu znalazła Ammara, który jak co wieczór patrolował Skałę i poleciła mu spędzenie nocy w pracowni. Po jego minie trudno było rozpoznać jakiekolwiek emocje, mogła się tylko domyślać, że ucieszył się z warty w jaskini zamiast nocy na patrolu. Sama ruszyła do Królewskiej Jaskini, mając nadzieję znaleźć tam Tiba.
- tykwa z wodą
ZT jeśli Viktor nie ma nic przeciwko
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 20:30
autor: Danuta
Ammar pisze:
Ammar wszedł do jaskini i skinął głową nieznajomemu lwu. Uznał, że to jakiś chory, skoro królowa zostawiła go tutaj. Słyszał już, że miała dwójkę zamkniętą w Jaskini kanclerza. Skoro w grę wchodziły jakieś choroby i kwarantanny, to wolał nie zbliżać się do tego małego i trzymać się blisko wyjścia. Położył się więc w progu.
-
Ty, za co tu siedzisz? - zagadnął obcego.
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 20:52
autor: Viktor
Zostanę tutaj i odpocznę. Czuję jak mózg jest przesycony tym co się stało. Dzień niezwykle ważny. Może udowodniłem już swoją wartość i wkrótce dostanę się do stada. Ciekawe jak to jest być członkiem tej caałej Lwiej Ziemi,
- Odpocznę tutaj i skorzystam z chwili przerwy, Czcigodna Królowo. - powiedział zdając sobie sprawę, że monarcha mu nie ufa. Z resztą Viktor sam sobie nie ufał, gdy w grę wchodziła marulówka. Już myślał, żeby wziąć łyk aż nagle nie pojawił się tutaj jaki lew.
- Zbierałem zioła z Królową, ale mi nie ufa i nie zostawi mnie sam na sam z lekarstwami. Tak przynajmniej mi się wydaje. - Powiedział i oblizał łapę.
- Znasz jakichś wojów co to przeszkolą słabszych w walce? - zapytał.
Re: Pracownia Shani
: 27 wrz 2023, 21:08
autor: Danuta
Ammar pisze:-
Nic dziwnego. Dopiero co był tu jeden, który chciał zbierać zioła na Lwiej Ziemi. Od razu go aresztowali. - usłyszał co nieco od Wawindaji, ale nie wiedział co ostatecznie stało się z intruzem. Rano pewnie się dowie.
-
Król i jego syn są wojownikami. Ale ty nie wyglądasz jakby się dało ciebie nauczyć walki. - odpowiedział, mierząc lwa wzrokiem.
Re: Pracownia Shani
: 28 wrz 2023, 19:18
autor: Viktor
- Skoro tak mówisz, że kiepski ze mnie materiał na wojownika. Pewnie się znasz na tym. Wybacz, ale idę spać. - oznajmił i położył się na jednym z legowisk, które były w jaskini. Wstał dopiero następnego ranka razem ze wschodem słońca, co dało mu dużą siłę do kolejnego dnia pełnego przygód i wypraw, ale głównie Viktor sądził, że dzisiejszy dzień będzie bardziej wolniejszy niż dynamiczny tak jak wczoraj. Rozejrzał się po jaskini sprawdzając czy lew, który miał go pilnować, nadal jest z nim w tymże miejscu.
Re: Pracownia Shani
: 29 wrz 2023, 7:06
autor: Danuta
Ammar pisze:Ammar mruknął coś tylko do Viktora i wpatrzył się w widok z jaskini. On nie mógł spać kiedy trwała jego warta. Rano czuł już zmęczenie. O ile patrol wokół Lwiej Skały umożliwiał zachowanie czujności przez całą noc, to siedzenie do rana w bezruchu było bardzo nużące. Wraz ze wschodem słońca jego warta dobiegła końca i zamierzał udać się na spoczynek.
-
Królowa wkrótce przyjdzie. Zostań tutaj. - powiedział do lwa. Nie sądził żeby ten malec mógł wyrządzić jakieś szkody przed przyjściem królowej. A gdyby próbował uciec, to miał małe szansę przemknąć niezauważony w biały dzień. Dlatego też Ammar opuścił pracownię, zostawiając w niej Viktora.
ZT