Strona 1 z 8

Zielna jama pod akacją

: 10 gru 2019, 16:43
autor: Nana
Obrazek
Wejście prowadzące do przestronnego legowiska zdolnego pomieścić na spokojnie trzy rosłe hieny. W środku unosi się ziołowy zapach, na prowizorycznej półce wydrążonej w glebie ułożone są puste pojemniki po tykwach, łupiny kokosa, kilka patyków oraz dwa kamienie z czego jeden z zaostrzoną końcówką. Pomiędzy jedna ścianą a drugą tuż przy sklepieniu została umieszczona długa gałąź, na której często są zawieszona zioła do ususzenia. W rogu można dostrzec trzy posłane legowiska z suchej trawy, liści oraz mchu.

~~~

Nana wróciła do swego leża, nie miała pojęcia, że podczas jej nieobecności tutejsza akacja tętniła życiem. Zebrała dość sporo różnych okazów i zamierzała je właśnie posegregować i porozwieszać na gałęzi za pomocą długich źdźbeł trawy.

Re: Zielna jama pod akacją

: 10 gru 2019, 22:22
autor: Ilanga
Ilanga zaprowadziła Jerycho do jamy szamanki. Weszła tam jako pierwsza.
— Cześć, Nana! Wybacz, że przeszkadzam ci tuż po podróży, ale przyprowadziłam ci pacjentkę. Przyszła na nasze ziemie, ma ranę na szyi, która chyba wymaga opatrzenia — zgłosiła.
— I... ma zaniki pamięci — dodała mniej pewnie. Nie wiedziała, czy szamanka będzie w ogóle zainteresowana leczeniem sfery psychiki. To na pewno jest trudniejsze niż takie zwykłe opatrzenie rany. Choć Ilanga nie znała się szczególnie ani na tym, ani na tamtym.
— A tak w ogóle, to jak minęła wyprawa? — zagaiła.

Re: Zielna jama pod akacją

: 10 gru 2019, 22:38
autor: Jerycho
Weszłam za Illangą do nory szamanki i przedstawiłam się. — Właśnie! Nie pamiętam jak mam na imię. Dobrze że mi przypomnieli. Jestem Jerycho i nie pamiętam zbyt wiele. Wzięłam taką hienę od was z twarzą zwyrola za kanibala, szaleńca i zwyrola. Obudziłam się na ziemi i byłam zdezorientowana. No i mam ranę na szyi. Pokazałam ranę na szyi. — Tylko ostrzegam! Jeśli zamierzacie mnie otruć będę was nawiedzać po śmierci do końca waszego życia.

Re: Zielna jama pod akacją

: 11 gru 2019, 10:28
autor: Nana
[Podróż trwała kilka dni i tego się trzymajmy by nie było zamieszania na fabule]

W momencie gdy skończyła wieszać zioła, dopiero wtedy odwróciła się by przywitać gości.
- Witajcie. - Rzuciła spoglądając na to kogo Ilanga tu przyprowadziła. Kojarzyła ją, to ta która podawała się za serwala. Łapą wskazała jedno z posłań by hiena tam spoczęła zanim zajmie się obdukcją.
- Znośnie. nie miałam zbyt wielu atrakcji, choć może to i dobrze. -Odpowiedziała odnośnie swojej wyprawy. A potem odezwała się nowa z dość protekcjonalnym tonem.
- Hiena z twarzą zwyrola? Przyjęliśmy kogoś nowego? Jerycho też? - Zapytała nie wiedząc o co zbytnio chodzi. Nie było jej kilka dni a jak widać dużo się tu działo. - Z młodymi wszystko w porządku? -Zapytała jeszcze naprędce, to pierwsza obawa jaka nasunęła jej się do łebka. Kochała przywódczynię i tak samo darzyła miłością jej dzieci. Wolałaby wiedzieć co się działo podczas jej nieobecności.
Uniosła nieznacznie brew gdy usłyszała wzmiankę o zatruwaniu i straszeniu po śmierci.
- Gdyby ktoś miał cię tu zabić nie bawiłby się w marnowanie składników ani tym bardziej nieposzanowaniu mojego czasu. Z duchami jestem w dobrej komitywie a te nieznośne wypędzam. Jeśli uważasz, że jestem tu po to by zrobić ci krzywdę to tam jest wyjście. Na siłę nie zamierzam nikomu pomagać. -Jeśli Jerycho zamierzała się tu panoszyć to Nana szybko ustawi ją do pionu. Nie pozwoli sobie by ktoś wchodził jej na łeb i robił co się żywnie podoba. Mogło to zabrzmieć bardzo nieprzyjemnie ale nie bawi się w żadne podchody. Wyprostowała się przy tym wstając przez co górowała nad dwiema hienami swoim wzrostem by dodać więcej powagi do tego co powiedziała.

Re: Zielna jama pod akacją

: 11 gru 2019, 15:05
autor: Ilanga
Gdy Nana zapytała o hienę z twarzą zwyrola, Ilanga westchnęła.
— Ndevu. Musiał ją przytrzymać, stąd ta rana. To dłuższa historia. — Nie chciało jej się opowiadać wszystkiego, a już na pewno nie w obecności Jerycho. Wydawało jej się, że lepiej, żeby hiena nie wiedziała, że wcześniej uważała się za serwala i próbowała od nich kraść. Jeszcze znowu coś by się w jej głowie przestawiło.
