Wielka Palma

[Ember]

Nie do końca rozumiała co tu właściwie zaszło. Udało jej się unieszkodliwić wyrywną lamparcicę ale z nią chyba nie wszystko było w porządku. -Wyjaśnisz mi po drodze. - Wycedziła przez zęby, schodząc ostrożnie z obcej choć wciąż trzymała ją za skórę na karku. Zamierzała pomóc jej wstać i pokierować do pobliskiej jaskini o której wspomniał Geb. O ile samica potulnie się z nimi uda a nie zacznie znowu fikać.

z/t x2? ---> tutaj

[Mistrz Gry]

Wiatr, choć na razie lekki i orzeźwiający, z każdą chwilą wiał coraz silniej. Kołyszące się liście wielkiej palmy szumiały ostrzegawczo. Daleko na południowym horyzoncie można było dostrzec kłębiące się chmury, na razie odległe, lecz niewątpliwie zmierzające w kierunku Wschodniej Oazy. Zaznajomione z pustynią zwierzęta wiedziały co oznaczają te sygnały - nadciągała burza piaskowa.

Ember +3PD do krzepy, +8PD do zręczności
Tao +1PD do krzepy, +3PD do zręczności

[Tao]

Fikać nie fikam i grzecznie wstałam. Daję się prowadzić lwicy, który przypomina mi do bólu mamę. Nigdy nie widziałam mamy więc to mogą być omamy. Nie wiem co się dzieje, ale mama da mi jeść i będzie elegancko. Czasami stawałam kładąc łapę na brzuchu. Boli jak diabli i czuję się jakby miało mi rozerwać odbyt.

[Seth]

Lew sam nie bardzo wiedział co się tutaj wydarzyło, chociaż może cała ta dezorientacja to wina adrenaliny i napędzającego ją strachu. Odetchnął kiwając łbem.

Geb: - Dobrze, postaram się.- Obejrzał się jeszcze w stronę w którą pognała jego partnerka, teraz gdy burza piaskowa dosłownie wisiała w powietrzu martwił się o nią, uda się jej znaleźć bezpieczne schronienie? W myślach błagał Ra by i tym razem miał ich w opiece, przyrzekł tez że gdy spełni jego prośbę bardziej sumiennie przyłoży się do swoich obowiązków.

ZT