Strona 1 z 3

Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib][Ukończone]

: 29 gru 2019, 21:58
autor: Thanatos
@Tib


Thanatos stał o umówionej porze na polach przy sawannie. Czekał na Tiba, który zaraz powinien się pojawić.
Kończył już przygotowywać pierwsze zadania, które już czekało na kanclerza.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 09 sty 2020, 21:37
autor: Tib
W końcu role się odwróciły i to tym razem Tib miał być przez kogoś szkolony. Oczywiście wybór nauczyciela był dość prosty bo niewiele lwów na Lwiej Ziemi dorównywało Thanatosowi pod kątem doświadczenia i umiejętności.
-Witaj Than- rzucił na powitanie, jednocześnie śląc przyjacielowi delikatny uśmiech.
-To co tam dla mnie przygotowałeś?

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 18 sty 2020, 23:30
autor: Thanatos
Gdy zauważył podchodzącego do niego Tiba, Thanatos zeskoczył ze skały na której siedział. Przywitał go z uśmiechem. - Witaj przyjacielu, dzisiaj mam dla ciebie przygotowane szkolenie, trochę się pomęczysz. - Przywitał go na końcu robiąc ironiczny uśmiech.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 19 sty 2020, 17:23
autor: Tib
-Nie ma nic lepszego od zmęczenia się w dobrym towarzystwie- zażartował, chociaż po krótkiej analizie swojej wypowiedzi doszedł do wniosku, że mogła ona zabrzmieć nieco żenująco. No cóż, nikt nie jest bez wad. Jedni mordują dzieci a innym nie wychodzi bycie śmiesznym...
-W każdym razie, co dla mnie przygotowałeś?- zapytał.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 20 sty 2020, 22:03
autor: Thanatos
Than zaśmiał się z tego z co powiedział jego przyjaciel oraz po chwili odwrócił się i wskazał łapą. - Dobrze przejdźmy do rzeczy. Dzisiejsze zadania będą miał na celu sprawdzenie twojej siły i wytrzymałości. Pierwsze zadani to taki tor przeszkód. Na tej polanie jest trochę płytkich rowów, jeśli ci się nie uda i spadniesz do nich to oczywiście nic ci się nie stanie, ale na ich dole jest ciekawa niespodzianka w postaci kujących kwiatów, które tam rosną.
Popatrzy przyjacielowi przez chwile i się uśmiechnął. - A uwierz mi nie chcesz do niech wpaść.
Twoim zadaniem jest przeskoczenie ich wszystkich jeden po drugim bez robienia przerwy. Musisz to zrobić raz, a dobrze rozpędzając się na samym początku.
Jakieś pytania? - Dodał na koniec.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 07 lut 2020, 15:16
autor: Tib
Tib podążył wzrokiem za łapą Thanatosa i ogarnął spojrzeniem tor przeszkód. Mogło być gorzej, zamiast kłujących roślin w dołach mogły znajdować się krokodyle albo inne nieprzyjemne stworzenia.
-Na razie żadnych- odparł, po czym rozciągnął się i przygotował do biegu.
-W takim razie, do zobaczenia po drugiej stronie, mein Freund- rzucił, po czym wystartował.
Pierwszy dół przeskoczył z łatwością, tak samo jak kilka kolejnych. I wnet, kiedy już miał przeskoczyć ostatni dół, ziemia pod jego tylnymi łapami obsunęła się i Kanclerz poleciał w dół.
Brązowogrzywy w ostatniej chwili wbił swoje pazury w ziemię i zawisnął, tuż nad kłującymi roślinami. Lew odruchowo spróbował się podciągnąć, ale nie był już taki młody jak kiedyś, a dodatkowo ostatnio przesadził z objadaniem się...

