Narwana Krew [Ignis]
: 05 lis 2023, 20:54
Ignis zajmował się tego dnia jak to ma w zwyczaju trenowaniem, wciąż go bolał fakt, że jego forma spadła po tej miesięcznej kuracji. Nawet sam zaczynał się czuć jakby się starzał, a był młodym duchem w młodym ciele! Jego mordercze treningi jednak nie przynosiły pożądanych przez niego efektów. Coraz ciężej było przekraczać granicę swojej wytrzymałości i siły, gdy już za młodu sporo trenował, coraz bardziej boleśniej odczuwał jak ten proces spowalniał. Zapewne byłby dalej pogrążonych w tych myślach, gdyby nie przyczepił się do niego nastoletni lew. Początkowo Ignis pomylił go z lwicą, aczkolwiek szybko zreflektował się, gdy młody mocno oburzył się na te słowa. Przy okazji dołączył do jego treningu, i choć Ignis nigdy by nie podejrzewał siebie o to, że dogadywanie się z młodymi nie jest takie ciężkie. Pewnie przez to, że sam zachowywał się jeszcze czasami jakby był jeszcze nastolatkiem... Jednakże krwisto-grzywy doceniał iskrę jaką przeważnie miały w sobie młode osobniki. Nawet miło mu upłynął czas, ale gdy tylko młody stwierdził, że chętnie dołączy do niego w dalszą drogę, to poczuł się jakby właśnie grom z jasnego nieba w niego uderzył. Absolutnie Nie w tym życiu! Miał już jednego ucznia i mu na razie to wystarczy! Na szczęście gadka o walce, wydała się być bardzo wygodnym rozwiązaniem!
- No dobra młody, zawalczmy! Jeśli udowodnisz mi, że potrafisz o siebie zadbać to możesz podróżować ze mną, w przeciwnym razie wrócisz prosto do rodziny czy stada. Jasne? - Powiedział Ignis poważnym, aczkolwiek pobudzonym głosem. Jego warunki były jasne, i nie miał zamiaru wmawiać młodziakowi, że jego podróże są bezpieczne.
- Tak! Jasne jak Słońce! - Odparł mu bez zastanowienia młodzik. Cóż szybko poszło.
- Dobra, odejdę parę kroków. Gdy uznasz to za stosowne zacznij... - Powiedział mu Ignis nie ukrywając tego, że również napalił się na ten sparing, chociaż... Wolał walki większego wyzwania. Zrzucił z siebie zbroję, w końcu nie będzie jej teraz potrzebował. Gdy Ignis tylko zatrzymał się, młody od razu wystartował do niego z pazurami, musiał przyznać ognisto-grzywy, że młody całkiem szybko do niego podbiegł.
Podniósł łapę, gdy ten zdradził ruchem swojego ciała zamiar w jakim chce go zaatakować. Ignis go nieco uprzedził, przez co siła uderzenia spoczęła na jego łapie lewej łapie, którą zablokował cios młodego. Rozniósł się dźwięk charakterystyczny uderzenia pięści w otwartą łapę.
- Nieźle młody - Pochwalił młodego, nie spodziewał się, że tak szybko go dopadnie.
- Teraz moja kolej - Uśmiechnął się drapieżnie, po czym wziął zamach drugą łapą, aby przywalić młodemu z góry prosto z prawego ramienia. Nie chciał mu zrobić dużej krzywdy, ale reakcja na ból była bardzo dobrym wyznacznikiem siły ducha i chciał, aby młody odczuł namiastkę prawdziwej walki.
Uderzył go z całej siły, tak, że jego pysk znalazł się na ziemi, a postawa runęła w oka mgnieniu. Może nieco przesadził? Ignis tak nie uważał, doskonale wiedział na ile może sobie pozwolić. Odsunął się dwa kroki, dając nieco przestrzeni młodemu.
- Jak się zwiesz młody? - Zapytał się go, w sumie zapomniał o tym wcześniej, ale teraz choć może zapamięta jego imię jak się wykaże.
Ignis: - 0 HP
Młody: - 19 HP
- No dobra młody, zawalczmy! Jeśli udowodnisz mi, że potrafisz o siebie zadbać to możesz podróżować ze mną, w przeciwnym razie wrócisz prosto do rodziny czy stada. Jasne? - Powiedział Ignis poważnym, aczkolwiek pobudzonym głosem. Jego warunki były jasne, i nie miał zamiaru wmawiać młodziakowi, że jego podróże są bezpieczne.
- Tak! Jasne jak Słońce! - Odparł mu bez zastanowienia młodzik. Cóż szybko poszło.
- Dobra, odejdę parę kroków. Gdy uznasz to za stosowne zacznij... - Powiedział mu Ignis nie ukrywając tego, że również napalił się na ten sparing, chociaż... Wolał walki większego wyzwania. Zrzucił z siebie zbroję, w końcu nie będzie jej teraz potrzebował. Gdy Ignis tylko zatrzymał się, młody od razu wystartował do niego z pazurami, musiał przyznać ognisto-grzywy, że młody całkiem szybko do niego podbiegł.
► Pokaż Spoiler
- Nieźle młody - Pochwalił młodego, nie spodziewał się, że tak szybko go dopadnie.
- Teraz moja kolej - Uśmiechnął się drapieżnie, po czym wziął zamach drugą łapą, aby przywalić młodemu z góry prosto z prawego ramienia. Nie chciał mu zrobić dużej krzywdy, ale reakcja na ból była bardzo dobrym wyznacznikiem siły ducha i chciał, aby młody odczuł namiastkę prawdziwej walki.
► Pokaż Spoiler
- Jak się zwiesz młody? - Zapytał się go, w sumie zapomniał o tym wcześniej, ale teraz choć może zapamięta jego imię jak się wykaże.
Ignis: - 0 HP
Młody: - 19 HP