Strona 1 z 1

Zbieg na wolności [Nabo]

: 18 lis 2023, 15:07
autor: Nabo
Nabo wyruszył na zbieranie ziół na południe od wąwozu. Od jakiegoś czasu duch ojca od dłuższego czasu siedział cicho i lew zaczynał żywić cichą nadzieję, że stary się od niego odczepił. Mijając jeden z pobliskich pagórków, rudogrzywy natknął się na lwa, kóry wyraxnie czegoś szukał.
-Ej ty, podejdź no tu!- zaczepił go tamten, na co grubas trochę sie zląkł.
-Nie bój się nie zrobię ci krzywdy- powiedział obcy pozwalając sobie szyderczy uśmiech. Nabo wziął głęboki oddech i posłusznie zbliżył się do obcego.
-Eskortowałem jednego z H'runów, ale temu draniowi udało się wyswobodzić z więzów i uciec. Sam by się tym zajął, ale uderzenie w kolano pokrzyżowało moje plany. Przyprowadź go do mnie a podzielę się z tobą częścią nagrody. Mój jeniec był strasznie wymęczony, wiec nawet dla kogoś takiego jak ty nie powinno być to problemem - powiedział, na co Nabo energicznie pokręcił łbem.
-Podziękuję- odparł pośpiesznie, po czym ruszył w swoja stronę.
-Ty gruby nieudaczniku, w końcu masz okazję stać się mężczyzną!- w głowie Nabo rozbrzmiał głos jego ojca.
-Oj nie mam mowy, nie pakuję się w to...-urwał, bo w tym momencie zdał sobie sprawę, że traci kontrolę nad własnym ciałem. Na oczach nieco zaskoczonego takim obrotem spraw łowcy , grubas wykonał zwrot o 180 stopni i zgodnie z wolą Mbayi wrócił zleceniodawcy.
Tamten opisał mu dokładnie poszukiwanego osobnika, i wskazał kierunek w którym tamten uciekł.
Sterowany przez ojca Nabo, zaczął węszyć w poszukiwaniu tropu.
► Pokaż Spoiler
Nie minęło wiele czasu, a grubasowi udało natrafić się na ślady zbiega.
-Widzisz, nie jesteś aż tak bezużyteczny- w głowie tłuściocha rozległ się głos ojca.
-Współpracuj, a może odrobinę zmienię o tobie zdanie-dodał, gdy grubas wędrował za tropem.

Re: Zbieg na wolności [Nabo]

: 18 lis 2023, 15:18
autor: Nabo
Trop za którym podążał Nabo urwał się przy rzece.
No proszę, ten zbieg wie co robi- odezwał się Mbaya.
-Czyli co...kończymy?- zasugerował Nabo, na co w jego głowie rozległ się szyderczy śmiech jego ojca.
Nawet o tym nie myśl, ty beznadziejna kupo sadła. Szoruj na drugi brzeg, i to migiem!- zarządził duch i tłumiąc wszelkie próby oporu ze strony swojego syna, zmusił jego ciało do przeprawy przez rzekę. Kiedy spasiony lew znalazł się na drugim brzegu zaczął węszyć w poszukiwaniu tropu.
► Pokaż Spoiler
Nie minęło dużo czasu jak grubasowi udało się wpaść na trop H'runa.
Mając świadomości, że ewentualne próby oporu są pozbawione sensu, tłuścioch ruszył za śladami.

