Strona 1 z 5

Staw za Skałą

: 23 sty 2020, 0:54
autor: Lapis
Z tyłu skały mieści się mały stawik, gdzie różnego rodzaju gady i płazy rozkoszują się zimną wodą i cieniem wcześniej wspomnianego głazu. Od czasu do czasu wpadają tu mniejsi, samotni roślinożercy aby zaczerpnąć życiodajnego napoju. Niedaleko jest gąszcz krzaków, gdzie w nocy można zauważyć całą gromadę kropek, świetlików. Miejsce wygląda pięknie w pełni, kiedy wielki księżyc odbija się od tafli wody. W ścianie skalnej jest pełno dziur, gniazd ptaków które osiedliły się tu dawno temu, dziś są puste. Można tam schować różne rzeczy. Niedaleko jest skrawek sawanny, gdzie często można zobaczyć zebry, urodzajne miejsce do polowań. Na pewno znajdą się też tu różne surowce lub rośliny do medyctwa, trzeba tylko dobrze poszukać i liczyć na to, że nie wchłonęło ich jakieś zwierze kopytne.

Re: Staw za Skałą

: 23 sty 2020, 15:06
autor: Hirizi
Przyszła rozejrzeć się po drugiej stronie. Na razie lwy były zajęte sobą i walką z mieszkańcami jaskini, ale musiała trzymać się na baczności.
Tymczasem skierowała swoją uwagę na lokalną roślinność.
Hirizi wyrzuca 3d100:
26, 72, 87

Hirizi wyrzuca 3d100:
76, 23, 97

Hirizi wyrzuca 3d100:
11, 85, 2

W końcu po dłuższych poszukiwaniach znalazła przynajmniej jeden dobry owoc vocangi, który zabrała ze sobą.

+ 1 vocanga

Jeśli chce się bronić przed nadciągającymi kotami, to będzie musiała się uzbroić w coś więcej niż lekkie afrodyzjaki i leki na przeziębienie. Niestety nad tym zbiornikiem nie znalazła juz niczego przydatnego.

Voacanga nie występuje na Skale Wolności. Można ją zbierać w Upendi.

Re: Staw za Skałą

: 23 sty 2020, 20:01
autor: Asani
Po drodze na dół, Lapis niespodziewanie zawrócił. Jak się potem okazało, żeby zwrócić im jakiś przedmiot, który chyba „przypadkowo” spadł z góry. Cóż za miły gest z strony czarnogrzywego!
Zasapani wcześniejszą potyczką udali się pod mały stawik, żeby się troszkę ochłodzić i napoić. Asani przystanął przy strumieniu i zaczął siorbać wodę. Gdy już nieco się uspokoili, a adrenalina opadła zwrócił się do swojego koleżki z zapytaniem. -Raczysz mi powiedzieć, co tam się stało?- Klapnął zadkiem na przeciwko i tak samo jak on, zaczął wylizywać swoje zadrapania. Może w porównaniu z jego były niczym specjalnym, ale i tak piekło jak cholera!
-Twoje rany nie wyglądają najlepiej, czy mogę Ci jakoś pomóc?- Spytał się. Kątem oka zauważył w pobliżu Oryksa i zastanawiał się, czy ta będzie chciała im pomóc, no bo skoro zbiera jakieś tam ziółka to z całą pewnością zna się na medykamentach, tak? No przecież!
-Zaczekaj, spójrz tam...- ściszył nieco głos, położył łapę na jego pysku i przekręcił w stronę Hirizi.
-Może ona będzie mogła coś poradzić na te szramy? Pójdę po nią, a ty się stąd nie ruszaj i proszę Cię, spróbuj jej nie zjeść.- Wstał i wolnym krokiem podszedł kilka metrów bliżej, tylko kawałeczek ma się rozumieć. Nie chcieli jej przecież spłoszyć, ani wystraszyć. Wyganiać też nie mają zamiaru.
-Heej, cześć. Wybacz, że Cię niepokoję... Ale mój znajomy troszkę oberwał i przydałaby mu się jakaś pomoc.- Wyjaśnił nieznajomej i kiwnął głową w kierunku Lapisa.
Teraz pozostawało mu liczyć na to, że owa osoba rzeczywiście zna się na rzeczy i użyczy im trochę swojego czasu.

