Strona 1 z 8

Wesoła Jaskinia

: 11 sie 2019, 23:59
autor: Ureyza
Obrazek
Nazwa trochę osobliwa, podobnie jak lokatorka owej pieczary.
To dość duża jaskinia, zdolna pomieścić około pięciu zwierząt wielkości lamparta albo lwa. Podłoże jest kamieniste i twarde, lecz da się na nim spać. Otwór wejściowy jest mniejszy, niż można by się spodziewać, tak, że z zewnątrz grota sprawia wrażenie mniejszej niż w rzeczywistości.
Mapka Uroczyska autorstwa Hiraeth

Re: Wesoła Jaskinia

: 12 sie 2019, 0:22
autor: Ureyza
Po dramatycznej i obfitującej w nagłe zwroty akcji ucieczce przed hordą kichających lwów, Ureyza skierowała się na zachód, ponieważ od zawsze lubiła patrzeć na zachodzące słońce.
Szła przed siebie, aż rozbolały ją łapy; znajdowała się teraz w jakichś nieznanych jej górach (jak się zastanowić, lamparcica nie znała większości gór, ale to szczegół). Było tu tak ponuro, że Ureyzie od razu przeszły ciarki po grzbiecie.
Ale było też cicho i pusto. Żadnych strasznych lwów, nic, co by mogło chcieć ją skrzywdzić. A w takim razie, mogła się tu trochę rozejrzeć, prawda?
Mimo obolałych łap, lamparcica ruszyła naprzód, rozglądając się ciekawsko dookoła. Wciąż się trochę bała, ale póki nie widziała w pobliżu nikogo, nie zamierzała uciekać.
Zatrzymała się, gdy jej oczy natrafiły na coś, co wyglądało na wejście do małej jaskini. Było tam ciemno i strasznie; Ureyza aż się wzdrygnęła.
Ale skoro była tu sama, mogła chyba tam bezpiecznie zajrzeć.
Ostrożnie podkradła się do otworu, po czym wetknęła weń głowę.
Jaskinia okazała się znacznie większa, niż fioletowooka się spodziewała. Była ciemna i nieprzyjazna, ale mimo wszystko Ureyza weszła do środka. Czuła zimną skałę pod łapami, jej kroki, choć ciche, odbijały się dookoła echem. Panował tu chłód. Ureyza chciała stąd natychmiast wyjść.
Ale gdy już odwróciła się wyjściu, coś przyszło jej do głowy. A gdybym tak urządziła tu sobie kryjówkę, pomyślała. Nikogo nie ma w okolicy, więc byłabym bezpieczna. A ta jaskinia pewnie wcale nie chce być taka straszna, po prostu nikt jej nie lubi, bo wszyscy się jej boją.
- Wiesz co? - rzuciła w przestrzeń. - Zamieszkam tu, dobrze? Domyślam się, że czujesz się samotna, więc dotrzymam ci towarzystwa. Będę cię nazywać Wesołą Jaskinią, dobra? - Uśmiechnęła się niepewnie, po czym usiadła. Zmęczenie dawało jej się we znaki i Ureyza uznała, że dobrze byłoby się zdrzemnąć. Wstała i wolno udała się w najdalszy kąt jaskini, gdzie się położyła, kładąc pysk na przednich łapach.
- Dobranoc - szepnęła.
Zamknęła oczy i odpłynęła do krainy snów.

Re: Wesoła Jaskinia

: 19 sie 2019, 13:02
autor: Mistrz Gry
- DOBRA... dobra... dobra.. - odpowiedziało echo, wędrujące pośród nagich skalnych ścian. Od dawien dawna nie stało się tutaj nic, co choćby w przybliżeniu można by nazwać wesołym. Kilka par świecących oczek pod sufitem otworzyło się po przebudzeniu z długiego snu i obserwowało bez ruchu lamparta, który znalazł się w tej tak dawno nie odwiedzanej jaskini.
- branoc... - odpowiedziało szeptem echo. A może był to głos samej jaskini?

