Strona 1 z 1

Zbieg na wolności [Dumat]

: 16 lis 2023, 23:27
autor: Dumat
► Pokaż Spoiler

Dumat był przekonany, że temat H'runów jest już tematem zakończonym. Dlatego nic dziwnego w tym, iż włos mu się zjeżył na karku, kiedy jakiś kuternoga zaczepił go jakby nigdy nic, wspominając o swoich ostatnich przygodach. Zmrużył nieufnie ślepia, przemknąwszy krytycznym wejrzeniem sylwetkę tamtego. Nawet bez demonstrowania paciorków prawdopodobnie podjąłby się zadania. Dla satysfakcji. Dlatego, że ich nienawidził i obarczał winą za rozpad Mrocznego Bractwa, rozdzielenia się z rodziną i ogólnie - za całe zło tego świata.
- Jasne, żeby znów ci spier***ił?! - mruknął w odpowiedzi, nie obiecując typowi absolutnie niczego. Wiedział jednak, że prawdopodobnie nie miał wyboru innego, niż przywleczenie uciekiniera to tej łamagi. Sam nie wiedział w końcu, gdzie miałby go odstawić.

Początkowo zamierzał go znaleźć i zabić. Potem jednak uznał, że paciorki piechotą nie chodzą i być może będzie to lepsze rozwiązanie. Ubić drania zawsze jeszcze zdąży. Zresztą... Najpierw musiał złapać jakikolwiek trop H'runa. Owszem, każdy z nich śmierdział śmieciem, niemniej... to zbyt mało, by odszukać konkretnego. A w czym, jak w czym, ale w tropieniu nigdy nie był szczególnie dobry...
► Pokaż Spoiler
Nieważne, jak bardzo by się nie starał - chociaż zapach H'runa na jego niedawnym przeciwniku był jeszcze całkiem nieźle wyczuwalny, Dumat nie był psem gończym. Nie był w stanie złapać tropu. Postanowił zmienić nieco taktykę i ruszył po prostu w kierunku, który wskazał mu kuternoga jako stronę, gdzie uciekł jego więzień. Rozglądał się najuważniej jak potrafił, próbując znaleźć cokolwiek, co mogłoby naprowadzić go na właściwy ślad. Złamane gałązki, zadeptana świeżo trawa, kępka sierści zgubiona na drzewie, o które uciekinier nieopacznie się otarł.
► Pokaż Spoiler

Nieważne, jak bardzo by się starał - nie dostrzegł niczego istotnego, co choć nieco przybliżyłoby go do odszukania tamtego łachmyty. Musiał więc ruszyć głową - na szczęście miał ją względnie sprawną. Prawdopodobnie uciekinier musiał zatrzymać się chociaż na moment, aby ugasić pragnienie. I właśnie w kierunku wodopoju postanowił się udać Dumat. Przez krótki moment przypominał sobie topologię najbliższych terenów oraz jego ukształtowanie, szybko przypominając sobie o położonym niedaleko termitier jeziorze i rzece płynącej tuż obok. W tamtym kierunku się więc udał, w pierwszej kolejności odwiedzając jezioro.
► Pokaż Spoiler

Re: Zbieg na wolności [Dumat]

: 16 lis 2023, 23:35
autor: Dumat
Jak się miało wkrótce okazać - wcale się nie pomylił zakładając, iż zbieg prędzej lub później postanowi ugasić pragnienie. Jak się miało wkrótce okazać - prędzej lub później oznaczało dokładnie tyle, ile "teraz". Dostrzegłszy zarys sylwetki Dumat schylił się na łapach, opadając miękko na stawach. Zamierzał wziąć go z zaskoczenia, jeśli tylko Przodkowie na to pozwolą.
► Pokaż Spoiler