Re: Staw za Skałą

: 23 sty 2020, 20:51
autor: Lapis
Szedł powoli za nim, lekko kulejąc bo lew mu się wgryzł w łapę. Od razu łapczywie zaczął pić, zmęczony po walce. Westchnął gdy ten zapytał się o szczegóły i przewrócił oczami.
-Wszedłem tam i poinformowałem ich, że skała znajduję się na naszych terenach, a oni mnie zaatakowali. Chyba mają coś do lwów.-Mówił bez żadnych emocji, więc trudno było Asaniemu raczej rozróżnić czy mówi prawdę czy nie. Asani spytał o pomoc, a Lapis uśmiechnął się do siebie i już w myślach wyobrażał sobie jakie to ciekawe rozkazy mógłby mu dać. Został jednak przy tym najbardziej prawdopodobnym.
-Potrzebuje medyka, poszukamy jakiegoś zaraz.-Powiedział do przyjaciela, jeśli można ich już tak nazwać. Zaczął sobie lekko wylizywać rany, starał się to robić bardzo delikatnie, tak, aby ich nie powiększyć szorstkim językiem. Za dużo to nie da, ale mniej bolało. Zauważył Oryksa niedaleko, zbierał jakieś rośliny. Przyszło mu do głowy, że to medyk, ale może po prostu wybiera najsmaczniejsze jedzenie wśród traw? Nawet jeśli to medyk, Lapis raczej nie będzie w stanie sam poprosić o pomoc. Mógł mieć tylko nadzieję, że Asani też zauważy niebieskooką. Położył się biorąc głęboki oddech. Musi trochę odpocząć.

Re: Staw za Skałą

: 25 sty 2020, 13:01
autor: Hirizi
Niestety mimo że staw wyglądał obiecująco, to nie rosło tu nic przydatnego. Na dodatek w końcu zjawiły się tu te dziwaczne lwy. Już była pewna, że zaraz się na nią rzucą kiedy jeden z nich do niej podszedł i... zapytał o leczenie? Hirizi wgapiała się w niego przez chwilę z mieszanka szoku i niedowieszana zanim jej procesy myślowe znowu ruszyły.
W duchu Hirizi przeklinała lwy. Cokolwiek zrobiły na tej skale - dostały za swoje. Z drugiej strony jeśli w tym procesie wymordowali mieszkańców to lepiej było być z nimi zamiast przeciwko nim.
- Eeee... tak... - Wydukała w końcu. Wyjrzała zza złotego lwa żeby przyjrzeć się temu drugiemu. Rzeczywiście ciemny mocniej oberwał. Może jej zasoby nie są zbyt imponujące, ale powinna sobie poradzić z kilkoma ranami. W jej drzewie dalej miała odłożoną pajęczynę oraz kilka ziół które mogą uspokoić szamotającego się kota.
- Trzeba go zabrać do mnie. Mam tam coś co może pomóc - Powiedziała. Mogła opatrzyć lwa tutaj, ale wolała nie marnować swoich zasobów jeśli za chwilę miał się ruszać, pootwierać rany i zaprzepaścić jej pracę.

Re: Staw za Skałą

: 25 sty 2020, 21:42
autor: Asani
Gdyby tylko wiedziała, co tak na prawdę spowodowało te obrażenia... Ależ byłby wstyd! Obaj skopani przez głupie, bezmyślne małpy i jakiegoś dzikusa z wybujałym ego.
-Czyli mu pomożesz? Świetnie, wielkie dzięki! Obiecujemy, że Cię nie zjemy!- Rzucił wesoło, po czym podszedł do tego bardziej poszkodowanego i pomógł mu wstać. Zauważył, że miał dość pokaźną ranę na łapie i często się potykał, jeśli miał być szczery to nie wyglądało to za dobrze.
Ta przepyszna Pani zdecydowanie postawi samca na nogi. Kto wie, może jeśli czarnogrzywy nie będzie dokazywać to jeszcze dostanie lizaka z dopiskiem wzorowy pacjent.
-Chodź Lapis, im szybciej załatwimy sprawę, tym lepiej.- Posłał mu złośliwy uśmiech, potem z powrotem skierował swoje wejrzenie na Hirizi. Lekko zastukał ogonem o trawę i niecierpliwie czekał na dalsze wskazówki z strony uzdrowicielki.