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 1:39
autor: Ureyza
Nie wiedziała, ile czasu minęła, odkąd zasnęła. Kiedy się przebudziła, do środka przez otwór wejściowy wpadało kilka samotnych promieni słońca. Lamparcica ziewnęła szeroko i powoli wstała. Przeciągnęła się leniwie, po czym usiadła.
Rozejrzała się dookoła, uśmiechając się szeroko.
- Dzień dobry, Wesoła Jaskinio! - powiedziała przyjaznym tonem, uderzając lekko końcówką ogona o ziemię. - Piękny mamy dziś dzień, prawda? No, przynajmniej tak myślę, bo stąd nie widzę, jak jest na zewnątrz. - Zamilkła na moment, spoglądając ku wyjściu. Czuła znajome ssanie w żołądku i wiedziała, że wypadało by poszukać czegoś do jedzenia. Tylko co pomyśli Wesoła Jaskinia?
- Jestem trochę głodna, więc pójdę rozejrzeć się za czymś, co da się zjeść - oświadczyła, wstając. - Nie martw się, wrócę szybko, nie zostawię cię przecież. - Ureyza podniosła się spokojnie i ruszyła do wyjścia powolnym krokiem.
Zatrzymała się jednak przed opuszczeniem jaskini i obejrzała się za siebie. Nie spodziewała się, że jej nowy dom odpowie - nauczyła się już, że jaskinie z reguły nie mówią - jednak chciała jeszcze raz rzucić okiem na swoją kryjówkę.

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 10:00
autor: Mistrz Gry
Nastał ranek i nietoperze układały się do snu pod sufitem. Jaskinia w promieniach poranka rzeczywiście wydawała się weselsza niż zazwyczaj. A może, kto wie, to za sprawą obecnej w niej Ureyzy.
- Dobry... dobry... Prawda... prawda... - powtarzało posłusznie echo. Światło wstającego dnia powodowało złudzenie jakby jaskinia była większa niż wczoraj wieczorem.
- zjeść... ZJEŚĆ...- rozległ się pogłos. Gdy lamparcica wstała, ruszając do wyjścia nastała cisza, w której można by wyczuć wyczekiwanie. Nietoperze w kącie poruszyły się niespokojnie. Wtem kiedy Ureyza odwróciła się w stronę wnętrza...
- ŁUP! - to kawał skały oderwał się od sufitu, spadając tuż przed niewielkim otworem wyjściowym, blokując go całkowicie. Spłoszone nietoperze poderwały się i zaczęły latać jak szalone po jaskini.

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 14:15
autor: Ureyza
Uskoczyła z piskiem w tył, kiedy kawał skały z hukiem spadł z sufitu, blokując wyjście. Stała teraz, na szeroko rozstawionych łapach, oddychając ciężko z przerażenia, cała ze zjeżonym futrem, tak, że wydawała się dwa razy większa niż w rzeczywistości. Jej ogon, podobny do włochatej szczotki, był sztywno wyprężony. Lamparcica dygotała od stóp do głów ze strachu, świadoma, jak blisko była śmierci... i że została tu uwięziona, bez jedzenia, w całkowitych ciemnościach.
Długa chwila minęła, nim otrząsnęła się na tyle, by podejść do głazu.
- Przepraszam, ale naprawdę muszę iść, przecież ci mówiłam - zwróciła się do jaskini; czuła, że to jej nowy dom odpowiada za tę sytuację. - Obiecałam ci, że wrócę, a ja zawsze dotrzymuję słowa, wiesz? Więc może mnie wypuścisz? Prooooszęęę! - dodała błagalnym tonem. Obeszła skałę, zachodząc ją z boku, po czym stanęła na tylnych łapach i z całej siły naparła na przeszkodę, próbując ją odsunąć.
► Pokaż Spoiler

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 16:25
autor: Mistrz Gry
Lamparcica z całych sił naparła na głaz, ale ten nie ruszył się z miejsca ani o włos. Jej głos odbity przez echo zabrzmiał jak cichy śmiech. Akustyka w Wesołej Jaskini zdawała się żyć własnym życiem. Jeden z nietoperzy z rozpędu wpadł na głowę Ureyzy ale zerwał się natychmiast trzepocząc szaleńczo skrzydłami i po chwili zapadła cisza. Zniknęły fruwające po jaskini skrzydła, nie było już oczu błyskających z ciemności. Na pewno nie wydostały się przez zawalone wejście, więc co mogło się z nimi stać?

