Strona 1 z 12

Grota na szczycie [siedziba Abidemi i Mafundiego]

: 05 sty 2020, 19:02
autor: Mistrz Gry
Jaskinia spowita jest gęstym dymem unoszącym się z wonnych kadzideł. Na ścianach pomiędzy pękami suszonych ziół rozwieszone są skóry pokryte tajemniczymi symbolami i przerażającymi wizerunkami zwierzęcych demonów. Niewielkie otwory w ścianach groty służą za okna, którymi dostaje się nieco świeżego powietrza i przez które można obserwować okolicę.

*********

Szast, szast, szast, ostrzyła kij przy pomocy kanciastego krzemienia. Może i niektórzy szamani brzydzili się przemocą i nie uciekali się do korzystania z siły fizycznej, lecz sprawa ma się diametralnie inaczej gdy jesteś pawianicą zdaną od najmłodszych lat tylko na siebie. Zostawmy Przodkom co boskie, a w łapę chwyćmy wojowniczą broń. Szamanka na co dzień zajmowała się głównie wróżeniem czy wywoływaniem zmarłych krewnych dla okolicznych zwierząt, ale zdarzali się już tacy, którzy próbowali ograbić jej siedzibę czy zmusić do posłuszeństwa. Nie z nią jednak takie numery. Jeśli gniew Przodków to dla kogoś za mało, zawsze pozostają ostre narzędzia.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 12 sty 2020, 15:33
autor: Mistrz Gry
Mafundi ledwie dowlókł się tutaj trzęsąc się przez całą drogę ze strachu. Jak powiedział, tak zrobił. Przewędrował z sawanny prosto na drugi koniec krainy, by mieć spokój od szalonych lwów. Pamiętał, że niegdyś mieszkała tu wróżbiarka. Znana była ze swego wojowniczego charakteru, a tego właśnie było potrzeba Mafundiemu - musiał nauczyć się bronić przed zapędami drapieżnych kotów. Pamięć go nie myliła. Dostrzegł unoszący się ze szczytu skały delikatny dym, świadczący że mieszkająca tu pawianica jest w środku. Wspiął się więc na skałę, dumnie nazywaną Skałą Wolności by odwiedzić dawną znajomą. Skoro cały jego dobytek przepadł, a obolałe ręce na razie nie były zdolne do delikatnej rzemieślniczej pracy, pozostawało tylko towarzystwo innych małp. Może Abidemi wywróży mu przyszłość i doradzi gdzie szukać spokojnego miejsca do życia, najlepiej z godziwym zarobkiem.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 15 sty 2020, 10:48
autor: Mistrz Gry
Małpy oddawały się rozmowie na temat ostatnich przeżyć Mafundiego, gdy wtem rozległ się lwi ryk.
- To znowu one! - wykrzyknął rzemieślnik. W pierwszej chwili przebiegło mu przez myśl, że Szkarłani szli jego tropem i odnaleźli go aż tutaj. Jednak nie miało to sensu tak daleko od ich terenów.
Abidemi wyjrzała przez okno i ujrzała pod skałą dwa lwy. Parsknęła z oburzeniem.
- Chyba postanowili sobie tu zamieszkać. Nie sądziłam, że lwy są na tyle ślepe by nie zauważyć, że ta skała jest już zajęta. Nie życzę sobie, żeby zjadali moich klientów. - chwyciła misę z kadzidłem i postawiła ją w oknie. Dorzuciła więcej ziół, by zawartość mocniej się kopciła, intensywnie dymiąc. Lwy powinny zauważyć ten sygnał wydobywający się z jej groty.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 17 sty 2020, 0:27
autor: Lapis
Wskakując do groty warknął groźnie aby zapowiedzieć kochanemu sąsiadowi nadejście. Gdy tylko wszedł zauważył kadzidło i wypchnął je przez ''okno'' ale tak, aby się nie poparzyć.
-Witam zgromadzonych.-Powiedział wściekle i usiadł przed wejściem, aby nie uciekli tak szybko.
