Strona 1 z 4

Kamienne Pole

: 20 kwie 2019, 20:14
autor: Ragir
Teren u podnóża góry. Nazwę swoją wziął od dużej ilości kamieni i głazów, które tutaj stoją, tak jakby wyrastały z ziemi. Nie rośnie tutaj różnorodna roślinność, przeważa trawa i od czasu do czasu jakieś krzewy.
Tereny u podnóża góry teraz przypominają bardziej pustkowia. Jeśli kiedykolwiek była tutaj jakakolwiek roślinność, została po niej tylko i wyłącznie wspomnienie, a sama ziemia odstrasza wyczuwalnym złem.
~~ Mistrz Gry


Re: Kamienne Pole

: 23 cze 2019, 13:12
autor: Mfiwa
Przebywał już od ponad roku na terenach, które teraz nazywał swoim domem i nie zamierzał wracać na niegościnną pustynię. Owszem częściej trzymał się terenów przypominających jego rodzinne strony niż trawiastych sawann, ale i ta tych drugich jakoś sobie radził. Od czasu do czasu zastanawiał się nawet czy nie znajdzie tu gdzieś swojej siostry. W końcu był z nią dość mocno związany lecz niestety przez ten czas, który spędził w krainie zamieszkanej przez trzy jak mu się wydawało rywalizujące ze sobą stada nie natrafił na jej najmniejszy ślad. Oczywiście cały czas miał nadzieję Mfiwa miał nadzieję, że jednak ją odnajdzie i będą razem jednak pomału tracił na to nadzieję, dlatego też przez tyle czasu był sam. Jednak teraz miał przed sobą cel. Sądził, że poznał już wystarczająco miejsce, w którym przebywał i wreszcie mógł wybrać stado, które będzie mógł nazwać swoją, nową rodziną.
Tego dnia postanowił wreszcie się przełamać i zostać członkiem stada Szkarłatnych Grzyw. Dlaczego właśnie to stado… Tego Mfiwa nie wiedział, ale był pewny, że ono właśnie go przyciąga i tam będzie mógł pokazać na co go stać. Wyszedł więc ze swojego tymczasowego legowiska zlokalizowanego w pobliżu terenów Szkarłatnych i ruszył w kierunku terenów stada mając nadzieję, że tam dostąpi zaszczytu dołączenia do nich. Szedł spokojnie i pewnie nie zatrzymując się ani na chwilę. On podjął już decyzję i chciał, by jego marzenie i chęć bycia cząstką jakiejś społeczności stały się rzeczywistością. Odchodził coraz dalej od miejsca, które przez ostatni rok było jego domem i wkraczał na nieznane i wydawało mu się surowe tereny należące do Szkarłatnych Grzyw. Już gdy przekroczył granicę, o której istnieniu nie wiedział poczuł się jak w domu. Wszystko go ciekawiło więc zapuszczał się coraz dalej w nowe, nieznane terytorium, a obserwując to, co go otaczało zaczynał czuć się jak w domu, w swoim dawnym stadzie. Podobało mu się tutaj bardzo więc nie zamierzał uciec czy też nie dokończyć swojego planu. Miał tylko nadzieję, że przejdzie wszelkie próby i pomyślnie zostanie przyjęty do tych, których sobie już jakiś czas temu wybrał.

@Ragir

Re: Kamienne Pole

: 23 cze 2019, 13:37
autor: Lyarra
No, no, no, a co my tu mamy? Czyżby intruz? Och, któż by się tego spodziewał? Lyarra już od pewnego czasy kroczyła za samcem. Nie było to zbyt trudne, gdyż o wiele lepiej znała ten teren. A poza tym oboje szli pod wiatr, więc było praktycznie niemożliwe, żeby nieznajomy ją wywęszył. Chciała, by wszedł głębiej w ich terytorium, by trudniej było mu uciec. W końcu przyspieszyła, zmniejszając odległość.
- Och, a cóż to? Czyżby zabłąkany przechodzień, który nie potrafi odróżnić zapachu antylopy od stadnej granicy? - odezwała się głośno.

