Strona 1 z 16

Mała jaskinia medyczna

: 24 lut 2019, 23:57
autor: Nefthis
Obrazek To tutaj wodospad przy formacji skalnej ma swoje źródło. Woda jest tu krystalicznie czysta i kusi swoim delikatnym szumem i ochłodą. Cienia jest tutaj również wystarczająco by skryć się przed ostrymi promieniami słońca. Pośród skał znajduje się sporo niezbyt dużych jam, które mogą posłużyć za kryjówkę i miejsce do odpoczynku, pomieszczą nie więcej niż trzy lwy choć są tu i mniejsze i większe wnęki.
Obecność wody i skromnej roślinności przyciąga tu dość często wielbłądy czy pustynne antylopy.

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 25 lut 2019, 0:11
autor: Nefthis
Neftyda wiedziona nie tylko irytacją i zmęczeniem ale również i instynktem postanowiła poszukać w pobliżu czegoś wygodnego i w miarę możliwości bezpiecznego. Życzyła sobie również wody więc i tego zamierzała poszukać w pobliżu. W pewnym momencie usłyszała szum wody więc przyspieszyła kroku znajdując się wkrótce między skałami i przyjemną wonią wilgoci i palm. Poczuła się prawie jak w domu. Rozejrzała się by wkrótce zorientować się, że znalazła właśnie najwyraźniej źródło wody, które wydobywało się ze skały a następnie ta zmierzała by zasilić wodospad, który również stąd było słychać. Podeszła do kamienistego brzegu i położyła kocię ostrożnie na nim by samej się potem schylić i napić. Oblizała nos gdy skończyła, chwyciła lwiątko po czym ruszyła na poszukiwanie jakiejś kryjówki...
... i tym razem jej się poszczęściło. Bowiem bardzo blisko potoku dostrzegła wnękę, dość wąską swoją drogą ale dla niej wystarczającą by się schować i w niej odpocząć. Położyła się na boku, lwiątko położyła przy brzuchu i cóż... czekała. Przymknęła oczy. Miała nadzieję, że już niedługo spotka swojego męża... może Askari go przyprowadzi? A może jeszcze długo będzie go szukać? Niezbyt uśmiechała jej się ta wizja bo... oh, powoli robiła się głodna a dama jej pokroju nie powinna polować a już zwłaszcza nie w ciąży! Jej duma na to nie pozwalała więc pozostało jej się irytować...

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 25 lut 2019, 19:40
autor: Nefthis
Powoli zaczynało się... czuła coraz większy uścisk w brzuchu, który zresztą zbudził ją ze snu. Nie wiedziała ile już była tu sama... może zrobiła błąd nie mówiąc głośno, że się oddala i Askari ją zgubiła albo może... po prostu ją porzuciła? Trochę czasu jednak minęło... a może tylko jej się zdawało? Może uczucie dyskomfortu sprawiało, że czuła się jakby mijały dni, miesiące i całe stulecia.
Lwiątka, które miała w brzuchu coraz niespokojniej się wierciły a ona wiedziała, że to najgorszy moment na przemieszczanie się. Kryjówka w jaskini dawała trochę ochłody a od strony wyjścia czasem można było poczuć przyjemny powiew.
Nie miała wątpliwości, zaczynało się powoli to na co czekała od dwóch miesięcy - poród. Szykowała się psychicznie, że łatwo może wcale nie być. Wygodnie poprawiła się na boku oddychając głęboko czując coraz częstsze i mocniejsze skurcze. Zamierzała tak zostać i czekać aż odejdą wody i wszystko się zacznie...

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 26 lut 2019, 15:44
autor: Tefnut
Wiercił się, gdy lwica go tu niosła, próbując zrozumieć, co się dzieje. Czemu znowu nie dotyka łapkami ziemi? Czemu cały czas burczy mu w brzuszku? Nie rozumiał tego i cicho popiskiwał, choć gdyby mógł, krzyczałby na cały głos "Co się tu wyprawia, do jasnej ciasnej?!".
Jednak nie był jeszcze do tego zdolny i pozostawało mu jedynie piszczeć.
Na szczęście jego niewygoda nie trwała zbyt długo i w końcu został położony na ziemi, opierając się o coś dużego, miękkiego i ciepłego. Instynktownie się do tego przytulił i zamruczał cicho, przymykając powieki, jeszcze niedawno sklejone.
Drgnął, gdy jego nosek wyczuł jakiś smakowity zapach, bardzo znajomy. Coś mu to przypominało, ale co? Nie wiedział, ale wstał i instynktownie, na drżących łapkach, zaczął podążać za jego źródłem.
Raptem uderzył pyszczkiem o coś wystającego, miękkiego i cudownie pachnącego; to stąd wydobywała się ta woń. Niemal mimowolnie chwycił to coś w pyszczek i pociągnął; do gardła wlało mu się coś słodkiego, gorącego i pysznego. Jakby znajome, choć nie pamiętał, skąd to zna. Nie przejmował się tym jednak; pociągnął jeszcze raz i pyszczek wypełniła mu kolejna porcja pokarmu. Ułożył się na brzuszku i zaczął ugniatać łapkami obszar w okół tego wystającego czegoś, ssąc w najlepsze.