-Nie będę owijał w bawełnę, wynoście się stąd, bo wyjątkowo nie chce mi się was samemu wynosić, ale jeśli będzie trzeba to to zrobię.-Powiedział bez emocji, już i tak z napiętymi mięśniami, gotowy do walki, bo wiedział, że ci tutaj tak szybko się nie poddadzą. Ziewnął aktorsko, pokazując, że nie chce mu się tu dłużej siedzieć.
-Jeśli to dla was jakiś problem, mogę wysłać jakiegoś idiotę który pomoże wam wynieść rzeczy.-Powinni mu dziękować za taką wyrozumiałość, która się u niego dość rzadko zdarza.
-No już i tak przez naszą obecność nikt nie będzie tu do was przychodził.-Powiedział nie dając im nawet się wysłowić.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 17 sty 2020, 1:05
autor: Mistrz Gry
- Jeden z nich tu idzie. - rzekła Abidemi, odstępując od okna. - Może uda się ustalić sensowne rozwiązanie tej sytuacji. - siadła na kamieniu naprzeciwko Mafundiego, zauważając że ten kręci się niespokojnie.
- Z lwami? Nie widziałaś co zrobiły tamtej hienie. Ona nawet się nie broniła, tylko błagała o litość. A lwica z uśmiechem na pysku pozbawiła ją życia. - to wspomnienie wciąż go prześladowało. Nie mógł pogodzić się z myślą, że nierozsądnym postępowaniem mógł przyczynić się do śmierci Araknosa.
- Jesteśmy u siebie, a poza tym jesteśmy znacznie więksi niż hiena. Zresztą, nie wszystkie lwy muszą być dzikusami... - mówiła uspokajająco, gdy wtem jak burza do środka groty wparował czarnogrzywy lew. Abidemi zdążyła tylko zobaczyć z niedowierzaniem jak lew demoluje jej meble nim zorientowała się co się dzieje. Przemknęło jej jedynie przez myśl, że lepiej by naczynie z kadzidłem nie spadło na suchą trawę. Mafundi był już jednak na to przygotowany. Wiedział czego można spodziewać się po tych kotach, a nie pozwoli by Abidemi spotkało to samo co Araknosa. Wróżbiarka podniosła się i otworzyła pysk by coś powiedzieć, lecz wtem szympans chwycił leżący na ziemi kij, by zacząć okładać nim lwa. Widząc co się święci, Abidemi pospiesznie chwyciła w łapę ostry kamień, zamierzając cisnąć nim w Lapisa. Rzeczywiście, łudziła się myśląc, że z lwami można się porozumieć.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 17 sty 2020, 1:13
autor: Lapis
-Tego się spodziewałem.-Powiedział z pogardą próbując wyrwać kij małpie, a jeśli mu się udało, również ją wyrzucił. W między czasie, jeśli w porę się zorientował uniknął rzutu kamieniem.
-Naprawdę wolałem po dobroci.-Powiedział udając smutek. Nie sądził, że małpy będą aż tak waleczne. Bez przesady, raczej by im krzywdy nie zrobił... dużej. Jeśli małpy nie zamierzały odpuścić, postanowił powalić Mafundiego, bo Abidemi nie zamierzał nic zrobić. Nie wypadało... no chyba, że będzie się narzucać. Jeśli go powalił warknął w jego stronę szczerząc kły, aby mu dyskretnie przekazać, że nie jest zadowolony z jego zachowania. Jak to można tak nie fair walczyć we dwoje? Może zawoła swojego ukochanego kolegę?
-Asani? Mógłbyś tu wpaść na chwilę?-Zawołał głośno, żeby lew go usłyszał z dołu. Nie sądził, że sobie sam nie poradzi. Raczej martwiłby się, że zrobią mu nie daj boże rysę na jego pięknym pysku.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 17 sty 2020, 1:15
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler

