Strona 1 z 2

Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 11 mar 2019, 11:11
autor: Ari
Ari jak siedziała przy akacji myjąc się . Jej język przeczesywał sierść i oczyszczał z kurzu i brudu. Lustrowała wzrokiem horyzont w poszukiwaniu czegoś. A właściwie kogoś. Machnęła z niecierpliwością ogonem. Tazabana powinien już tu być. Ale Ari była cierpliwa. Warto było jeśli miała się doszkolić i poprawić umiejętności.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana]

: 17 mar 2019, 21:44
autor: Tazabana
Mentor nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę.
I tak było z Tazabaną. Poszedł nieco dookoła na umówione spotkanie z Ari, musiał jeszcze pomyśleć jakie ćwiczenia będą dla niej dobre, same ćwiczenia to nie wszystko. W końcu dotarł pod akacje.
- Dzień dobry. Mam nadzieję że wypoczełaś i nie objadłaś się nadto przed naszą lekcją. - Zasugerował tym samym że czeka ją niezły wycisk, bez znaczenia było to że jest lwicą. Jak ktoś chciał siły musiał liczyć się z tym że nie będzie żadnych forów.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening siły]

: 18 mar 2019, 12:30
autor: Ari
No i wyszedł wilk z lasu. A raczej lew. Z sawanny. Nie ważne. Już daleka można było dostrzec, że podchodzacy lew jest nieźle umięśniony. Szanowała siłę i szanowała lwy które dbały o formę fizyczną. Znała Tazabane z widzenia a teraz miał ja uczyć. Widząc zbliżającego się samca wstała i podeszła parę kroków.
- Dzień dobry. - powiedziała i skinęła głową na powitanie. - Nie mam w zwyczaju się objadać, zawsze trzeba być gotowym na atak. A obiadające się kluchy są łatwym celem.
Stała gotowa na początek lekcji

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening siły]

: 22 mar 2019, 16:32
autor: Tazabana
- To dobre podejście. Parę kesów więcej po zaspokojeniu głodu to podstawa zdrowego ciała. Zaczniemy może od małej teorii. Nudnej, ale koniecznej. - Sam jej nie znosił jak był młody, właściwe dalej nie lubi. Im dłuższy wykład tym szybciej popadał w przymulenie i ciężko było nie usnąć.
- Zdobywanie siły to proces mozolny, po jednym treningu nie staniesz się kolosem, by rozwijać i utrzymać mięśnie muszą być stale w użytku. By mogły być używane i nie zanikały potrzeba pamiętać regularnych posiłkach. Żadne tłuste prosiaki, najlepiej antylopy i zebry. - Sadło było dobre dla dzieci, kusiło, sam nie miał bardzo solidnej woli, co widać po niewielkich krągłościach na bokach.
- Robiłaś już dotąd jakieś ćwiczenia Ari?? Miałaś... eee mentora?

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening siły]