Re: Kamienne Pole

: 23 cze 2019, 13:45
autor: Mfiwa
Wszystko było dla niego nowe. Zachwycało swoją surowością, a czasem nawet budową. To było jak powrót do dzieciństwa jednak brakowało mu jednego szczegółu. Jego siostry. Zagłębiał się coraz dalej w tereny stada i nie mógł wiedzieć, że jest śledzony. Poza tym nie miał wrogich zamiarów. Przekroczył granicę świadomie choć tak naprawdę nie wiedział gdzie ona jest. Nagle przystanął i zaczął przyglądać się kamiennemu polu. Cóż było to o wiele bardziej fascynujące niż piaski pustyni. Dopiero wówczas zrozumiał, że musiał być śledzony, a dokładnie w momencie gdy usłyszał czyjś głos.
- Antylopę rozpoznał bym bez trudu. A o istnieniu granicy wiedziałem już od jakiegoś czasu. Świadomie wkroczyłem na ten teren. Chcę do was dołączyć. – powiedział pewnie bez żadnego zająknięcia. W końcu takie były jego zamiary.

Re: Kamienne Pole

: 25 cze 2019, 8:01
autor: Ragir
Wędrując po nowych ternach i lepiej je poznając z daleka zauważyłem arrę i jakiegoś obcego. Nie wyglądali aby walczyli lub aby sytuacja była niebezpieczna ale kto tam wie. W końcu wszystko może zmienić się w moment. Ruszyłem w ich stronę. Będąc coraz bliżej mogłem poczuć won obcego. nie znałem ją. Jakiś obcy wędrowiec zapuścił się tak daleko w nasze rejony, a może to celowa wizyta? Przekonam się. Podszedłem do nich bliżej. Teraz byłem pewny, że tego samca nie znam. nie słyszałem tego co oboje mówili wcześniej.
-Kim jesteś- Rzuciłem do samca zatrzymując się obok lwicy. Nie miałem agresywnej postawy ale byłem pewny siebie. Lustrowałem go swymi szkarłatnymi ślepiami.

Re: Kamienne Pole

: 25 cze 2019, 8:38
autor: Mfiwa
Młody samiec uważnie obserwował lwicę. Cóż nie wydawało mu się, że chce zaatakować jednak na wszelki wypadek lekko spiął wszystkie mięśnie. Nie chciał walczyć lecz czekał na jakąkolwiek odpowiedź. Niestety ta nie nadchodziła. Mfiwa miał nadzieję, że wreszcie ta sytuacja się wyjaśni i będzie mu dane poznać powód dla którego został zatrzymany przez jakąś samicę, które nie podała mu swojego imienia. No ale właśnie takiego traktowania na samym początku się spodziewał. Przecież był tu obcy, naruszył granicę więc nie dziwiło go oschłe przyjęcie. Tylko raz widział jak ojciec rekrutował nowego członka stada i wyglądało to bardziej drastycznie niż tutaj. Cisza się przedłużała, a młody lew miał pomału dość czekania. Owszem miał swój cel jednak stanie w miejscu go nudziło. Już chciał się ruszyć gdy zobaczył idącego w ich kierunku samca. Wysunął lekko jedną łapę do przodu, by w razie czego wykonać odskok lecz gdy usłyszał słowa lwa lekko się zdziwił. Owszem czuł bijący od niego autorytet. Chciał się nawet skłonić przed potężnym samcem jednak jakoś udało mu się ustać na łapach.
- Jestem Mfiwa, syn władców stada z pustyni Kalahari. Świadomie wkroczyłem na te tereny, by stać się częścią waszego stada. – powiedział spokojnie. W końcu nie miał powodu ukrywać swoich zamiarów. Miał cel i uparcie do niego dążył. Teraz czekał na reakcję samca.

Re: Kamienne Pole

: 01 lip 2019, 11:21
autor: Ragir
Machnąłem mocniej ogonem. Zlustrowałem samca wzrokiem z większą uwagą.
-Ja jestem Ragir, władca tych ziem i stada- Powiedziałem do samca- Jeśli jesteś gotowy oddać stadu wszystko i być wierny naszym ideałom to przyjmę cię w nasze szeregi- Każda para lwich łapa przyda się nam. Przybliży tym samym do naszych celów. Obszedłem samca aby uważniej mu się przyjrzeć.
-Przystępując do nas musisz mieć świadomość, że nie am potem drogi odwrotnej, żyjesz i umierasz będąc częścią nas-Zresztą wkraczając już na nasze tereny sam skazuje siebie na bycie jednym z nam, nie ma drogi w drugą stronę.