Gotów bronić życia własnego i pawianicy, Mafundi nie wypuszczał z ręki kija lecz raz po raz okładał nim Lapisa. Lwu nie udało się chwycić latającego mu nad głową i grzbietem kija by wyrwać go małpie.
- A masz ty pchlarzu! Zachciało się do cudzych domów włazić, co? Przeproś Abidemi za kadzidło i już się wynoś! - krzyczał szympans, wiedząc już dobrze, że liczyć na łaskę lwa to jak oczekiwać przyjacielskiego uścisku od węża boa.
- Tak! - wykrzyknęła pawianica, gdy kamień trafił w bok lwa zostawiając mu niewielkie, ale skaleczenie. - To mój dom i lepiej żeby cię tu zaraz nie było, bo wezwę Przodków, żeby cię zabrali do najgłębszej otchłani. - zagroziła szamanka. Po wyrzuceniu kamienia nie miała pod ręką nic czym mogłaby zaatakować lwa, a małpie łapy nie nadawały się do walki tak jak lwie szpony. Miała jednak inną broń - swoje umiejętności. Ściągnęła ze ściany jedną ze skór pokrytą symbolami i zerkając co chwila za szamoczących się samców zaczęła przerzucać zioła w poszukiwaniu właściwych składników.


Lapis -12 HP

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 17 sty 2020, 1:33
autor: Lapis
-Kogo nazywasz pchlarzem ty brudny małpiszonie?-Powiedział i syknął na niego ze złości. Koniec zabawy. Najpierw spróbował szybkim ruchem przeorać pazurami mordę Mafundiego i nie zależnie czy mu się udało czy nie, podbiec jak najszybciej do Abidemi i na nią skoczyć, przytrzymując ją by nie skończyła tego co zaczęła.
-Przodkowie to moi starzy znajomi.-Wypomniał sobie jednego ducha z którym gadał sobie, a konkretnie to co mówili przekazywał mu jeden szaman. Jeśli mu się udało, podarł skórę z symbolami i odepchnął dalej Abidemi, po czym wrócił do Mafundiego, próbując go powalić gryząc go w kark. Może i by mu się tu przydał Asani to pomocy... ale on tego nie przyzna! Nie ma mowy! Ale skrycie miał nadzieję, że jednak Asani usłyszał i tu przyjdzie...
-Nie radzę wam, mogę tu wezwać całe stado.-Zagroził małpiszonom patrząc na nich jak na najgorszych wrogów. Że też zszedł na tyle nisko, że bije się z małpami które w dodatku go trafiają..

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 18 sty 2020, 11:41
autor: Asani
Po drodze na górę usłyszał nawoływanie Lapisa, nie wiedział o co mogło się rozchodzić, po głosie wnioskował, że raczej o nic dobrego. Wtedy ujrzał bardzo komiczny widok, Lapis zaatakowany przez małpy! Wszystkiego by się spodziewał, ale takie coś? Pff, przenigdy.
Nie pozostawało mu jednak nic innego jak przybiec z pomocną łapą i pokazać tym banano-żercom gdzie raki zimują! Nie mniej, gdyby przybył tutaj choć chwilkę szybciej, to wtedy pewnie przyznałby rację tubylcom, wejście Lapisa do najprzyjemniejszych nie należało.
-Wy tam! Spokój!- Ryknął tak głośno jak tylko potrafił (Czyli w jego przypadku słabo) by odwrócić ich uwagę i z boku rzucił się na Abidemi, żeby powalić ją na ziemię, jeśli mu się udało, to zapewne przycisnął ją swoim cielskiem do podłoża, tak, żeby nie mogła się spod niego wydostać.
Nie chciał jej zrobić żadnej zbędnej krzywdy, wystarczy tylko, że przestaną walić kijami czarnogrzywego i wszystko będzie cacy.

/z góry przepraszam, jeśli zrobiłem coś źle, ale nie umiem w walki.

Re: Grota na szczycie [siedziba Abidemi]

: 18 sty 2020, 11:47
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler

- Wynocha stąd! Już ja was znam, bezbronnych atakować, z domów przeganiać! Już wam wam złoję skórę! - Mafundi nie przestawał okładać kijem Lapisa, który będąc ofiarę kolejnych ciosów nie był w stanie sam zaatakować. Szympans nie zamierzał dopuścić by dom Abidemi został przejęty przez koty tak jak wcześniej jego chatka na zachodniej sawannie. A tym bardziej nie pozwoli by lwy znowu kogoś zabiły. Tym razem nie będzie stał biernie licząc na ich litość.
W czasie gdy szympans i lew zajęci byli walką, szamanka w pośpiechu przygotowywała rytuał. Rozsypała na skórze sproszkowane zioła w skomplikowane wzory i zaczęła szeptać inkantację, gdy wtem do groty wpadł kolejny lew i niespodziewanie powalił ją na ziemię. Na chwilę straciła dech pod wpływem mocnego uderzenia, lecz gdy tylko go odzyskała zaczęła wyrywać się napastnikowi, wykrzykując nieznane lwu słowa zaklęcia.


Lapis -5 HP