Strona 1 z 5

Mroczny Bór

: 08 gru 2019, 13:45
autor: Bjørn
Ciemny gęsty las porośnięty drzewami niczym nieprzypominający akacji z sawanny. Gdzieniegdzie pojawiają się tu jasne prześwity z których natychmiast korzysta flora podszycia leśnego, bujnie porastając bogate w składniki odżywcze podłoże.

Re: Mroczny Bór

: 08 gru 2019, 14:42
autor: Bjørn
Powróciwszy na tereny stada pokierował swe kroki ku leśnym ostempom, zdecydowanie nie był zwolennikiem takich miejsc, duszno, wilgotno i nieco klaustrofobiczne przestrzenie pod drzewami. A jednak wiedział że pewne rośliny lubią takie kryjówki. Zaszedł na polanę oświetloną promieniami słońca, porastała ją mnoga ilość ziela, ale czy wśród traw i kwiatków znajdzi się coś wartościowego? Zobaczymy.

Bjørn wyrzuca 3d100:
18, 95, 37

Re: Mroczny Bór

: 09 gru 2019, 10:11
autor: Bjørn
Czyżby jednak prześladował go pech? Zdawało się że tak i niewiele mógł na to poradzić, poza niepoddawaniem się. Obszedł powalone drzewo zaglądając na drugą stronę pnia, może tam kryje się krzaczek czegoś zdatnego w medycznym fachu?

Bjørn wyrzuca 3d100:
44, 73, 75


Może miał fatalny dzień, musi iść pogadać z stadną medyczką, może to wprawy wciąż mu po prostu brak?

ZT

Re: Mroczny Bór

: 23 sty 2020, 8:10
autor: Aquila
Leciała na tyle nisko by nie opuszczać koron drzew, dla normalnego orła jej rozmiarów nie byłoby to wykonalne, ale krótsze skrzydła były wprost stworzone do manewrów miedzy gałęziami czy konarami. Zgrabnie omijała przeszkody, aż tu nagle w oko wpadło jej coś jaskrawo czerwonego, momentalnie zmieniła tor lotu by wrócić się i sprawdzi czy nie było to jedynie przywidzenie.

Aquila wyrzuca 3d100:
6, 4, 63


I faktycznie, dobrze widziała. Piękny rozrośnięty krzewik geranium rósł w plamie światła tuż za linią niskich gęstych drzewek.

Aquila wyrzuca 3d100:
4, 28, 87


Drzewka same w sobie wydawały się Aquili znajome, chwilowo jednak zajęła się pozyskaniem geranium do swojego małego zbioru ziół, uszczknęła kilka młodych listków aromatycznej rośliny i zwinęła je ostrożnie w kulkę tak by ich nie połamać, gdy porcja ziela wylądowała w sakiewce przeszła się pod drzewami obrzucając je badawczym spojrzeniem mrużąc ślepia.
Pochwyciła kijek i trzepnęła nim w znajdujące się nisko liście, powtórzyła czynność aż nie osiągnęła celu, którym było strącenie jednego z nich. Natychmiast odskoczyła strosząc pióra, by stanąć nad listkiem. - Linia nerwów, układ członów, owocostan i charakterystyczna kora. Wszystko wskazuje na to żeś tym pioruńsko złym chwastem.- Od tak po prostu w tym wypadku nie może zebrać porcji sumaku. Rozejrzała się za większym liściem który posłuży za "kopertę" na truciznę.
W tym celu musiała przejść się po podszyciu leśnym, na szczęście niezbyt daleko odnajdując pospolity chwast z rodziny rdestowatych, urwała liść złożyła z niego kieszonkę i wróciła po sumak. Kieszonka wylądowała obok, patykiem starannie wsunęła go do środka i zapakowała do torby.

+ Geranium
+ Sumak

Re: Mroczny Bór

: 23 sty 2020, 22:26
autor: Ghalib
Po tym jak solidnie się posilił napotkaną padliną ruszył w dalszą drogę i choć nie szedł cały czas bez przerwy to trzeba było przyznać, że wytrwale przeszedł spory kawałek. Najciężej w sumie było przeprawić się przez góry choć tutaj nie narzekał na ilość jedzenia. Co i rusz trafiał się jakiś tłusty gryzoń. Nie zawsze było łatwo je złapać bo po pierwsze były niewielkie i szybkie a po drugie droga była niepewna.
Kiedy nastał już ten moment, którym zamierzał zacząć narzekać na ból w zmęczonych łapach udało u się zejść z gór do doliny i zaszyć się w lesie. Ten okazał się być na tyle gęsty, że miał nadzieję nie być w nim zbyt widocznym zwłaszcza zważając na swoje umaszczenie i jeszcze nieduży wzrost. Trzymał się blisko gleby i gęstych krzewów by znaleźć na tyle ciemną dziurę pod jednym z drzew i między krzakami by bezpiecznie się w niej zaszyć i przeczekać.

