Strona 1 z 2

Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 06 cze 2019, 17:10
autor: Mistrz Gry
Po teoretycznych wykładach nadszedł czas na zajęcia praktyczne. Nie miał oczywiście przy sobie żadnych modeli naukowych w postaci chorych zwierząt, które można by uleczyć, za to miał z zasięgu łapy dżunglę, skarbnicę leczniczych ziół. Postanowił, że tą lekcję uczniowie będą odbywać indywidualnie. Bjørn miał rozpocząć z nadejściem południa, więc szaman przygotował swoją laskę i torbę na zioła oczekując zjawienia się przyszłego zielarza.

@Bjørn

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 17 cze 2019, 22:26
autor: Bjørn
Gdy słońce na niebie ustawiło się w zenicie Bjørn zjawił się w umówionym miejscu, nie wiedział czy ma zabrać coś ze sobą, czy też nie, najwyżej mentor go w tym uświadomi.
- Witaj. Jak się czujesz? Dasz radę iść, mój bark bez problemu idzie może być wsparciem dla Ciebie. - Podszedł bliżej, starych członków w jego dawnym stadzie należało traktować z szacunkiem, mimo że słabsi byli oni skarbnicą wiedzy, a wiedza i siła to dwa fundamenty, główne wartości które cenił osobiście.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 18 cze 2019, 13:24
autor: Mistrz Gry
Powitał przybyłego lwa podniesieniem łapy, zaraz jednak przypomniał sobie, że ten małpi zwyczaj nie jest mu znany i pokiwał na przywitanie głową.
- Lepiej niż zazwyczaj. - odpowiedział pogodnie wstając i podpierając się na lasce.
- Dziękuję, rozprostuję trochę kości. Ale jeśli chciałbyś pomóc starcowi, mógłbyś ponieść torbę. - wskazał na leżący obok pakunek.
- Ruszajmy póki słońce jest wysoko na niebie. Oszczędzę ci wykładu, jeśli będziesz miał jakieś pytania chętnie opowiem po drodze. - rzekł Daktari i ruszył powoli w stronę dżungli.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 22 cze 2019, 12:19
autor: Bjørn
Dobrze że małpa czuła się lepiej, nie chciał by mentor nagle mu zmarł ze starości, nie przekazując wiedzy niezbędnej by mógł zostać medykiem.
- Mogę, to nie problem. Chyba że nosisz tam bardzo ciężkie kamienie.- Żart taki, ale bez uśmiechu brzmiał jak zwykle zbyt poważnie, nie każdy też umiał wyczuć subtelną różnicę. A szczerze to nikt kogo znał nie umiał.
Zatrzymał się koło torby.
- Mała pomoc przy zakładaniu byłaby mile widziana. Nie chcę jej porwać.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 22 cze 2019, 23:42
autor: Mistrz Gry
Na żart Bjørna zaśmiał się krótko, dostrzegając że nie mówi on na poważnie.
- Masz szczęście mój drogi, że dziś mą kolekcję kamieni zostawiłem w grocie. - odpowiedział w podobnym tonie.
- Jest dość wytrzymała by znieść twoje pazury, ale oczywiście pomogę ci. - podniósł torbę z ziemi podpierając się o lasce. Następnie przy pomocy paska zamontował ją na grzbiecie lwa.
- Tak, powinno się trzymać. - podsumował, przekrzywiając jeszcze torbę na tyle, by biały miał do niej dostęp pyskiem.
- Możemy więc już ruszać w drogę. Powiedz mi mój drogi, jaka dziedzina interesuje cię najbardziej? Leczenie, szamaństwo, czy też mroczna strona jaką są trucizny i klątwy? - spytał, ruszając powoli w stronę dżungli.
- Dzięki temu będę mógł wiedzieć na czym skupić moje lekcje. - nie wyczuwał u samca śladów obecności przodków, więc nie sądził by mógł okazać się on w przyszłości sprawnym szamanem. Jeśli jednak lwa interesują sprawy nadprzyrodzone, może opowiedzieć mu to i owo w ramach ciekawostki.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 23 cze 2019, 20:25
autor: Bjørn
Mało kto go rozumiał, nie pomagała w tym jego aparycja, ale małpa okazywała się rozumieć jego żart więc nawet poprawił mu tym trochę humor.
Torba była już zamocowana, czuł się z nią trochę dziwnie, jak wtedy, gdy przywdział zbroję, przywykne powiedział sobie w myślach.
Mieli już ruszać, więc powoli postawił pierwsze kroki, gdy padło pytanie.
- Chciałem być szamanem, ale jestem za mało spostrzegawczy, albo też empatyczny jak kto woli. Pozostaje mi więc chyba tylko droga medyczna. Możliwe że nie do końca interesuje mnie pomaganie chorym, a raczej sam wpływ roślin i pewnych surowców na nasze organizmy. - Zgodnie z prawdą streścił swoje zainteresowanie, krytycznie oceniając też swoje predyspozycje. Pracował nad spostrzegawczością, ale treningi kończyły się zazwyczaj fiaskiem.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 25 cze 2019, 13:14
autor: Mistrz Gry
Pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Cóż mogę rzec, każdemu pisana jest inna ścieżka. Rozumiem, że ty jesteś wojownikiem. Myślę, że zapewne przydałoby ci się trochę wiedzy jak opatrzyć rany zadane w czasie bitwy i czego użyć by że tak to ujmę, pogorszyć czyjś stan. Jeśli jednak chcesz skupić się na teorii, to oczywiście tak zrobimy. - nie miał szczególnych dylematów moralnych przed przekazywaniem innym wiedzy o trujących ziołach. On był tylko nauczycielem, a to od szkolących się tylko zależało jak wykorzystają te informacje w przyszłości.
- Musisz jednak wiedzieć, że spostrzegawczość to niezwykle ważna cecha zielarza. Niełatwo wypatrzeć cenne rośliny pośród morza chwastów. Może więc poćwiczymy też trochę twoją percepcję przy okazji zbiorów. - lew nie sprawiał wrażenia leniwego czy mało pojętnego, więc uważał, że nauka powinna im pójść sprawnie.
- Na początek więc przejdziemy się po dżungli i pokażę ci, jak szukać przydatnych ziół. Może jeśli nie zmęczy nas zbytnio ten spacer, to moglibyśmy jeszcze zrobić mały wypad poza granicę dżungli na pustynię, ale nie uprzedzajmy faktów. - póki co, starcze dolegliwości nie dawały mu się jeszcze we znaki, ale wilgoć i gorąc pewnie prędko zrobią swoje.
- Jeśli mnie pamięć nie myli, napotkałem kiedyś tu niedaleko spory krzew rącznika, ale za nic nie przypomnę sobie gdzie dokładnie. - rozejrzał się drapiąc się po głowie.
- Zacznijmy więc od niego. Ma kuliste czerwone kwiaty i liście przypominające rozpostartą łapę. Jeśli go znajdziesz, to uważaj bo jest trujący. Roztarte nasiona pomagają co prawda na problemy żołądkowe i na skórę, ale jeśli zjeść ich zbyt dużo, może się to skończyć tragicznie. - poinstruował białego i ruszył za nim.