Re: Kamienne Pole

: 04 lip 2019, 10:01
autor: Mfiwa
Obserwował uważnie zarówno lwicę jak i samca, od którego wręcz bił autorytet. Mfiwa nawet zastanawiał się czy nie powinien się skłonić rozmawiając z Ragirem. Całe jego ciało chciało pokazać szacunek jednak Mfiwa nie zamierzał na razie kłaniać się przed władcą Szkarłatnych. Jeśli będzie musiał to kiedyś taki szacunek będzie okazywał. Oczywiście wysłuchał tego co miał do powiedzenia samiec i lekko przekręcił łeb na bok. Cóż brzmiało to nawet logicznie i podobało się młodemu. Więc Mfiwa nie widział przeszkód, by zgodzić się na takie warunki.
- Ragirze, Władco Szkarłatnych Grzyw, Ja Mfiwa jestem gotowy oddać stadu wszystko co posiadam najcenniejszego, moje życie i doświadczenie, oraz przysięgam być wiernym jego ideałom. – powiedział w formie przysięgi choć nie był pewny, czy właśnie tak miałoby to zabrzmieć. Po czym spojrzał na samca. Owszem nie czuł się komfortowo będąc lustrowanym i chyba ocenianym przez władcę stada jednak podejrzewał, że takie coś to normalny proces przyjmowania do stada.
- Oczywiście jestem tego świadomy i możesz być pewny, że nie zamierzam cofnąć się z raz obranej drogi. Tak jak powiedziałeś będę żył i gdybym miał umrzeć zawsze będę częścią stada. – dodał gdyż wiedział, że postępując tak jak postąpił nie będzie odwrotu. Poza tym właśnie tego chciał. Być częścią większej całości, bo w pojedynkę miał o wiele mniejsze szanse na przeżycie, niż będąc w grupie lub należąc do jakiegoś stada.

@Ragir

Re: Kamienne Pole

: 10 lip 2019, 19:27
autor: Ragir
Wysłuchałem samca i skinąłem mu łbem. Machnąłem mocniej ogonem.
-Lyarro, zaprowadź go do kaskady i wraz z Lyanną sprawdzicie co potrafi- Skierowałem to słowa do lwicy. Samiec zdawał się być konkretny jednak czas pokaże no i szkolenie. Machnąłem mocniej ogonem.
- Na szkoleniu przekonamy się na kogo będziesz aspirował i na nim dowiesz się dokładniej na temat naszego stada, obyczajów i innych spraw- Cały czas obserwowałem go.
-Ja sprawdzę tereny i dołączę do was- Nie było sensu trzymać ich tutaj. Skinąłem łbem i poszedłem.
zt.

@Lyarra

Re: Kamienne Pole

: 01 lis 2020, 18:20
autor: Hamza
Ruszył w górę rzeki i kolejnym przystankiem okazało się być pole kamieni, większe mniejsze, zaściełały całą ziemię tak, że żadna z roślin nie miała większych szans zapuścić tu korzeni, a te nieliczne którym się to udało rosły z rzadka na tyle by nie nadawał się na schronienie, czy kryjówkę.
Pierwsze co rzuciło się w oczy i nos, to fakt iż chyba dawno w okolicy nikogo tu nie było, ale czy dziwiło go to jakoś szczególnie?
Ani tu nie pośpisz, ani niczego nie upolujesz, może poza jaszczurką, bo kilka tych wygrzewa się na kamieniach.
Przeszedł kawałek dalej do ogromnego głazu i stanął przed nim na tylne łapy ostrząc na płaskim kamieniu czarne pazury z dzikim piskiem gdy te zjechał po powierzchni w dół, z resztą ku uciesze ich właściciela który zamruczał błogo.
Kolejny teren oznaczył jako "swój" i ruszył dalej.

ZT