Re: Mroczny Bór

: 23 sty 2020, 23:04
autor: Enasalin
Wyjinga pisze:
Obrazek
Młody lew miał szczęście, albo nieszczęście, że przechadzając się pomiędzy krzakami nie dostrzegł leżącej nieopodal Wyjingi, która akurat miała popołudniową drzemkę po wczorajszym, dość sytym posiłku. Stary wąż, albinos przebudził się już kiedy knypek zniknął, ale swojego zapachu zmyć nie mógł, a ona swoim jęzorem dość szybko wyłapała, że ktoś nieroztropnie kręcił się w jej pobliżu.
- Jest tutaj ktoś? - Rzuciła w eter kiedy kierowała się swoim "nosem" w stronę źródła zapachu.

Re: Mroczny Bór

: 23 sty 2020, 23:27
autor: Ghalib
Młody był na tyle przekonany o swojej ostrożności żeby żaden duży drapieżnik z wąsem albo pazurem go nie znalazł, że kompletni nie pomyślał o tych małych drapieżnikach. Może też dlatego, że nie był w ogóle przyzwyczajony do tego, żeby z jakimkolwiek się zadawać. Dlatego też czuł się absolutnie bezpiecznie w swojej kryjówce. A przynajmniej do czasu.
Matka zawsze uczyła go, że jeśli jest sam to powinien się dobrze schować. Wbito mu do głowy, że nawet będąc synem wojownika wciąż nie nadszedł jego czas na wojowanie. Nie zdążył nawet przejść całego szkolenia, ledwie zaczął nauki u swojego ojca. W głowie wciąż był jeszcze dzieciakiem, który zaraz po nauce biegł bawić się z rodzeństwem.
A teraz był zupełnie sam w środku mrocznego lasu. I właśnie zdawało mu się, że coś dotarło do jego uszu. Jakieś pytanie? Położył uszy po sobie i przywarł bardziej do ziemi.
- Kto mówi? - Zapytał ściszonym głosem choć instynkt podpowiadał mu, że w ogóle nie powinien się odzywać.

Re: Mroczny Bór

: 23 sty 2020, 23:55
autor: Enasalin
Wyjinga pisze:
Obrazek
Dobrego miała "nosa", prawda? Albinoska sunęła się powolnym ruchem po podłożu, zgrabnie omijała gałązki i kamyczki, aż w końcu czarny młodzieniec mógł dostrzec jej połyskujące w słońcu łuski. Cała Wyjinga nie była jeszcze dobrze widoczna, ale było pewnym, że to gad, wąż czy inna jaszczurka.
- Złotko musisz mówić głośniej, sss-stara wężyca nie ma już tyle lat co kiedyś. - Zająknęła się wężowym zwyczajem, wychylając łeb ku górze, smakując okolicy.

Re: Mroczny Bór

: 24 sty 2020, 0:31
autor: Ghalib
Ledwie co wychylał nos znad korzeni i gałęzi, które go skrywały więc niewiele widział. Zresztą sam zapewne nie był zbyt widoczny. Niestety nie można było pozbyć się całkiem zapachu.
Dzięki docierającym promieniom słońca dostrzegł kształt gadziej łepetyny, która zresztą miała podejrzanie białe łuski. Nigdy wcześniej nie widział takiego gada i nie był w stanie określić jego gatunku. W każdym razie nie czuł się ani trochę komfortowo w towarzystwie tego zwierzęcia. Pomyślał sobie nawet, że jeśli nie będzie jej więcej zaczepiać to może sobie pójdzie? Albo odpełźnie? Siedział więc uparcie cicho. Nie wiadomo przecież czy to nie była jakaś jadowita żmija.

Re: Mroczny Bór

: 24 sty 2020, 19:45
autor: Enasalin
Wyjinga pisze:
Obrazek
To, że ten ktoś się nie odezwał, trochę podziałało jej na nerwy. Nie lubiła być ignorowana, była już stara i należał się jej szacunek, ot co, jeszcze biorąc pod uwagę to, że rzadko z kimś rozmawia...
Wyjinga wyszła już całkiem naprzeciw młodemu lwu skrytemu w korzeniach. Jednym okiem ledwo widziała, ale język nie kłamał więc to nie były zwidy.
- Ładnie to tak ignorować sss-starszych? Mam powiedzieć tym sss-strasznym dużym lwom, że ktoś im się po terenach pałęta? - Syknęła zła, mrużąc gadzie powieki.