Zbieg Na Wolności [Ignis]
: 08 lis 2023, 17:28
Nie minęło zbyt wiele czasu od pochówku Lee. Ignis opuścił teren cmentarza, po czym udał się w stronę swojego ukrytego warsztatu znajdującego się nieopodal wielkiego wodospadu. Z wyrazu pyska ciężko było odczytać emocja lwa, być może poza tym, że w nich jeszcze mniej wrażliwości niż mógłby sobie zdawać z tego sprawę. Czy zanim H'uruni skutecznie umniejszyli jego pojmowanie wartości życia, przeszedłby obojętnie? Czy może chciał po prostu docenić starania młodego, pomimo, iż spotkał go los każdego wojownika? Na pewno wiedział, że śmierć nie robiła już na nim wrażenia. Pogrążony w swoich przemyśleniach dotarł na miejsce znacznie wcześniej niż się tego spodziewał. Chcąc nie chcąc musiał zająć się swoim uzbrojeniem, a musiał przyznać, że jego styl walki pozwolił lampartowi całkiem sprawnie uszkodzić ją. Nie czekając długo, wyciągnął obrobioną już skórę, rzemienie oraz to szkielet zbroi. Doprowadzenie jej zajmie mu trochę czasu, jednak teraz jak spojrzał na nią nieco z innej perspektywy, wpadł na genialny pomysł. Wyciągnął nieco kości, korę z żelaznych drzew jak i samo drewno, nieco bawełny, kauczuku. Następnie zajął się naprawianiem podstawy jego zrobi, dokładniej wykorzystał rzemienie najpierw, aby zbroja znowu zaczęła pełnić swoją funkcję na nowo dziurkując i zszywając, rozszarpane bądź zerwane części skóry. Na jego nieszczęście szkielet zbroi nieco uległ uszkodzeniu, na jego szczęście i tak musiałby sam to zrobić, aby wprowadzić swój plan w życie! Gdy tylko skórzanemu pancerzowi powrócił dawny blask, od razu zajął się ulepszaniem go. W miejscach barków i ramion mógł bez problemu dodać trzecią warstwę skóry zawierającą w sobie poukładane według wachlarzu kości, a całą powierzchnię jak i końcówki nowych płyt wzmocniły kory z żelaznego drewna. Tak samo postąpił z wzmocnieniem zbroi w miejscu podbrzusza i plecami. Najciężej było mu z klatką piersiową, ta musiała być w miarę giętka, aby mógł się swobodnie poruszać, więc dodał łącznik między naramiennikami, tworząc coś na wzór napierśnika. To wszystko okrasił stylem godnym kunsztu najlepszych rzemieślników klanu ognia! Oczywiście na samym środku klatki piersiowej umieścił wygrawerowany znak ognia. Gdy skończył, humor mu się ewidentnie poprawił, a gdy przymierzył i stwierdził, że pasuje jak ulał. Usłyszał zza siebie nieznany mu głos.
- Niezła zbroja, sam zrobiłeś? - Ignis od razu odwrócił się, chcąc już rzucić na obcego, gdy dotarło do niego, że stoi przed nim lew z torbą i przedmiotami rzemieślniczymi, które doskonale znał.
- Tak, choć widzę, że raczej nie jesteś zainteresowany... Zleceniami rzemieślniczymi. Czego chcesz? - Odparł mu, po części samemu się przyglądając elementom jego ekwipunku. Nie przywykł w tej krainie do spotykania przypadkowo rzemieślników. Więc tym bardziej nie wiedział, czego ten mógłby od niego chcieć.
- Ja tylko szukam zbiega, dokładnie H'uruna, który wywinął mi się podczas "lamparciego incydentu"... Czarny lampart, o wyrytych na ciele symbolach oraz pozbawiony oka. Widziałeś gdzieś takowego? - Wtajemniczył nieco Ignisa, a temu przyszedł tylko jeden osobnik na myśli, ale nie nim zdążył się odezwać, tajemniczy nieznajomy znowu przemówił.
- Mogę rzucić nieco paciorków za informację. Ba, nawet podzielić się po równo zapłatą za niego, jeśli byś go do mnie przyprowadził - Zabrzmiało to dla krwisto-grzywego podejrzanie, zupełnie jakby miał odwalić większość roboty za niego. Nawet jeśli miał już w głowie obraz tego kogoś, niekoniecznie się widział jako lewka na posyłki.
