Strona 20 z 22
Re: Szczyt Kaskady
: 06 kwie 2021, 17:49
autor: Thabo
I kiedy tak się przyglądał tej dziwnej walce, nagle ni stąd ni zowąd poczuł jak jego skąpa jeszcze grzywa zaczyna powiewać niczym jakaś flaga na wietrze. Toteż czym prędzej odwrócił się w stronę, z której owy cug pochodził aby upewnić się, że na pewno jest to zjawisko atmosferyczne, a nie kolejny atak zmór. I tak jak co do tego, że było to związane z pogodą, się nie mylił, tak na pewno nie przypuszczał iż sytuacja tak momentalnie się zmieni. Mianowicie kiedy spojrzał w górę, ujrzał jak ciemne chmury zaczynają płynąć coraz szybciej, dodatkowo co jakiś czas będąc oświetlane błyskawicami, które zaczęły przeszywać niebo. No nie, jeszcze tego było trzeba... Wymamrotał w myślach, podnosząc się z ziemii. Dobrze wiedział, że burza na takiej wysokości na jakiej znajdowała się kamienna kaskada była dużym zagrożeniem. Toteż bez chwili namysłu nie zważając na resztę towarzystwa, postanowił ją opóścić. No i chyba dobrze, bo dokładnie w momencie, w którym stanął na cztery nogi, nagle na nieboskłonie pojawiło się coś płonącego po czym w jednej sekundzie znikło. Lecz to nie wszystko, w powietrzu dało się słyszeć dziwny krzyk, a błyskawice zdawały się być coraz bliżej. Tak więc tak jak młody szkarłatny stanął, tak w jednej chwili zaczął uciekać.
Biegł ile sił w nogach i jeśli było to potrzebne omijał trzaskające w kamienny grunt niebiańskie iskry. Nie myślałem już o matce, a o tym aby tylko przeżyć. - Achh ta przeklęta kraina...- mruknął pod nosem, zeskakując po śliskich kamieniach. Może faktycznie Lyanna miała rację i należy na zawsze opóścić te ziemie? Może, może...
// zt
Re: Szczyt Kaskady
: 10 lip 2021, 21:30
autor: Alfajiri
Nowa fabuła
Te tereny niegdyś przylegały do ziem jej klanu. I należały do lwiego stada, którego obecność w pobliżu swego czasu wydawała się nie lada zmartwieniem. Dobre sobie. Wolałaby wojnę z nimi, niż to, co działo się w krainie przez ostatnie miesiące. Dziś okolica świeciła pustką. Jakiekolwiek ślady po obecności lwiej grupy już dawno wywietrzały po tym, jak zapewne jej dotychczasowi właściciele zmuszeni byli uciekać tak, jak wszyscy. Oczywiście ci, którym udało się przeżyć.
Wszystko wskazywało jednak na to, że zagrożenie minęło tak nagle, jak się pojawiło. Początkowo trudno jej było uwierzyć w zasłyszane gdzieniegdzie plotki o wycofaniu się Hordy, powtarzane w nieskończoność przez różne zwierzęta. Myślała, że może to nowa strategia najeźdźców. Może rozpuścili fałszywe pogłoski, by nakłonić niedobitki do wyjścia z ukrycia, by potem wyrżnąć wszystkich? Jednakże, podczas jednej, czy drugiej dalekiej podróży w poszukiwaniu nowej tymczasowej kryjówki sama zaczęła dostrzegać, że w pewnym momencie znikły wrogie patrole, a pojedyncze obozy, na które dane jej było się natknąć, wydawały się być od dawna opuszczone. Najwyraźniej jednak to wszystko było prawdą.
Przybyła w te okolice, by się rozejrzeć, ot po prostu. Może zatrzymać się gdzieś na dłużej. Te tereny były przyjemną odmianą po tych wszystkich lasach i bagnach, w których zmuszona się była do tej pory ukrywać. Była boleśnie świadoma, że gdyby poszła jeszcze kawałek dalej na północ, trafiłaby na dawne tereny jej klanu. Lecz... Szczerze powiedziawszy czuła przed tym opory. Nie chciała widzieć tych terenów wyludnionych, ani oglądać, jakie szkody ci barbarzyńcy uczynili w jamach, które kopała własnymi łapami, gdzie spędziła pamiętną noc w objęciach Chestera i gdzie przyszły na świat jej dzieci.
Zamiast tego odnalazłszy imponującą skalną formację postanowiła wspiąć się na szczyt, stamtąd się rozejrzeć i zastanowić nad tym, co robić dalej. Droga na górę łatwa nie była, ale to przecież nie pierwsza trudność, z jaką radziła sobie w życiu. W końcu przysiadła nad przepaścią, spoglądając z góry na okolicę i pogrążając się w zamyśleniu.