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 17:19
autor: Ureyza
Mimo wysiłków Ureyzy, głaz ani drgnął. Po paru minutach poddała się i usiadła, sapiąc ze zmęczenia. Do tego najwyraźniej Wesoła Jaskinia była trochę zbyt wesoła i bawiło ją zachowanie fioletowookiej.
Lamparcica spojrzała gniewnie w górę, gdzie zapewne znajdował się sufit, choć go nie widziała w panujących ciemnościach.
- Nieładnie jest się z kogoś wyśmiewać, wiesz? - rzuciła z oburzeniem, uderzając ogonem o ziemię. - To nie jest zabawne. Lubię cię, ale jeśli nie będziesz milsza, to przestanę. - Wzdrygnęła się gwałtownie, gdy coś uderzyło ją w głowę, a potem odleciało, robiąc przy tym dużo hałasu. Zgadywała, że to musiał być nietoperz, chociaż wcześniej żadnego nie zauważyła.
Zastanawiała ją cisza, która po chwili zapadła; słyszała tylko swój oddech, nic więcej. Może bawią się z nią w chowanego? Ureyza zawsze była chętna by wziąć udział w zabawie, toteż z nowymi pokładami entuzjazmu wstała i zaczęła nasłuchiwać.
- Gdzie jesteście, gacki? I tak was znajdę! - powiedziała, uśmiechając się; ruszyła po omacku przed siebie, wytężając słuch i macając przed sobą łapami, aby przypadkiem na coś nie wpaść.

Re: Wesoła Jaskinia

: 20 sie 2019, 17:53
autor: Mistrz Gry
Gdyby nadać echu cechy osobowości, w tej chwili wydawało się zawstydzone swoim zachowaniem i milczało posłusznie.
Oczy Ureyzy przyzwyczaiły się już do ciemności, a podłoga jaskini była dość płaska, więc nie wpadła na nic. Wokół panowała całkowita cisza, a po sąsiadach nie pozostał nawet ślad, więc nie mogły odpowiedzieć lamparcicy. O ile jednak pod sufitem jaskini nie znajdował się magiczny portal, to musiały tamtędy się wydostać na zewnątrz.

Re: Wesoła Jaskinia

: 21 sie 2019, 19:17
autor: Ureyza
Uśmiechnęła się pod nosem, gdy jedyną odpowiedzią na jej niezadowolenie było milczenie. Zawsze uważała, że z każdym można się dogadać.. no prawie z każdym. Rozwścieczone nosorożce, rój pszczół, słoń z bolącym zębem, terytorialne lwy i inne drapieżniki z pewnością były cięższym przypadkiem.
Ślepia lamparcicy przyzwyczaiły się już do ciemności, dzięki czemu udało jej się uniknąć wpadnięcia na coś. Rozglądała się dookoła uważnie i nasłuchiwała, ale nikt nie odpowiedział na jej wołanie. Gdziekolwiek były nietoperze, albo jej nie słyszały, albo nie chciały się ujawnić.
Wzrok Ureyzy powędrował w górę, w stronę sufitu. Czy mógł znajdować się tam otwór, którędy jej sąsiedzi wylecieli z Wesołej Jaskini? Może mogłaby się nim wydostać? Ale będzie fajnie!, ucieszyła się, wyobrażając sobie, jak przeciska się w górę, ku wolności.
Bez chwili zwłoki stanęła na tylnych łapach, balansując ogonem, by utrzymać równowagę, i wyciągnęła szyję w górę, usiłując cokolwiek wypatrzyć.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
23, 75, 76