— Tak, z dziećmi wszystko w porządku. Mieliśmy jeszcze parę „gości” przy padlinie, głównie małe drapieżniki, ale żaden z nich nie był agresywny. Co najwyżej irytujący. — Gdy zaprowadzała Jerycho do szamanki, Karol i wąż nadal byli przy akacji, lecz mangusta szykowała się już do wyjścia. Na szczęście. A co dalej z wężem? Dowie się, gdy wróci na powierzchnię.
— Nana to dobry fachowiec, nie żaden szarlatan. Nie otruje cię. A gdyby klan pragnął twej śmierci, zapewne zginęłabyś już tam, na ziemi, gdzie leżałaś nieprzytomna i bezbronna. Nie mamy żadnego interesu w zrobieniu ci krzywdy. — Myślała, że dla Jerycho to już będzie jasne po tym, jak chciała uciec, a nikt jej nie gonił. Jednak jak widać, nadal nie miała do nich zaufania.

Re: Zielna jama pod akacją

: 11 gru 2019, 19:02
autor: Jerycho
Zaśmiałam się. — Ndevu! Tak ma na imię ta hiena z twarzą zwyrola, szaleńca i kanibala. Zdziwiłam się na wieść o śmierci. Może zabić mnie nie zabiją ale są gorsze rzeczy. — Zabić to może nie! Ale uśpić! Zniewolić lub eksperymentować z dziwnymi substancjami. Kto wie tych szamanów w dzisiejszych czasach. Ja tylko ostrzegam, że będę cię nawiedzać po śmierci. Uśmiechnęłam się głupio. — Będę robić buuuuuu! Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! Buuuuuuu! Tak chyba robią duchy. Jesteś szamanką to pewnie to słyszałaś więcej niż raz. Dobra pani doktor. Lecz mnie żebym wróciła do sił i sobie poszła w świat. Muszę wrócić do rodziny o ile jakąś mam.

Re: Zielna jama pod akacją

: 11 gru 2019, 20:02
autor: Nana
Ilanga nie chciała powiedzieć wszystkiego, Nana zmarszczyła brwi. nie podobało jej się to. A już w ogóle nie podobał jej się potok słów Jerycho. Dlaczego właściwie ma pomagać hienie, która nie jest z ich klanu? Mało tego jest pyskata i to prawdopodobnie sprowadziło na nią kłopoty. Nana mogła jedynie snuć teorie.
- To rozkaz Alfy? - Zapytała ignorując głupie wypowiedzi obcej. chciała się upewnić czy polecenie "pomocy" wyszło z góry.

Re: Zielna jama pod akacją

: 11 gru 2019, 21:02
autor: Ilanga
Gadanie o duchach, które robią „buuu”, czy w ogóle o duszach nieżywych hien, które wracają na ziemię, żeby straszyć żywych, było dla Ilangi dość niedorzeczne. Miejsce zmarłych to ich królestwo. Nie był jednak to dobry czas na religijne dysputy. Nana zadała jej pytanie... nie wyglądała na zbyt zadowoloną z pomysłu leczenia wariatki.
— Tak, Alfa zaproponowała, żebyś się nią zajęła, jeśli możesz. Twierdziła, że tak będzie najlepiej. Że może jest jakiś sposób, żeby jej pomóc. — Co prawda te słowa padły z jej ust, gdy hiena była jeszcze nieprzytomna i przed drugą próbą ucieczki, lecz później przecież się z nich nie wycofała. Po jej przebudzeniu to Ilanga pokierowała sytuacją, ale wierzyła, że działa z wolą przywódczyni.

Re: Zielna jama pod akacją

: 12 gru 2019, 11:31
autor: Nana
Czyli nie był to odgórny rozkaz a prośba. Nana skinęła łbem na znak zrozumienia. Pozostawała jeszcze jedna kwestia zanim przystąpi do badania.
- Moi pacjenci mają prawo do poszanowania prywatności. - Zwróciła się do Jerycho by ta zdecydowała czy Ilanga ma poczekać na zewnątrz czy jej towarzyszyć. Skrępowany pacjent to dodatkowe utrudnienie. Jej zanikom pamięci też będzie chciała się przyjrzeć w końcu z takim przypadkiem nie miała jeszcze do czynienia w praktyce.

Re: Zielna jama pod akacją

: 12 gru 2019, 16:32
autor: Chester
Chester wszedł do przestronnej, pachnącej ziołami jamy, gdzie przebywały trzy hieny.
- Wybaczcie, że przeszkadzam. Chciałem się tylko upewnić czy wszystko w porządku i oznajmić, że wszyscy nieproszeni goście w końcu się wynieśli - oznajmił obdarzając Jerycho czujnym spojrzeniem. Uznał, że powinien się jej przedstawić. W końcu jeszcze nie mieli okazji się poznać.
- Witaj Jerycho. Jestem Chester, partner przywódczyni naszego klanu. Chciałem spytać, dlaczego uznałaś nas za serwale? Przecież to kotowate, a my nie mamy z nimi nic wspólnego - powiedział przyglądając jej się badawczo.