Strona 1 z 13

Złota zatoczka

: 15 kwie 2019, 20:19
autor: Praojciec
W pewnym miejscu jezioro wcina się w ląd, tworząc niewielką płytką zatokę. Szmaragdowa woda jest tu dość przejrzysta, co pozwala dostrzec usiane okrągłymi kamykami dno. Często pływają tu kolorowe rybki, których łuski odbijają światło słoneczne tworząc złote refleksy. Z oddali można ulec złudzeniu, że są to szlachetne kamienie rozsypane w wodzie.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 21:19
autor: Enasalin
Droga od Kilimandżaro nie była jakoś specjalnie długa, ale nużąca. Szerokim łukiem ominęła tereny Lwiej Ziemi nie chcąc doprowadzić do jakiejś bezsensownej konfrontacji, a ochotę na taką konfrontację łapała tym bardziej i bardziej zagłębiała się w te dziwne, zielone tereny. Pomijając jednak to, że starała się nie wchodzić w paradę żadnemu stadu (jeszcze) to nie miała pojęcia dokąd idzie. Tych terenów nawet pazurem nie zahaczyła kiedy włóczyła się z Sheebą, a wydawały się jej dziwnie... znajome.
Ach, pewnie coś mi się przyśniło, pomyślała, czując na karku chłodny powiew, świeży. Dotarła do zbiornika wodnego?
Białowłosa ruszyła szybciej i rzeczywiście - akwen wodny na wyciągnięcie ręki, na dodatek tak wielki, że nic dziwnego, że czuła zimną bryzę z daleka. I akurat trafiła na jakąś zatokę usianą kamieniami. Przysiadła w miejscu gdzie woda się zaczynała... no tak minimalnie od niej. W końcu niedobrze byłoby od razu zmoczyć kuper.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 21:32
autor: Tamu
To był kolejny plus życia samotnego włóczęgi, poznawało się wiele naprawdę zróżnicowanych i fantastycznych miejsc. Niektóre krajobrazy Lwiej Krainy powalały z wrażenia swoją urodą. Po przekroczeniu rzeki odbił od pasma górskiego i ruszył na południe. Już kiedyś zawędrował w te okolice, ale i tak nie znał ich zbyt dobrze. Jednak nawet ta szczątkowa znajomość pozwoliła mu na szybkie i co najważniejsze niezauważone poruszanie się. Poza tym był już zaprawiony w biegach i kondycje miał całkiem niezłą. W końcu więc udało mu się dotrzeć do ogromnego zbiornika wodnego. Z tego co pamiętał nie mieszkało tu zbyt wiele lwów, więc mógł się poczuć nieco swobodniej i pewniej. I to był błąd. Rozluźnienie sprawiło, że wkroczył do zatoki zbyt głośno i dopiero po fakcie zorientował się, że nad brzegiem siedzi ktoś wyglądający na jego nieszczęście groźnie. Zamarł w bezruchu licząc na to, że nie został usłyszany.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 21:36
autor: Ventruma
Idąc od lwiej skały, aby odpocząć udała się na spacer. Gdy doszła do zbiornika z wodą zauważyła młodego lwa, w jej wieku. Po chwili przyglądania się zauważyła, że to ten którego widziała wcześniej.
-Hej!- Podeszła do niego.- Co tu robisz?