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 06 cze 2020, 18:24
autor: Thanatos
Poszedł na wcześniej upatrzony punkt obserwacyjny i przycupnął.
Podążał wzrokiem za Tibem oraz przypatrywał się koordynacji jego łap zarówno podczas wyskoku jak i lądowania. Nie było tak źle, ale co nieco można by było podszlifować.
Patrząc jak dobrze mu idzie myślał, że kanclerz pokona tor bez spadania w kujące kwiaty. Jednak patrząc jak Tib wykonuje ostatni skok stwierdził, że musiałby mieć szczęście by dobrze wylądować. I się nie mylił, kanclerz ześlizgnął się, ale jednak udało mu się złapać podłoża. Nieco przypominało to jak Mufasa zwisał tak w ostatnich chwilach swego życia, ale na całe szczęście lew nie był w śmiertelnym niebezpieczeństwie, co najwyżej kującym.
-Nie ma powodu do obaw, nikt nie przechodzi wszystkich treningów bezbłędnie. Nie pomogę pomóc Ci się wspiąć, no chyba że się poddajesz. Ale uwierz mi, jest to dla Ciebie niezłym treningiem.- Po czym chwilę się zastanowił.
-A w sumie dam Ci wskazówkę, która może Ci pomóc i zarazem nie będzie moją fizyczną interwencją. Zaprzyj się obiema tylnymi kończynami, potem łapami wciągaj się i zarazem pomagając sobie zapartymi nogami.- Powiedziawszy to zaczął się wpatrywać koordynacjom ucznia.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 06 cze 2020, 20:26
autor: Tib
Na początku Tib obawiał się, że Thanatos postanowi odegrać scenę śmierci Mufasy. Co prawda zamiast rozpędzonego stada miał pod sobą kłujące kwiaty ale i tak nie miał zamiaru zlecieć w dół.
-Ależ ty się stałeś elokwentny...-pomyślał na głos, po czym spróbował pójść za radą przyjaciela. Na początku szło mu nieźle, jednak jego bęben ciągnął go w dół niemiłosiernie. Było tyle nie żreć i zgodnie z radą Datury pójść od czasu do czasu na jakiś spacer...
Kiedy wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku,przednia prawa łapa Tiba stracił kontakt z podłożem i Kanclerz zwisał tera na jednej łapie. Nie trwało to długo, bo chwilę później grawitacja zrobiła swoje i brązowogrzywy poleciał prosto na kłujące kwiaty.
Ułamek sekundy później uszu Thana mogło dojść coś na kształt głośnego pomruku wyrażającego ból.

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 07 cze 2020, 0:30
autor: Thanatos
Parsknął lekko i przewrócił oczami, gdy usłyszał, że jest elokwentny.
-Lepiej nic nie mów, bo to Ci tylko przeszkadza w wspięciu. Ale nie idzie Ci źle.
Rzeczywiście, na początku ruchy kanclerza były jak najbardziej prawidłowe. Tylko ten bęben... Straszny stał się pasibrzuch z tego Tiba. Przydałoby mu się wymyślić jakieś ćwiczenia codzienne na odchudzanie.
Nie minęło wiele czasu a łapa lwa oderwała się od krawędzi i niedługo potem Tib wylądował w krzakach. Ała, musiało boleć. Podszedł do krawędzi, by upewnić się, że z kanclerza nie stało się sitko.
-Wszystko w porządku?- Zawołał w stronę Tiba.-Poradzisz sobie czy mam Ci pomóc?

Re: Jasny Gwint! [Trening Krzepy (+1) Thanatos i Tib]

: 08 cze 2020, 21:04
autor: Tib
Spróbował poruszyć lewą łapą...zabolało, a właściwie zakuło a nieprzyjemne uczycie, powstrzymało Kanclerza przed dalszym wierceniem się. Tib zaczął już rozważać pozostanie w dołku na jakiś czas, gdy nagle tuż przy krawędzi pojawił się Thanatos.
-Spokojnie Than, nic mi nie jest- odparł delikatnie mrużąc przy tym ślepia.
-Dzięki za troskę, ale poradzę sobie- powiedział, po czym wywołał na swoim pysku szeroki uśmiech i gwałtownie przenosząc ciężar swojego ciała, zerwał się z ziemi. Gdyby Than mógł teraz spojrzeć prosto w oczy to dostrzegły w nich ból. Z trudem zachowując na pysku uśmiech, który teraz wyglądał na totalnie wymuszony, Tib upatrzył sobie miejsce, którego mógłby się chwycić, po czym zaczął mozolną wspinaczkę w górę. Kiedy w końcu wygramolił się z dziury, strzepał ze swojego futra resztki roślinności, po czym stanął przed brązowym.
-No dobra Than, co teraz?