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 26 lut 2019, 19:32
autor: Imset
W końcu przyszedł ten czas na który z pewnością ciężarna lwica czekała od dłuższej chwili, jej łono od momentu poruszenia wiedziało już jaką niespodziankę zgotuje ojcu maleństw. Dwóch synów to doskonały wynik czyż nie? Pierworodnym okazał się być nieco jaśniejszy osobnik, który zaraz po pojawieniu się na świecie zaczął cicho kwilić i wymachiwać łapkami w wszystkie strony. Gdzie było ciepło i osłaniająca przed niebezpieczeństwem bariera z przyjemnej tkanki. Niech to wszystko szlag... Tu wcale nie było fajnie i malec dał o tym matce dotkliwie znać.

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 26 lut 2019, 19:45
autor: Nefthis
Była zadowolona z tego, że lwiątko znalazło sutek i zaczęło ssać. Nie minęło jednak wiele czasu aż złapał ją ogromny i przeraźliwie bolesny skurcz. Przygotowana była na ból ale to było na prawdę coś okropnego! Napięła się cała i zakleszczyła szczęki (dobrze, że w porę schowała język i się w niego nie ugryzła). Zawyła i znów zaczęła przeć wydając z siebie mimowolny ryk. Wkrótce pierwsze lwiątko opuściło jej ciało... ale czuła, że to jeszcze nie koniec.
Korzystając z momentu ulgi sięgnęła po nowo narodzone lwiątko i wzięła je między łapy żeby je oczyścić. Długo jednak ta przerwa nie trwała i wkrótce na świat pchało się również rodzeństwo malucha.

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 26 lut 2019, 21:28
autor: Anubis
Kolejny w kolejce był następny niecierpliwy maluch. Ciemnobrązowy brzdąc dosyć szybko wydostał się na nowy świat. Pisk jaki z siebie wydał był... no cóż, powiedzmy, że płuca to miał aż za bardzo zdrowe. Matka, gdzie jesteś, cholera jasna, zimno mi i zgłodniałem od tego wysiłku!

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 26 lut 2019, 23:24
autor: Seth
Podążał tropem Nefthis, zaraz jak wszedł między krzewy poczuł kilka zapachów, z czego tylko ten jeden należący do samicy był mu znajomy. Miał pewność że zmysły nie płatały mu figli, ale czy na pewno? Ledwo natrafił na jakiś ślad małżonki, a ta przepadła jak kamień w wodę. Dotarł gdzieś w okolicę źródła i tu zapachy się rozwiewały za sprawą rześkiej bryzy . ten sam wiaterek ciągle poruszał drobinkami piasku i zagłębienia odbitych w piasku łap zamieniały się w zwykłe dołki już po chwili.
Niech to szlag trafi. Miał ją pod nosem i przepadła. Wzburzony uderzył łapą w kamień na którym stał i wtedy usłyszał gdzieś stłumione wycie. Odwrócił łeb gwałtownie w stronę wnęki i nie czekając ani chwili dłużej skierował do niej szybkie kroki cały czas nasłuchując dalszych dźwięków, aż nie trafił na odpowiednią wnęke, przed której wejściem zatrzymał się z wyprostowanym karkiem. - Neftydo?

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 27 lut 2019, 0:33
autor: Nefthis
Szło w miarę szybko ale poród i tak w jej mniemaniu to łatwych nie należał... w końcu jeszcze żadnego wcześniej nie miała! Trochę wysiłku i bólu i drugie lwiątko było już na świecie i również z nim poczyniła jak z poprzednim, to jest sięgnęła po nie i oczyściła na szybko wsadzając między łapy...
Miała nadzieję, że to co ją teraz czeka to już ostatnie lwiątko. Trójka, więcej nie? Bo trzecie lwiątko nie czekało tak długo jak poprzednie. Zastrzygła uchem słysząc szmer na zewnątrz i samczy głos ale nie umiała się na nim skupić aż do momentu, w którym ostatnie lwiątko opuściło jej ciało a ona wreszcie poczuła ulgę.

Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu

: 28 lut 2019, 22:07
autor: Sekhmet
W brzuchu mamy było ciasno. Bracia rozpychali się w nim niemiłosiernie ale co to? Jakoś tak zrobiło się luźniej... nie było już tych pasożytów. Ciepło i swobodnie. Najmłodsze lwiątko nie śpieszyło się z wyjściem i wręcz broniło się przed wyjściem na świat. Mama musiała mocno się wysilić aby zmusić lwice do opuszczenia tak przyjemnego i bezpiecznego miejsca. W końcu jednak i ona pojawiła się an tym okrutnym świecie. Mała ciemna kulka od razu zaczęła "płakać".