Re: Staw za Skałą

: 26 sty 2020, 9:38
autor: Lapis
Nagle Asani od niego odszedł kawałek. Za bardzo się tym nie przejął, nawet nie zauważył, że za jego plecami spiskuje Asani gada z Oryksem. Grzebał łapą w wodzie z nudów, robiąc malutkie fale. Słyszał jakieś odgłosy w tle, ale ten wariat pewnie gada do siebie jak tamten brązowy którego wcześniej spotkali. Gdy Asani znów wrócił i stwierdził, że idą obrócił się zdezorientowany po czym zobaczył Hirizi. Czyli zagadał do Oryksa, która okazała się być medykiem.
Wstał powoli z pomocą Asaniego i zaczął iść za nim, ignorując jego uszczypliwe uwagi. Usiadł obok i spojrzał na Hirizi czekając, aż zaprowadzi go do swojego chyba domu. Nawet nie zauważył, że na jego pysku zagościł lekki uśmiech, chyba jego podświadomość sama dziękowała medyczce, że nie umrze pobity przez małpę. Ale Asani będzie miał przechlapane, bo Lapis będzie z bólu gryzł jego łapę. Najgorsze będzie to, że będą się musieli tłumaczyć Nyeupe czemu ma bandaże. Może z tej historii usunął małpy i powiedzą, że walczyli tylko z tym samcem? Idealny plan.

zt jeśli oni też

Lapis i Asani, krwawienie po -2 HP

Re: Staw za Skałą

: 26 sty 2020, 20:59
autor: Nyeupe
Lew szedł tutaj z lwicą. Miał nadzieję, że przez ten cały czas Lapis i Asani poradzili sobie z przecięciem skały. Usłyszał jednak jakieś dźwięki w pobliżu skały przy małym stawie.
Podszedł więc tutaj i zauważył mocno rannego Lapisa oraz trochę Asaniego. - Co się wam stało? Wszystko ok? - Spytał z troską.
Popatrzył też na na nowe zwierzę, którego jeszcze wcześniej nie widział. Od razu się przywitał. - Witaj jestem Nyeupe. - Powiedział z lekkim uśmiechem.

Re: Staw za Skałą

: 26 sty 2020, 21:17
autor: Ferimalkia
Szła za lwem cały czas, który rozkręcił nawet interesującą rozmowę. W pewnym momencie też usłyszała to, co Neyupe. Gdy doszli na miejsce zauważyła dwa krwawiące lwy, które są w trakcie rozmowy z samicą oryksa.
Stanęła tuż za nim lekko niepewna i trochę onieśmielona. Normalnie nie zachowałaby się tak, ale przechodzili obok Upendi i dotknęła ją lekko woń kocimiętki, z którą nigdy nie miała do czynienia. Czekała aż zostanie przedstawiona, jak tego została uczona, że to element kultury i powinno go się przestrzegać przy spotkaniu z nieznajomymi.

Re: Staw za Skałą

: 26 sty 2020, 22:25
autor: Długoszpon
Kroczył za lwicą szarą, acz ze wzroku Długoszponowi zbiegła, zgubił wybrankę miłości i smutek chwilowy raczył go napaść. W pobliżu Skały Wolności dojrzał obiekt ciekawszy, albowiem znajomą lwicę, z którą usta zbliżył nad wodospadem. Ukryty wśród gęstej roślinności, pozostać w cieniu długiego czasu nie zdołał i wyszedł naprzeciw pięknej Feri, i lwów nieznajomych. Strachu nie czuł, odważnie stąpał, a stanąwszy w umownie bezpiecznej odległości skinął wszystkim głową na powitania, zaś wzrok na lwicy pięknej zawiesił. Wewnątrz pytań wiele zrodzonych, czyż to jej partnerzy, czy może bracia. Rannego lwa dostrzegł, acz pytać nie zamierzał.
- Miło cię widzieć, Feri. Sądziłem, że los naszych dróg tak szybko nie złączy. - przychylnym wzrokiem samicę objął, bowiem podobała mu się i nie ukrywał tego przy spotkaniu pierwszym.