Strona 1 z 1

Czarny i Niebezpieczny [Ignis]

: 05 lis 2023, 22:39
autor: Ignis
Za każdym razem, jak przechodził między terenami wiecznej zieleni, a pustkowiami przypominało Ignisowi jak spalił to pierwsze, aby zemścić się i wyrżnąć H'runów. Przeważnie nigdy niczego nie żałował, gdyż przejmowanie się tym co było, przeważnie przygaszało wewnętrzny płomień, a ten, aby płonąć jasno potrzebował iść do przodu. Dlatego Ignis nauczył nie obracać się za siebie, nie ważne ile zabił, jak bardzo to stało się zwyczajne. Jak bardzo łatwo było odebrać życie. Dzięki Shantee przestał o tym myśleć wyłącznie w kategoriach bycia potworem, a bardziej próby i brzemienia z jakim musi teraz iść i się zmierzyć. A tutejsza kultura nie była w tym ani trochę pomocna, do teraz dziwił i bawił go fakt, że tutejsi obawiali się ognia bardziej niż tego jak bardzo bezbronni są. Idąc ścieżką przez kanion, w drodze ku swojemu warsztatowi ukrytemu w Dżungli nie miał za bardzo planów na ten dzień... Do czasu, aż natknął się na ślady krwi. Nieprzejęty tym udał się dalej, jednakże im dalej zapuszczał się w stronę kanionu, tym głośniejsze dochodziły do niego dźwięki. A te należały do walki! Bez większego myślenia podążył za ich głosem, nawet jeśli miałby wpaść w pułapkę, to cóż... Ktoś będzie miał dzisiaj pecha. Minął parę zakrętów i nim zdążył dotrzeć do miejsca zdarzenie, poczuł znajomy zapach. Lee?! Przeszło mu przez myśl, gdy od razu przyspieszył kroku. Jednakże to co zobaczył to leżącego w kałuży własnej krwi nastolatka oraz czarnego niczym noc lamparta. Mało tego miał na sobie zdobienia H'runów! Myślał już, że wszystkich wybił, ale jak widać ktoś mu umknął. Zebrał się w nim gniew, czysta nienawiść w najczystszej postaci. Nie dość, że niehonorowy, to jeszcze zepsuty pomiot niegdyś ogromnej hordy. Nim Ignis zdążył podejść, lampart wydawał się wyczuć obecność kolejnego drapieżnika, obejrzał się, a gdy jego spojrzenie zatrzymało się Ignisie. Od razu zamieniło się na wrogie.
- Demon Płomieni, byłem pewny, żeś już dawno zdechł! - Warknął, odchodząc od swojej zdobyczy, zmieniając pozycję na lepszą względem ognisto-grzywego, a miejsca było całkiem sporo, a dwoje drapieżników dzielił niemały dystans.
- Mógłbym powiedzieć to samo o tobie pomiocie. Nie wyjdziesz stąd żywy! - Odwarknął mu Ignis, nie miał zamiaru czekać, aż ten wypowie choć słowo więcej. Od razu ruszył biegiem na spotkanie!
► Pokaż Spoiler
Skrócił w ułamku sekund dystans ich dzielący, wpadając dosłownie swoim prawym barkiem w jego klatkę piersiową. Co odrzuciło Lamparta o 2 metry, dosłownie wokół jednego z kamiennych filarów. Ignis nie ustępował w ataku, nie tylko chciał się go pozbyć, ale i również odpłacić za to co zrobił Lee. Nie uważał, że taki los był przeznaczony dla młodego. Zaraz znalazł się przy nim.
► Pokaż Spoiler
Lampart odbił się tylko od ziemi, po czym wylądował na czterech łapach, łapiąc równowagę. Warknął wrogo, po czym razem z Ignisem powymieniali się ciosami, a żaden z nich nie myślał o tym, aby się bronić. Tym bardziej każdy z ciosów w tej krótkiej chwili, był brutalny i miał za zadanie ukrócić życie przeciwnika. Pazury rozcinały skórę, pięści zachwiały równowagę, a kły wgryzały się w mięśnie. Prawie 10 szybkich, silnych i brutalnych ciosów przetoczyło się od każdego w ciągu tych niespełna 10 sekund. Lampart wyglądał już na poobijanego, jednakże Ignisa pancerz w tej chwili również widział lepsze dni. Aktualnie spełnił swoje zdanie chroniąc ciało lwa, jednakże teraz wyglądał niczym skórą jego przeciwnika. Cała w ranach i dziurach, tyle że z nich nie lała się krew...

Ignis: - 0 HP (- 20 HP Pancerza)
Lampart: - 48 HP

Re: Czarny i Niebezpieczny [Ignis]