Re: Zbieg na wolności [Nabo]

: 18 lis 2023, 15:45
autor: Nabo
Nabo nie musiał długo podążać tropem zbiega, bo po jakimś czasie, ze szczytu jednego z pagórków udało mi się dostrzec ciemną postać, która próbowała skryć się w jedyny z pobliskich zarośli. Osobnik idealnie pasował do opisu łowcy. Czarny, wychudzony gepard z tatuażami na futrze.
-Mamy go- wyszeptał uradowany Nabo, jednak jego optymizm szybko przeminął.
-I...i co teraz?- zapytał wyraźnie zdezorientowany.
A jak myślisz tłuścioszku? Teraz go dopadniemy-odparł wyraźnie zadowolony Mbaya.
Nabo czuł, jak ojciec całkowicie przejmuje kontrolę nad jego ciałem.
Grubas podkurczył łapy, po czym zaczął skradać się w kierunku H'runa.
Będziemy mieli szczęście, jeżeli nie potknę się o twój obrzydliwy bebech. Na Przodków, jak można doprowadzić się do takiego stanu... - biadolił Mbaya, jednocześnie prowadząc Nabo ku H'runowi. Kiedy był już dostatecznie blisko, duch wykorzystał cicło swojego syna, by z zaskoczenia zaatakować geparda.
► Pokaż Spoiler
Niestety masa Nabo zrobiła swoje i jego atak zakończył się fiaskiem. Nie tracąc czas zbieg zerwał się do ucieczki.
Marna kupa sadła! warknął Mbaya, po czym podźwignął ciało syna z ziemi.
No to teraz sobie pobiegasz...

Re: Zbieg na wolności [Nabo]

: 18 lis 2023, 15:52
autor: Nabo
Stało się tak jak powiedział duch. Kontrolowane przez Mbaye ciało Nabo ruszyło za uciekinierem. Gdyby nie fakt, że gepard był chodzącym szkieletem, to rudy byłby w tym pościgu bez szans. Tak chociaż mógł próbować. Grubas wskoczył na najwyższe obroty, by zrównać się z uciekinierem.
► Pokaż Spoiler
Udało mu się...no i co teraz?
Nabo nie wiedział co powiem teraz zrobić i najwyraźniej sam Mbaya był tym wszystkim skonsternowany.
Nie sądziłem, ze zajdziesz tak daleko...Z twoimi żałosnymi umiejętnościami walki lepiej nie próbuj go atakować. Nie poradziłeś sobie z lwicą, to tutaj też nawalisz. Lepiej go wymęczmy, facet już ledwo dycha. - Nabo usłyszał w głowie głos ojca i chcąc nie chcąc musiał sie zgodzić na jego plan.

Po pewnym czasie wile tygodni głodówki zaczęło dawać o sobie znać i gepard zaczął słabnąć, aż w końcu wyczerpany potknął się o wystający z ziemi konar. Zbieg z hukiem runął na ziemię i niemająca już siły by walczyć dalej, stracił przytomność.
Tuż obok niego zatrzymał się Nabo, który sam był bliski utraty przytomności. Tłuścioch dyszał głośno a serce waliło mu tak, jakby zaraz miało mu wyskoczyć z klatki piersiowej. Pomiędzy odgłosami dyszenia a dźwiękiem walącego serca przebijał się głos Mbayi.
Doskonale mój synu, może jeszcze będą z ciebie lwy- zaśmiał się.
A teraz bierz go na grzbiet i lecimy po nagrodę zarządził duch na co Nabo prawie się rozpłakał...

@Mistrz Gry

Re: Zbieg na wolności [Nabo]

: 18 lis 2023, 20:52
autor: Mistrz Gry
Zadanie Zakończone Powodzeniem
Zakończenie:
Udało ci się doczołgać z nieprzytomnym zbiegiem do łowcy H'urunów, mu już rana na tylniej łapie się już poprawiła, a co więcej z nie mała radością. Podał ci paciorki, po czym zabrał zbiega i ruszył w swoją stronę.

Nagroda: 20 paciorków, 15 PD do percepcji, 10 PD do zręczności;
Konsekwencje: Wyczerpanie - Twoje ciało do teraz odczuwa skutki wysiłki jaki musiałeś włożyć, aby udać się za zbiegiem. Zakwasy to najlepsza z najgorszych dolegliwości, jakiej mogłeś się nabawić. (-15 do wszystkich rzutów, do czasu wypoczęcia co najmniej 2 postów na fabule oraz zjedzenia czegoś pożywnego i napić się wody)