O ile w tropieniu był beznadziejny (do czego na szczęście potrafił przyznać się przed samym sobą; przed światem szło mu to odrobinę gorzej), o tyle zakradanie się do celu wychodziło mu całkiem nieźle. Miesiące spędzone na zabawnie w skrytobójcę dały mu cenne doświadczenie, które zamierzał teraz przekuć w powodzenie misji, którą wziął na swoje barki. Przez łeb przetoczyła mu się krótka myśl odnośnie spotkanego kuternogi - jaką trzeba być kobiecą częścią ciała, by z powodu utykania i raczej mało groźnego urazu pozwolić takiemu śmieciowi, jak ten H'run, nawiać?
Krok po kroku, minuta po minucie, metr za metrem. Szedł najciszej, jak potrafił, pilnując nadal, by wiatr wiał mu w pysk. Jeśli ten zmienił tor 'lotu' - Dumat starał się ustawiać tak, żeby powietrze nie niosło jego zapachu prosto do nosa H'runa. Chudy jakiś, bledziutki, chyba dawno nie jadł niczego konkretnego - co akurat przemawiało na korzyść białego.
Kiedy znalazł się dość blisko przystanął, oczekując idealnego momentu. H'run był niespokojny, rozglądał się na boki, prawdopodobnie panicznie obawiając się, że znów ktoś go pojmie. Sądząc po tym, jak licho się prezentował - nie było niczym dziwnym, że bał się konfrontacji. Syn Enasalin odczekał zatem na chwilę, gdy tamten ponownie pochyli się nad wodopojem i skoncentruje się choć na kilka sekund na gaszeniu pragnienia - więcej nie było mu trzeba.
Zadziałał ekspresowo. Kilka sekund mu wystarczyło, aby odbić się potężnymi łapami od suchego podłoża, wysunąć się zza kamienia służącego mu za kryjówkę i uderzyć nienagannie zbudowanym cielskiem prosto w zbiega.
► Pokaż Spoiler
Powiedzieć, że poszło jak po maśle, to jak nic nie powiedzieć. Młodość, doświadczenie, napędzająca i motywująca nienawiść, złość, chęć wymierzenia zbiegowi kary za wszelkie te wyimaginowane winy - wszystko to sprawiło, że H'run nie miał większych szans. Zgrabnym susem Dumat przygniótł tamtego do ziemi, niemal natychmiast ogłuszając go solidnym uderzeniem łapska w łeb. Bez żadnego powitania, bez czasu na reakcję. Kto wie, może uciekinier nawet nie zdążył na dobre zorientować się w sytuacji, nim padł na ziemię niczym długi?

Re: Zbieg na wolności [Dumat]

: 18 lis 2023, 0:32
autor: Dumat
Biały upewnił się jeszcze, czy ten dycha. Truchła nie opłacałoby mu się nigdzie targać. Kiedy więc wyłapał oddech poruszający nieco niespokojnie wychudzoną klatką piersiową rozłożonego na ziemi dawnego oprawcy tych ziem, parsknął krótko. Naprawdę? Tyle wystarczyło? Wsunął się pod niemal-truchło, zarzucając go sobie na grzbiet. A potem ruszył po prostu w stronę miejsca, gdzie zostawił kuternogę. Miał nadzieję, iż tamten wywiąże się z umowy. Nie chciało mu się ganiać bowiem jeszcze za nim...


@Mistrz Gry

Re: Zbieg na wolności [Dumat]

: 18 lis 2023, 20:42
autor: Mistrz Gry
Zadanie Zakończone Powodzeniem
Zakończenie:
Udało ci się przynieść nieprzytomnego zbiega do łowcy H'urunów, otrzymując sowitą zapłatę za jego pojmanie. Chociaż łowca nie wiedział, czy jest w ogóle żywy, to nie zawahał się zapłacić ci od razu.

Nagroda: 20 paciorków, 25 PD dla łowcy, 15 PD do percepcji, 5PD do zręczności, 5PD do waleczności
Konsekwencje: - 9 HP, gdyż podczas przedzierania się przez zarośla jakaś roślina cię zraniła. Odkryłeś to dopiero, gdy zobaczyłeś na swoim ramieniu czerwone odbarwienie. Oraz jak zacząłeś przeliczać sumę paciorków, to doszedłeś do wniosku, że brakuje 3. Nie wiesz kiedy mogłeś je opuścić, ale jesteś pewny, że łowca zapłacił ci tyle i obiecał.