: 05 lis 2023, 23:24
autor: Ignis
Ignis spojrzał tylko na lamparta, był teraz jak każdy H'run. Był niczym jak robakiem próbującym udowodnić, że znaczy coś więcej niż wygląda. Pusta skorupa wypełniona zdeprawowanym płomieniem. Przygotował się już do kolejnej wymiany ciosów. Dopilnuje, aby Lampart na dobre go popamiętał nawet w grobie!
► Pokaż Spoiler
- Jak to jest czuć, że się umiera? Że koniec zbliża się ogromnymi krokami?! Jak to jest czuć, że twój bóg cię opuścił! - Warknął do niego, zadając mu za każdym pytaniem cios pazurami wymierzony prosto jego tors i pysk. A przy ostatnim przeorał mu lewe oko, zabierając mu wizję na zawsze! Posyłając czarnego i oszpeconego H'ruńskimi rycinami na jego ciele i nie tylko lamparta na kamienną kolumnę. Ta zadrżała. Jednakże to nie był koniec, Lampart przyparty do kamiennej kolumny tylko popadł w szaleńczy śmiech ze strachu.
► Pokaż Spoiler
- HAha! Nie dzisiaj! HA! Nie dam się! Ha! Nie tobie Demonie! HAHA!!! - Odparł rozszalały, po czym wskoczył na kolumnę i odbił się prosto w Ignisa, przebiegając po nim, przy okazji pazurami zahaczył o jego pysk, jak i plecy. Ignis na chwilę rozproszył się, jednakże w momencie gdy się odwrócił, aby już zacząć biec za wrogiem. Usłyszał jak część kamiennego filaru wali się właśnie prosto na nastoletniego Lee... Musiał podjąć szybką decyzję, pójść za nienawiścią, czy ochronić młodego. Tym razem się nie dam! Powiedział sam do siebie w myślach, po czym podbiegł ku Lee i osłonił go swoim ciałem przyjmując na siebie wielgachny głaz. Całe szczęście, że musiał go dźwigać, tylko zrzucił go na bok. A ból jaki pewnie by odczuwał byłby większy gdyby nie fakt, że działa pod adrenaliną. Szybko zbliżył się do nastolatka, potrząsnął nim licząc, że jest jeszcze przytomny, chociaż rany jakie otrzymał nie wróżyły dobrze... Potrzebował natychmiast pomocy!
- Młody! Lee... Słyszysz mnie?! - Zaczął, choć jego głos nie zdradzał przejęcia, a on sam nie czuł większych emocji związanych ze stanem młodego lwa. Nie znał go za dobrze, a jednak nie chciał, aby wyzionął w tak młodym wieku ducha.
- Oh... To... Ty... Zna...lazłem... Cię! - Wydukał nieco z siebie, kaszląc przy okazji krwią. Ignis właśnie zdał sobie sprawę, że jest jeszcze gorzej niż początkowo zakładał.
- Zaw...sze ch...cia...łem... mieć ro...dzi...nę... Bra...ta... - Mówił dalej, a Ignis mu nie przerywał.
- Wy... ba... cz... za...wio...d...ł...e...m c...i...e... - Wypowiedział ostatnie słowa nim, jego ciało stało się wiotkie. Ignis spojrzał na jego. Wiedział, że wcześniej poczułby ukłucie, pewien ból. Pamiętał jak był młodym i głupim... Teraz w miejsce nienawiści czuł jedynie smutek.
- Nie zawiodłeś Lee. Zasłużyłeś na lepszy los - Powiedział najpewniej do samego siebie, jednakże wiedział, że nigdy nie był sam, gdyż zawsze gdzieś nawet poza spojrzeniem był z nim ognisty opiekun. To co chcesz zrobić z ciałem? Zapytał się go, spoglądając to na Ignisa to na martwego Lee.
- Pochówek godny Klanu Ognia, aby jego dusza zaznała spokoju - Odparł Ignis, po czym nie zwlekając ułożył rytualny stos z gałęzi żelaznego drewna, a na ni położył ciało Lee. Rozpalił ogień, po czym ułożył go na stos, a samemu cicho obserwował jak ciało i drewno pochłaniają płomienie. W między czasie duch ognia zaczął recytować:
"Młody Lee, los nie był dla ciebie łaskawy. Jednakże klan ognia przyjął cię i odda płomieniom w których się wszystko zaczęło. Gdyż z popiołu powstałeś i w popiół się obrócisz. Choć ogień pochłania i zabija, również oczyszcza i daje życie. Niech ogień pozwoli ci odejść w spokoju, pochłonie ciało które wiązało cię z światem i oczyści twą duszę, gdy udasz się do wiecznej krainy. Obyś odnalazł w niej szczęście i to czego nie doświadczyłeś tutaj. Niech Ognisty Opiekun Feniks cię poprowadzi."
Gdy pochówek spłonął Ignis zgarnął popiół, po czym udał się w dalszą drogę. A gdy niegdyś przeszedł wokół wyróżniającego się pięknem i prężnie rosnącego drzewa, złożył pod nim popiół Lee, zgodnie z tradycją wieczności Klanu Ognia. Następnie ruszył swoja drogą, zgodnie z wolą Ognistego Opiekuna.

Ignis: - 10 HP (- 20 HP dla zbroi, Suma: - 10 HP)
Lampart: - 19 HP (Suma: - 67 HP)


/ Pochówek Lee: - 3 żelazne drewno, - 12 gałęzi żelaznego drewna

Re: Czarny i Niebezpieczny [Ignis]

: 06 lis 2023, 17:19
autor: Mistrz Gry
Zadanie Zakończone Powodzeniem
Zakończenie:
Lee odszedł do Przodków wśród gwiazd lecz pochówek godny wojownika zapewnił jego duszy spokój. Odchodząc, Ignis mógł zauważyć, że uciekający lampart coś zgubił. Wśród traw błyszczał kamień. Promieniujące z jego wnętrza światło było ciepłe niczym płomień ogniska lub dusza gorejąca pasją.

Nagroda: 25 PD dla wojownika oraz waleczności, dodatkowo 10 PD dla rzemieślnika i zręczności za skonstruowanie stosu (PD zostaną przyznane po wpisaniu akcji do dziennika)
Słoneczny odłamek