: 22 mar 2019, 19:09
autor: Ari
Lwica skinęła głową, zachęcając lwa do dalszego wykładu. Nic nie było dla niej nudne. A przynajmniej tak sobie wmawiała. Jeśli miało jej to pomóc, chciała wchłonąć każde słowo.Każdą głoskę, aby stać się silniejszą.
Słuchała Tazabany dalej przyswajając informacje o diecie. Od dziecka dbała o formę fizyczną, nie pozwalając sobie na sadełko. Starała się unikać przyjemności, aby nie uzależnić się od nich. Nie chciała się do czegoś przywiązywać, czegoś lubić.
- Tak.Trenuję od dziecka. Najpierw trenowała mnie babka, przywódczyni Złej Ziemi. Potem już trenowałam sama. I trenuję. Dzień w dzień.- odpowiedziała.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 24 mar 2019, 18:33
autor: Tazabana
Pokiwał głową. Czyli miał przed sobą urobioną gline i można było olać podstawy, przejść do sedna dla zaawansowanych. I tu się samiec ucieszył, a przynajmniej tak twierdziła Ari. Mógł uwierzyć jej na słowo, albo poddać testowi.
- To chodźmy, kawałek stąd widziałem plac zabaw na którym bawiły się młode słonie. Znajdziemy tam co trzeba. - Kiwnął lbem w stronę wschodu gdzie rosły pojedyncze drzewa koło głazów.
Krótki spacer i byli już na miejscu. Ubita ziemia, połamane drzewa, kilka pni i sporo kamieni wszelkiej maści, a także dziki wijący sie niczym kolczasty wąż cierń. - Wybornie. Najpierw przetocz tamten pień pod drzewo. Idealnie tam gdzie jest ta gałąź. - Pień z pewnością ważył tyle co 2/3 Ari, był gruby, długi i pozbawiony gałęzi. Słonie toczyły go po ziemi dla zabawy, było nawet widać bruzdy po ich kłach.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 24 mar 2019, 19:53
autor: Ari
Skinięcie głową i lwica podążyła za mentorem. Bez słowa podeszła do wskazanego pniaka i zmarła skupiając się. Po czym z całej siły naparła na pień. Najpierw słabo próbując wyczuć jego ciężkość. Dopiero potem przyłożyła całą swoją siłę i masę, wykorzystując mięśnie łopatek i grzbietu. Pień przez chwilę jakby nie reagował na wysiłki lwicy, lecz po chwili dało się zauważyć jego przemieszczenie i lwica zaczęła przesuwać go we wskazane miejsce. Chwilę to trwało i widać było, że zadanie jest dla lwicy ciężkie. Pod koniec drogi mięśnie ją piekły, a sama ona dyszała próbując zrobić jeszcze te parę kroków. Wreszcie się udało. Odsunęła się krok do tyłu i stanęła oparta na wszystkich czterech łapach. Łeb zwisał jej nieco ku piersi, a klatka piersiowa unosiła się miarowo.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 26 mar 2019, 10:18
autor: Tazabana
Pień był stary, ale pełny w środku, miał więc odpowiednią wagę do treningu dla lwicy, no może troszkę był za ciężki i powinni zacząć od czegoś lżejszego? Niee, tak było dobrze.
W czasie kiedy Ari robiła rozgrzewkę zabrał się za wyszarpanie długiego ciernistego pnącza, które będzie im liną.
Zmagał się chwilę z poplątaną rośliną i gdy ta ustąpiła wytargał ją pod wskazane przez siebie drzewo.
- Zawiesimy kłodę i będziesz mieć partnera do okładania. Sam wysiłek bez aktywnego użytku na guzik Ci się zda. Odpocznij chwilę i zabieramy się za robotę. - Krótkie serie i odpoczynek, mięśnie muszą oddychać inaczej Ari dostanie zakwasy już po chwili i ich trening skończy się szybciej niż miał to w planie.
Położył "linę" koło pnia, zadaniem lwicy było przetoczyć go na nią tak by zawiązać ją potem.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 26 mar 2019, 12:10
autor: Ari
Siadła na ziemi i oddychała miarowo. Patrzyła na zmagania Tazabany z lekkim uśmieszkiem. Już miała zaproponować pomoc kiedy pnącze ustąpiło. Oddech lwicy się wyrównał i była gotowa do następnego ćwiczenia. Była trochę zdziwiona myślą walenia w drzewo ale bez słowa wykonała polecenie. Gdy lina była już zawiązana na pniu lwica rozejrzała się za czymś, na czym mogła ją powiesić. Przerzuciła lianę nad najgrubszą gałęzią najbliższego drzewa i napięła ją przywiązując koniec do konara na ziemi. W ten sposób powstał swoisty worek treningowy.
- Mam w to po prostu nawalać?- spytała. Zastanawiała się kto uczył Tazabanę walczyć i jakie ma doświadczenie, ale nie była osobą zbyt rozmowna tak więc skupiła się tylko na uderzaniu w pień. starał się wykorzystać mięśnie grzbietu i tylnych łap. Całe ciało pracowało przy każdym uderzeniu.

Re: Łomot na zawołanie [Ari,Tazabana. Trening krzepy(+2)]

: 27 mar 2019, 13:06
autor: Tazabana
Kiwnął głową.
- Sama zobaczysz że to wcale nie taki durny pomysł na jaki wygląda z początku. - Dyndające na linie przedmioty miały jedną fajną właściwość. Nie stały w miejscu, co prawda były bardziej przewidujące niż żywy sparingpartner, ale też nie trzeba było się ograniczać.
- Pazury, kły, tyle siły ile masz ochotę. Przywal w pień i pokaż kto jest królem sawanny. - Obserwował poczynania lwicy i był ciekawy czy przewidzi że pień uderzony dość mocno odchyli się i jej odda z prawie podobnym impetem. Potrafił się też okręcić i jeśli Ari wbije pazury w korę, ten ją szarpnie kawałek zgodnie z nadanym kierunkiem.