Strona 1 z 1

Para nr 11

: 13 lut 2019, 21:49
autor: Mistrz Gry
Ostatnie promienie znikającego za horyzontem słońca padają na niewielka sadzawkę znajdująca się w samym centrum Upendi. Nad niewzburzoną taflą wody pojawiły się już pierwsze świetliki a lada moment tutejsze świerszcze rozpoczną swój wspaniały koncert. Całości dopełnia unosząca się w powietrzu woń niespotykanych nigdzie indziej kwiatów. Czy można sobie wymarzyć lepsze miejsce na romantyczną randkę z nieznajomym?

Re: Para nr 11

: 14 lut 2019, 11:13
autor: Ragir
Ostatnio miałem dużo na głowie i tutejsze miejsce pozwalało mi trochę odpocząć. Zapach kwiatów był delikatny i miły. Szedłem spokojnie i powoli, nie było mi nigdzie śpieszno. Każdy potrzebuje trochę chwili dla siebie, nie ważne czy wojownik czy przywódca czy medyk. Może jakbym gadał z duchami to może bym teraz to robiła, niebo było czyste i gwiazdy wraz z księżycem ładnie komponowały się wraz z muzyką tego miejsca. Lekko oblizałem pysk.

Re: Para nr 11

: 14 lut 2019, 18:07
autor: Hirizi
Słyszała już wcześniej o tym miejscu, ukryta dolinka gdzie zwierzęta różnej maści przychodzą wyznawać sobie amory - brzmi dosyć niewinnie i niby bezpiecznie, ale lepiej mieć się na baczności, w końcu drapieżnik to drapieżnik, a nóż będzie chciał upolować coś dla wybranki swego serca. Hirizi była tutaj ze zgoła innych powodów, nie szukała żadnego adoratora, ale ziół, dla których tutejszy mikroklimat był idealnym środowiskiem. Tak się zamyśliła w swoich poszukiwaniach, ze zza kolejnych gęstych zarośli wyszła prosto na spotkanie z wielkim lwim samcem. Aż podskoczyła z zaskoczenia, jeszcze bardziej zwracając na siebie uwagę.
- P.. Przepraszam, nie chciałam przeszkadzać. - wydukała.

Re: Para nr 11

: 15 lut 2019, 9:37
autor: Ragir
Oryks... Zlustrowałem go uważniej z góry na dół. Wyglądała na dość dorodną sztukę.
-Nie przeszkadzasz w niczym- Rzuciłem do niej spokojnym tonem. Nie zwykłem układać się z obiadem, chyba, że miałem ku temu interes. Teraz nie było takiego.
-Nie sądziłem, że obiad sam przyjdzie- Rzuciłem robiąc kilak kroków do oryksa. Lustrowałem go uważniej, chciałem przekonać się na ile warte jest to zachodu.