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 21:47
autor: Tamu
Znając życie pewnie udałoby mu się bezszelestnie wycofać, zanim lwica na brzegu zdążyłaby się zorientować, ale oczywiście nie mogło być tak łatwo. Ni stąd ni zowąd za jego plecami pojawiła się jakaś nowa postać. To, że jej nie zauważył świadczyło o jego spadającej cczujności. Nigdy nie powinien się rozluźniać, mądry lew po szkodzie. To, że w tym oddalonym o terenów stadnych miejscu zrobił się nagle taki ruch było dość niepokojące. Tak czy siak białofutra nad wodą na pewno ich usłyszała, a o nie miał jak uciec. Ścieżkę od góry zablokowała jakaś nowoprzybyła. Po co w ogóle się tu pchał. Nie miał teraz zbyt wielu opcji skoro jego klasyczne uciekaj lub kryj się zawiodło. Wycofał się pod spory skalny głaz, naprężył mięśnie i warknął. Wzrokiem śledząc to młodą to starszą lwicę.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 22:02
autor: Enasalin
Oho.
Powiedzmy, że przed przybyciem tutaj kogokolwiek Enasalin była w humorze nawet znośnym biorąc pod uwagę jej charakter. No właśnie, była, bo pojawienie się na początku tamtego samca aż tak jej nie ruszyło, co zignorowanie jej osoby przez przybyłą lwicę. Co za niebywała zuchwałość, czyżby sądziła, że nic jej tutaj nie grozi? Ze zignorowanie lwa przyjdzie jej łatwo?
- Ty! Czarnogrzywy!
Huknęła groźnie, strasząc przy okazji pobliskie ptaki.
- Pomożesz mi zabić tą szmatę za jej ignorancję to nie podzielisz jej losu.
Fuknęła, napinając mięśnie. Obojętnie czy tamten skorzysta z okazji i ucieknie, czy pomoże białej nie miało znaczenia, bo Enasalin się wkurwiła, więc tak czy siak, najpierw dorwie brązową gówniarę, a potem wytropi tego czarnuszka. Jak się jej będzie chciało.
Ale najpierw pięć sekund przewagi dla tej lwicy żeby sobie uciekła. Za młodocianą głupotę nie powinno się od razu płacić.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 22:24
autor: Ventruma
-O co chodzi? - Powiedziała zmieszana.- Hej, nie warcz tak! Przecież nic ci nie zrobię! Nie gryzę! Przynajmniej nie tych których dopiero poznałam.
-A ty kim jesteś?- Powiedziała lekko przerażona do tej białej.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 22:31
autor: Tamu
Ktoś tu ewidentnie miał braki w szkoleniu z instynktu samozachowawczego. Młoda lwica powinna była już dawno się stąd zmyć. Ta biała nie wyglądała na osobę, która żartuje, wręcz przeciwnie stanowiła spore zagrożenie. Priorytetem Tamu od zawsze było przetrwanie i zwykle osiągał je metodą uciekaj lub kryj się, ale kiedy się nie dało z niechęcią sięgał po inne metody. Szybka analiza sytuacji doprowadziła go do wniosku, że najlepiej jest słuchać się tej białej i groźniejszej. Co prawda nie miał zamiaru nikogo zabijać, ale mógł sprawiać takie wrażenie. Miał jedynie nadzieję, że młoda w porę zorientuje się w zagrożeniu i da łapę, ucieknie. Sam podszedł w jej kierunku wciąż warcząc. Nie miał ochoty atakować, ale zdecydowanie nie miał ochoty ginąć z łap wściekłej białej.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 22:39
autor: Ventruma
-Ejejej! Nie podchodź! Nie chcę kłopotów!- Powiedziała zaniepokojona.- Po za tym.. też mam pazury- Powiedziała wystawiając je jakby chciała przestraszyć Tamu. Przez chwilę zastanawiała się czy Ten lew nie współpracuje z tą białą, ale to się jakoś nie trzymało kupy. Nie patrzył na nią jakby chciał ją zaatakować. W każdym razie, nie rozważna, ale za to ciekawa Ven nie zdała sobie sprawy z powagi sytuacji. Jedyne co zrobiła to ustała w pozycji do ataku na wszelki wypadek, zastanawiając się o co chodzi. Jednak po chwili zrozumiała co się szykuje... ale przed ucieczką chciała się dowiedzieć:
-Za ignorancje? Ej, nie mam nic do ciebie, mogę stąd iść jak chcesz.- Po czym się odwróciła i szybkim tempem odeszła. Zatrzymała się i spojrzała na Tamu po czym dalej szła.

Re: Złota zatoczka

: 25 kwie 2019, 23:36
autor: Enasalin
- TO SIĘ STĄD KURWA WYNOŚ ZANIM STRACĘ CIERPLIWOŚĆ.
Ryknęła na nią.
No nie do wiary. Tamta lwica serio była jakaś niepełno sprytna umysłowo. Swoją drogą, nie była skłonna uwierzyć w to, ze tamten grzywiasty młodzik da się na takie zwykłe polecenie, którego notabene nie musiał słuchać, ale spodobało się jej to na tyle, że okazała względne zainteresowanie samcem. Może nawet znajdzie dla niego jakieś bardziej praktyczne zastosowanie niż włóczenie się po okolicach.
Ale wracając do tematu lwicy.
Enasalin ruszyła z kopyta, gdzie ledwie kilka susów zajęło jej dotarcie do tego wypierdka z bawolim mózgiem. Jeszcze nie atakowała, właściwie jasno dawało do zrozumienia, że jeszcze raz się zawaha, to naprawdę dostanie.