Strona 1 z 1

Święcenia z Księżyca [Szkolenie Szamańskie (+50 duch) Tarwosz=>Uran]

: 30 gru 2019, 19:27
autor: Tarwosz
Blask księżyca przepełniał szamana swą mocą, woda biła z małego strumyka dumnie chlapiąc we wszystkie kierunki. To właśnie podczas pełni mandryl znany jako Uran zaszczytu wielkiego dostąpi, oj, nieliczni hojne dary ducha otrzymują od losu. Natura i duchy w pełnej gotowości, przyjmą nowego szamana w kręgi swe. Ależ gdzie uczennica, Tarwosz zaczeka ale księżyc nie.

Re: Święcenia z Księżyca [Szkolenie Szamańskie (+50 duch) Tarwosz=>Uran]

: 30 gru 2019, 21:02
autor: Uran
Przybyła na szkolenie w umówione miejsce. Jeszcze nie zaczęła szkolenia, a już zaliczyła pierwszą wtopę, spóźniła się. Oby nie było za późno, niby coś tam wie o ziółkach od Hipera, lecz nie wyobraża sobie jak szkolenie będzie wyglądać. Usiadła na zadzie widocznie sapiąc i wykrztusiła.
- Przepraszam za spóźnienie. W nocy trudniej zorientować się przestrzennie. - wytłumaczyła gafę, a potem uspokoiła oddech i uśmiechnęła się.
- Możemy zaczynać? - zapytała. Nie należy do niecierpliwych, zwyczajnie woli wiedzieć kiedy zaczną.

Re: Święcenia z Księżyca [Szkolenie Szamańskie (+50 duch) Tarwosz=>Uran]

: 12 sty 2020, 17:44
autor: Tarwosz
Uczennica zagościła to i uduchowienie czas zacząć. Usiadł naprzeciw małpki, a zamoczywszy dłoń w źródlanej wodzie przetarł łapą po jej twarzy. Pytanie zignorował na nic one, kiedy zacznie mówić, niech nie pyta, zrozumieć musi ideę duchów albo precz z oczu. Nie ma dla niej miejsca na granicy zmarłych i żywych. Usta śliną napełnione to przemówił zaczynając.
- Zamilczże i nie mów, słuchajże, chłoń wiedzę jak ta ziemia co wodę pożera. Duchy niech od teraz znane ci będą nie jako duchy. Są bowiem podzieleni między siebie i nas żywych tak jak my jesteśmy podzieleni na gatunki. Wszystko nauczyć nie zdołam, kiedy skończę w świat wielki wyruszysz odmieniona. Postrzeżesz martwych i tych, którzy postrzegani być nie powinni, złamiesz czyny martwych lub dopełnisz ich dzieła, przełamiesz okrutne moce. Słuchaj. - Wyczerpał się z całej śliny w ustach zgromadzonej, łyka umknął z potoku źródlanego i na tchu rzecze. - Przodkowie nasi po śmierci trafią na ścieżkę, która prowadzi ich w miejsca dwa lub pozostać odmienionymi wśród żywych nakazuje. Duchy z Gwiazd, zwani mieszkańcami Gwieździstej Krainy i Duchami Księżyca. Wiecznych szczęśliwości dostępują, nieznana im nienawiść i urazy do żywych, lecz nawet potrafią ruszyć sprawami żywych. Nie tak silnie jak duchy pozostałe na tym świecie, ale potrafią. Czasem tryby doczesnego świata ulegają poruszeniu przez ich wolę: cudem unika się śmierci. Wszystko o duchach gwieździstej krainy. Czy gotowa iść dalej? - Zapytał nie zmieniając poważnego wyrazu twarzy, nie oczekiwał słownej odpowiedzi, a kiwnięcia głową. Rzeczy, o których mówią to nie byle zbieranie ziółek.