- Gdzie jest haczyk? - Zapytał się go Ignis, nie obwijając w bawełnę.
- Po incydencie mam pewną dolegliwość, dlatego mój chód jest spowolniony, a nie chce, aby mój cel uciekł... To jak 20 paciorków za żywego? Ewentualnie z niepoważnymi urazami - Odpowiedział i nieco dopowiedział. Z kolei lew przyglądając się uważniej nie dostrzegł, aby postawa tamtego łowcy niekoniecznie zdradzała posiadanie kontuzji, pewnie podczas walki bardzo szybko by wyszło.
- Pomyślę o tym - Odpowiedział nieobowiązująco, wolał nie obiecywać niczego, nawet nie do końca był pewny, czy mówią o tym samym lamparcie.
- Jakbyś postanowił zarobić będę kręcił się wieczorami wokół tego wodospadu. Do zobaczenia nieznajomy - Odparł łowca, po czym powolnym krokiem zniknął wśród zarośli, zostawiając Ignisa samego. Obejrzał się jeszcze za siebie, po czym wetchnął głęboko. Miał dosyć dobre koneksje tutejszymi lampartami, kto inny będzie wiedział najszybciej o nowych w dżungli jak nie oni? Z tą myślą udał się w jej głąb, najwyżej będzie miał okazję od razu przekonać się jak dobrze sprawuje się jego podrasowana zbroja!
/- 2x Rzemień ---> Naprawa Zbroi
Ulepszenie Zbroi
- Niezła zbroja, sam zrobiłeś? - Ignis od razu odwrócił się, chcąc już rzucić na obcego, gdy dotarło do niego, że stoi przed nim lew z torbą i przedmiotami rzemieślniczymi, które doskonale znał.
- Tak, choć widzę, że raczej nie jesteś zainteresowany... Zleceniami rzemieślniczymi. Czego chcesz? - Odparł mu, po części samemu się przyglądając elementom jego ekwipunku. Nie przywykł w tej krainie do spotykania przypadkowo rzemieślników. Więc tym bardziej nie wiedział, czego ten mógłby od niego chcieć.
- Ja tylko szukam zbiega, dokładnie H'uruna, który wywinął mi się podczas "lamparciego incydentu"... Czarny lampart, o wyrytych na ciele symbolach oraz pozbawiony oka. Widziałeś gdzieś takowego? - Wtajemniczył nieco Ignisa, a temu przyszedł tylko jeden osobnik na myśli, ale nie nim zdążył się odezwać, tajemniczy nieznajomy znowu przemówił.
- Mogę rzucić nieco paciorków za informację. Ba, nawet podzielić się po równo zapłatą za niego, jeśli byś go do mnie przyprowadził - Zabrzmiało to dla krwisto-grzywego podejrzanie, zupełnie jakby miał odwalić większość roboty za niego. Nawet jeśli miał już w głowie obraz tego kogoś, niekoniecznie się widział jako lewka na posyłki.
- Gdzie jest haczyk? - Zapytał się go Ignis, nie obwijając w bawełnę.
- Po incydencie mam pewną dolegliwość, dlatego mój chód jest spowolniony, a nie chce, aby mój cel uciekł... To jak 20 paciorków za żywego? Ewentualnie z niepoważnymi urazami - Odpowiedział i nieco dopowiedział. Z kolei lew przyglądając się uważniej nie dostrzegł, aby postawa tamtego łowcy niekoniecznie zdradzała posiadanie kontuzji, pewnie podczas walki bardzo szybko by wyszło.
- Pomyślę o tym - Odpowiedział nieobowiązująco, wolał nie obiecywać niczego, nawet nie do końca był pewny, czy mówią o tym samym lamparcie.
- Jakbyś postanowił zarobić będę kręcił się wieczorami wokół tego wodospadu. Do zobaczenia nieznajomy - Odparł łowca, po czym powolnym krokiem zniknął wśród zarośli, zostawiając Ignisa samego. Obejrzał się jeszcze za siebie, po czym wetchnął głęboko. Miał dosyć dobre koneksje tutejszymi lampartami, kto inny będzie wiedział najszybciej o nowych w dżungli jak nie oni? Z tą myślą udał się w jej głąb, najwyżej będzie miał okazję od razu przekonać się jak dobrze sprawuje się jego podrasowana zbroja!
/- 2x Rzemień ---> Naprawa Zbroi
Ulepszenie Zbroi