Strona 1 z 1

Karol

: 07 gru 2019, 14:37
autor: Karol
Imię: Karol
Wiek: 3 lata
Ranga:
Rodzina: rodzice i starszy brat
Stado:

Aparycja:
Ichneumon o smukłej i gibkiej sylwetce, pozwalającej mu na wślizgizwnaie się i penetrowanie najbardziej niedostępnych zakamrków. Posiada rudo-brązową sierść z czarnymi plamami i białym podbrzuszem, puszysty ogon, długi, spiczasty pysk, wyposażony w dwa rzędy ostrych, białych zębów oraz palce zakończone ostrymi, czarnymi pazurami. Potrafi poruszać się zarówno na czterech, jak i dwóch łapach.
Charakter:
Inteligentny, błyskotliwy, cwany, sprytny i przebiegły. Ma o sobie wielkie mniemanie i uważa się za znacznie lepszego od innych przedstawicieli swego gatunku, ponieważ jest przekonany o swojej wyjątkowości, żyjąc w przeświadczeniu, że jest powołany do wielkich czynów. Jest mściwy, zawistny i pamiętliwy. Lubi prowadzić rachunek krzywd, żeby móc się mścić na swoich wrogach w najmniej oczekiwany sposób. Jest egoistyczny i zadufany w sobie. Nie lubi przyznawać się do popełnionych błędów i zawsze potrafi zrzucić całą winę na innych. W swoich działaniach bywa bezwzględny. Nie waha się przed okrucieństwem i nie zna poczucia litości, której nie oczekuje również dla siebie, ponieważ okazywanie litości uważa za poczucie słabości, którą gardzi. Posiada wielkie ambicje, dla których opuścił rodzinną kolonię, by odnaleźć stado takich zwierząt, które okaże się godne, by przyjąć go do swego grona.
Ozdoby i ich pochodzenie: nie posiada
Historia:
Przed wiekami na obrzeżach pustynnej Sahary powstawały monumentalne budowle zwane piramidami, które z biegiem czasu stały się kryjówkami niewielkich pustynnych drapieżników, zwanych mangustami i surykatkami. To właśnie tam przyszedł na świat ichneumon zwany Karolem. Jego rodzice posiadający już jednego syna byli rozczarowani jego pojawieniem się na świecie, ponieważ nie okazał się ich wymarzoną córką. Brat również nie był do niego przychylnie nastawiony, ponieważ lubował się w dokuczaniu mu, tym bardziej że on swym sposobem bycia różnił się od innych mangust, które w jego oczach stanowiły bandę bezrozumnych i tchórzliwych półgłówków, myślących tylko o tym, jak napełnić swoje brzuchy i wpadających w panikę na każdy podejrzany szelest. W dodatku prowadzili nieustanne utarczki z sąsiednią kolonią surykatek. Ciągłe sprzeczki i bijatyki wybuchały z byle powodu, kończąc się na powybijanych zębach i powierzchownych zranieniach. To było takie puste i żałosne. Takie bezmyślne. Rzecz jasna Karol nigdy nie brał udziału w tych pożałowania godnych i niekończących się sporach. Zamiast tego wolał poznawać otaczający go świat, aby wyjść poza ciasne ramy myślowe swoich pobratymców. Wśród nich znajdował się pewien sędziwy ichneumon, który lubił opowiadać niestworzone historie. Mówił, że piramidy, które zamieszkiwali, zostały pobudowane przez władców bezwłosych małp, nazywanych faraonami, które służyły im za grobowce po ich śmierci i że w tamtych odległych czasach mangusty były przez nich czczone jako święte zwierzęta, ponieważ zajmowały się tępieniem jadowitych węży, które zawsze wzbudzały strach w owych dziwacznych małpach. A co więcej, że tym małpom udało się je udomowić. Karol słuchał tych niestworzonych opowieści z prawdziwym zniesmaczeniem. Doszedł do wniosku, że jego gatunek był wyjątkowo głupi i żałosny, skoro dał się U-DO-MO-WIĆ! Co za odrażające słowo! Nic dziwnego, że jego pogarda dla przedstawicieli swego gatunku jeszcze bardziej wzrosła. Lecz z tych opowieści wynikało także, że z czasem bezwłose małpy znudzili się mangustami, sprowadzając do swych domostw znacznie większe i groźniejsze zwierzęta, zwane lwami, charakteryzującymi się ogromną siłą i bujną grzywą. Lwami, które nie dały się udomowić, lecz pozabijały małpy i przejęły władzę nad ich królestwem. I to właśnie te niezwykłe zwierzęta zapragnął poznać, ponieważ z opowieści starca wynikało, że były nie tylko potężne i silne, ale również inteligentne i przebiegłe. Opuściwszy rodzinne strony udał się samotnie w daleki świat, by odnaleźć swoje przeznaczenie.