Król Lew PBF

Tib zaprosił Silvera na jeszcze jeden trening bo miał mu coś do pokazania. Tym razem nie będą łazić po Lwiej Ziemi, głównie dlatego, że Kanclerz miał dość przygód po ostatnim razie. Tak więc siedząc na swojej ulubionej skale na placu treningowym oczekiwał pojawienia się geparda.

@Silver Hunter

Gepard z radością przyjął zaproszenie od kanclerza. Czuł się wyróżniony takim zainteresowaniem z jego strony. Nad wyraz zadowolony przybył na plac treningowy, gdzie się umówili. Lew już tam na niego czekał.
- Cześć Tib. Co tam słychać? - zapytał lekkim tonem swobodnej konwersacji, posyłając mu szeroki, pełen zadowolenia uśmiech.

Widząc zbliżającego się geparda, Kanclerz posłał mu szeroki uśmiech, po czym skinął mu łbem w geście powitania.
-Witaj Silver, a jakoś leci- odparł. Nie licząc kłótni z Daturą było całkiem nieźle. No chyba, że lwica w ramach zemsty postanowi go otruć. Wtedy nie będzie już tak wesoło.
-A jak ty się miewasz?- zapytał, po czym przeszedł do kolejnej kwestii.
-Słyszałeś może kiedyś o pancerzu bojowym?- zapytał, jednocześnie posyłając prawa brew ku górze.

- Cieszę się - uśmiechnął się do niego, choć był wyraźnie zamyślony. - A wiesz co? Chyba się zakochałem - wyznał. Czuł się trochę głupio, ponieważ nigdy nie zamienił z obiektem swego zainteresowania ani jednego słowa, ale czuł że musi komuś o tym powiedzieć, a Tib wydawał się do tego najodpowiedniejszy, ponieważ był jego jedynym przyjacielem.
- Co takiego? Pancerz bojowy? - jego oczy od razu rozbłysły zainteresowaniem.- No nie mów, że chciałbyś dać mi coś takiego w prezencie - roześmiał się ubawiony własnymi słowami.

-Naprawdę? Mam tylko nadzieję, że nie we mnie, bo w takim razie będę musiał cię rozczarować- zażartował.
-A tak na poważnie, zdradzisz mi kogo masz na oku?- zapytał. Kanclerz cieszył sie, że gepard kogoś sobie upatrzył, martwiło go tylko, czy ów szczęśliwa wybranka nie będzie miała problemów z tym, że są z innych gatunków. Chyba że wcale nie mówił o lwicy.
-Zaraz się przekonasz, a poza tym, domyślam się, że nawet nie chciałbyś "takiego" prezentu- rzekł wesoło po czym poszedł z głaz na którym leżał i powrócił ze skórzanym pancerzem w pysku.
-To tylko egzemplarz ćwiczebny. Zdezelowany i trochę na ciebie za duży. Wybacz, nie mieliśmy gepardów w gwardii. Sam spróbujesz rozgryźć jak to działa, czym chcesz zobaczyć jak ja to robię?- zapytał wesoło.

- No taką jedną przeuroczą lwicę z naszego stada. Wiesz, nie chcę zapeszać, bo nawet nie miałem jeszcze okazji z nią porozmawiać, ale ona naprawdę mi się podoba. Jest bardzo piękna i wydaje się naprawdę fajna. Bardzo bym chciał ją poznać, ale jakoś tak nie bardzo wiem jak do niej zagadać, tym bardziej że jeszcze do niedawna trzymała się z jednym lwem i sądziłem, że może coś ich łączy, ale ostatnio odnoszę wrażenie, że jednak się myliłem - oznajmił, kiedy lew poszedł po pancerz, pokazując go zaskoczonemu gepardowi.
- Eeee, chyba nie powiesz mi, że mam to na siebie włożyć? - zapytał kompletnie zbity z tropu. - I dlaczego wszyscy sądzą, że jestem gepardem? Nie potrafię tego zrozumieć - oznajmił zniesmaczony ściągając brwi i popatrzył na niego z przyganą.

Tib potrzebował chwili, żeby wydedukować o kogo może chodzić. I po odrzuceniu kilku potencjalnych kandydatek, wydawało mu się, że wie już o kogo się rozchodzi.
-Czyżbyś mówił o Zawadi?- zapytał posyłając przy tym prawa brew ku górze.
-Cóż, zawsze możesz ja zaprosić na jakiś miły spacer do Upendi. Pogadajcie trochę, zobaczycie czy do siebie pasujecie- powiedział. Cóż, miał nadzieję, że dzięki jego radom Silverowi się uda.
-Wybacz, to przez twoją drobną budowę, taki żarcik- wyjaśnił, posyłając mu przy tym wesoły uśmiech.
-A teraz ruchy, wskakuj w pancerz- dodał wesoło.

- A tak, właśnie o niej tu mowa. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że się myliłem co do jej relacji z Thanem - uśmiechnął się. - Tak właśnie zrobię. Muszę tylko zebrać się na odwagę żeby do niej zagadać - zaśmiał się, naprawdę wesół z perspektywy spędzenia czasu z śliczną lwicą, która podobała mu się tak, jak jeszcze żadna inna. Jednak mina mu nieco zrzedła, kiedy Tib kazał mu włożyć to dziwaczne coś, co przyniósł. - Eeee, a niby jak się to zakłada? - zapytał nieco skonfundowany. Przechylił nieco głowę, przyglądając się pancerzowi spojrzeniem pełnym wątpliwości co do jego przydatności.

Tib z chęcią udzieliłby Silverowi jeszcze kilku cennych rad ale obawiał w ten sposób zamiast trenować rozgadają się na dobre. Kanclerz postanowił odłożyć to na inną okazję. Widząc, że gepard nie wie jak się zabrać za pancerz westchnął cicho, po czym posłał mu wesoły uśmiech.
-W takim razie patrz i podziwiaj- rzekł pełnym entuzjazmu głosem, po czym poluzował rzemyki i zabrał się za zakładanie pancerza.
-I goto...- urwał, bo źle umocowana cześć postanowiła się na nim zemścić i po dość krótkiej rozpaczliwej walce z grawitacją lew wyrżną pyskiem o glebę.
-To było zaplanowane- powiedział dźwigając się z ziemi. Kanclerz naprawił swój błąd i już po chwili stał dumnie wyprostowany w pancerzu ćwiczebnym.
-Dobra Silv, teraz twoja kolej- rzucił wesoło, po czym ściągnął pancerz, dostosował jego szerokość i położył przed gepardem.

Gepard cofnął się o krok, kiedy lew zaprezentował jak założyć to dziwne coś, lądując przy tym twardo na ziemi.
- Eeeee no dobra - wciąż nie będąc zbyt przekonany, próbował założyć na siebie pancerz, lecz ciągle zsuwał mu się z grzbietu. - Jak to zawiązać? - zapytał poirytowany po kolejnej nieudanej próbie włożenia tego czegoś.