@Arkhantess
Re: Szczyt Kaskady
: 11 lip 2021, 1:28
autor: Arkhantess
Tak, rzeczywistość nie była kolorowa... Niestety Arkhantess jak większość, radzić sobie musiał. Lew ten o grzywie jakby kremowo-złotawej, szacie również niezwykle jasnej, nie przymierał jakoś szczególnie z głodu, piętno pewnie dla większości odbiło się na ich sylwetkach negatywnie, zaś w przypadkach takich jak ten oto wojownik, pozytywnie. Lew zmuszony szukać jadła, wody, oraz unikać zła jakie panowało w tej krainie, zyskał więcej siły, ah! i jego mięśnie całkiem nieźle się wyrzeźbiły. Wędrował... Wędrował i wędrował... I tak oto szczęśliwym trafem, czy też nie - trafił na te ziemie. Stety, bądź też nie, stracił chwilowo samiec ten czujność... nie od razu zwęszył bytującą tutaj @Alfajiri, przeszukiwał podłoże pazurami, czasem szturchał łbem, chcąc posilić się robactwem, larwą tłustą, ot! tak dla odmiany. Arkhantess być może w tym gorszym czasie zyskał również niezbyt przyjemne cechy... Zaznaczam... być może! mógł w nim kiełkować narcyzm, oraz egoizm. Tak dawno nie spotkał nikogo z kim mógłby podyskutować, zapolować, iż zapomniał o dzieleniu się, braterstwie... Nie musiało oznaczać to jednak, że stał się gadem podłym, nieczułym dupkiem... Czy ktoś wie co to aktorstwo? Tak, właśnie. Mógł również udawać przymilnego kocurka.
Re: Szczyt Kaskady
: 13 lip 2021, 23:52
autor: Alfajiri
Niedługo była sama. Chwilę później usłyszała za sobą dźwięk wskazujący na to, że coś dużego kręci się w pobliżu. Wstała więc, odruchowo spinając się przy tym nieco i odwróciła wzrok, by zorientować się w sytuacji. Poniekąd spodziewała się ujrzeć jednego z tamtych barbarzyńców i mentalnie przygotowywała się do obrony i ucieczki. Lecz mimo wszystko zamarła, dostrzegając co się tam poruszało. Spory, jasny lew ryjący w glebie, jak jakiś guziec.
Zmarszczyła lekko brwi. O ile to nie jest jakaś pułapka, to marne szanse, że ma do czynienia z jednym z tamtych. Może i ta myśl sprawiła, iż poniekąd poczuła się pewniej, lecz nie do końca. Mimo wszystko to lew, a ona nie ufała lwom. Co więcej, wyglądał na dość silnego. A ona stała na krawędzi przepaści. Kiedy zdała sobie sprawę z tego ostatniego, zmarszczyła nieznacznie nos i odsunęła się od niej o kilka kroków. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że gdyby tego nie zrobiła, to samiec może i by jej nie zauważył, bo wydawał się pochłonięty tym, co robił. Westchnęła. Teraz pozostało tylko czekać na to, co zrobi.
@Arkhantess
Re: Szczyt Kaskady
: 08 paź 2023, 22:57
autor: Tendai
Deszcz mocno ich zmoczył i wcale nie pomógł przez to w podróżowaniu. Dotarli jednak do kaskady. Tak dawno tutaj wiśniowy nie był, ze czuł się aż trochę dziwnie z tego powodu. Wszedł do jednej z jaskiń aby to otrzepać grzywę od kropel deszczu. Stanął na skraju spoglądając to na widoki. Tęsknił za nimi. Nie powinien był ruszać w drogę. Powinien był tutaj zostać i pociągnąć sprawy do końca, a i walczyć ale cóż.
-Jesteście/jesteś cali?- Zagaił
@Theluji @Thabo
Nie wiem jak z Theluji
Re: Szczyt Kaskady
: 09 paź 2023, 15:01
autor: Theluji
/ przyjmijmy, że zgubiła się po drodze w burzy. Przepraszam </3
Re: Szczyt Kaskady
: 15 paź 2023, 12:50
autor: Tendai
I brat się zagubił. Tendai postanowił wyruszyć. W dolinie nie ma już nikogo bliskiego. Każdy będąc blisko i tka znikł. Machnął ogonami i ruszył w drogę.
zt.
Re: Szczyt Kaskady
: 03 gru 2023, 23:08
autor: Theluji
Nie mając pojęcia, dokąd iść, wdrapała się na szczyt kaskady. Nie była to łatwa wyprawa, niemniej uznała ją za dobry trening. Poza tym... Widoki były tego warte!
Re: Szczyt Kaskady
: 22 gru 2023, 15:24
autor: Theluji
A potem poszła dalej zwiedzać.
/zt.
Re: Szczyt Kaskady
: 25 gru 2023, 20:04
autor: Ragir
Zaprowadził @Freya na szczyt kaskady.
-Tutaj jest nasz dom i w jaskiniach tutaj spędzamy czas. Możesz wybrać sobie jedną i dostosować pod medyczne rzeczy. Jest tutaj bezpiecznie- Powiedział do lwicy. Z samej kaskady dało się dobrze widzieć dolinę. Była też otoczona górami co utrudniało dostanie się tutaj od tak.
-Rozejrzyj się, postaram się poinformować innych o tobie- Aby to nie wzięto jej za kogoś obcego. Jeszcze nim ruszył podarował jej stadny wisior aby to przynajmniej poprzez niego mogła się identyfikować. Sam ruszył do Lyanny.
zt