rzuć sobie za percepcję

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 11 lip 2019, 17:44
autor: Bjørn
- Lubię teorię łączyć z praktyką. O wiele łatwiej mi coś wtedy zapamiętać.- Jak potrenują trochę też będzie dobrze, gdyby raziły go porażki już dawno porzuciłby swój cel. A tak po prostu próbował kolejny raz, starając się nie powielać swoich błędów.
- Nie mam nic przeciwko. - Odparł oszczędnie na obie wypowiedzi, ostatnimi czasy dużo więcej odpoczywał niż pracował. Miał więc sporo energii którą można spożytkować na naukę i spacery, ich ogranicznikiem będzie tu raczej podeszły wiek mentora.
- Rącznik. - A co to ulicha za krzaczor? Na szczęście małpa dość szybko ruszyła mu na pomoc opisując roślinę w miarę dokładnie.
Liście niczym rozpostarta łapa. Czerwone kwiaty o kształci kuli. Te drugie chyba łatwiej wypatrzec wśród zieleni. Zaczął więc szukać.

Bjørn wyrzuca 3d100:
91, 23, 17

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 26 lip 2019, 18:34
autor: Mistrz Gry
Podążał za białym lwem, przymrużając oczy by lepiej widzieć. Szczęście mu nie dopisywało i dotąd nie wypatrzył pożądanego krzewu. Zwrócił się więc w stronę Bjørna, by zobaczyć jak mu idzie i rozpromienił się w uśmiechu.
- Doskonale, dorodny krzew rącznika. - pochwalił ucznia, opierając się na jego barku i pochylając nad krzakiem.
- Teraz trudniejsza część. Rącznik nie jest na tyle trujący by zaszkodził ci tylko przy zrywaniu, lecz warto poćwiczyć by mieć wprawę przy groźniejszych roślinach. Patrz uważnie, a później zrób to co ja. - polecił Daktari. Po tych słowach sięgnął do rosnącego obok drzewa i zerwał kilka sporych liści. Chwycił je w rękę, tak że całkiem zasłaniały skórę a następnie przygotowawszy się w ten sposób sięgnął po owoce rącznika. Chwycił je delikatnie, odrywając od gałęzi, a następnie wykonując powolne ruchy zawinął w liście. Zaprezentował lwu gotowy pakunek, po czym ukrył go w torbie. Gdy skończył, stanął obok by nie przeszkadzać i czekał na ruch ucznia.

Re: Z poradnika młodego zielarza [szkolenie na medyka, Bjørn]

: 04 sie 2019, 9:44
autor: Bjørn
No prosze, poszło nienajgorzej i szybko znalazł poszukiwany krzew. A może małpa wypatrzyła go pierwsza i tylko sprawdzała predyspozycje ucznia?
Jakkolwiek by nie było pochwała była zasłużona i całkiem przyjemna.
- Czyli są rośliny które samym dotykiem mogą wyrządzić szkody? - Było to ciekawe, nie sądził że są takie, które są w stanie powalić lwa bez zjadania ich, albo wtarcia w rany. Musiały miec bardzo silny jad, jak te plujące węże od których jeden z samców w jego stadzie stracił wzrok w prawym oku.
Obserwował małpie poczynania, zerkając przy tym na swoje wielkie łapy i dłonie staruszka. Nawet jak trochę mu się trzesły to chyba wciąż były bardziej sprawne. Pokiwał głową i poszedł do tego samego drzewa po wielki liść, dopiero pod rącznikiem zatrzymał się i przysiadł kładąc go między dwie łapy tak by opatulić nim kolbę/wiechę z czerwonymi kulkami i zerwać. Starał się przy tym by całość została w środku nim położy wszystko na ziemi i spróbuje opakować zaginając liść.
Prawdopodobnie technikę pakowania będzie musiał jeszcze poćwiczyć, nigdy do niczego nie była mu ona potrzebna i robił to pierwszy raz.