Zaginiony w akcji [Lyanna]
: 21 lis 2023, 14:41
Naprawdę miała na głowie masę innych obowiązków, ale jak na złość musiała napotkać na swojej drodze potrzebującą pomocy lwicę. Lyanna zapewne w nosie miałaby jej problemy i nieporuszona przeszłaby obok, ale gdy pojawiły się lwiątka, zatrzymała się. Przeklnęła coś pod nosem i zdecydowała się spróbować zaradzić problemom potrzebującej matki.
- Wiesz chociaż gdzie spędza czas w takich sytuacjach? - zapytała, a ona w odpowiedzi wskazała jej łapą kierunek, który doprowadzał Szkarłatną w stronę niewielkiego drzewa na sawannie. Po zapachu nie trudno było się domyślić, że dobrze trafiła. Smórd fermentowanej maruli przyprawiał ją o mdłości. Dostrzegła samotnego lwa zataczającego się, który kierował się w stronę stada słoni. O zgrozo jeśli się nie pośpieszy to zaraz go stratują! Rozpędziła się więc w jego kierunku jeśli będzie wystarczjąco szybka zdąży go zatrzymać.
Rzut na zręczność
Nie zdążyła dobiec do lwa, ale jeszcze nic straconego. Brakowało jej zaledwe kilka metrów, postanowiła więc nieco przyspieszyć.
Rzut na zręczność
1 sukces
Całe szczęście zdążyła! Zasapana spojrzała w nieobecne oczy samca i warknęła gardłowo w jego stronę będąc już wyraźnie poirytowana. Tym razem przeszkadzała selekcji naturalnej i miała nadzieję, że nie odbije się to na jej niekorzyść.
Lew jednak postanowił jej zwiać z powrotem pod akację. Przewróciła oczyma. W końcu miała sprowadzić go do partnerki, a nie zostawić tu na pastwę głupich decyzji podjętych przez procenty z marulówki. Lynn zdecydowała się na niego rzucić z próbą obalenia na ziemię uciekiniera i przemówienia mu wreszcie do rozsądku.
Rzut na waleczność
2 sukces
Powiodło się, z skutecznością godną łowczyni dopadła cel i obaliła na ziemię, jego wzrok jednak dalej zdawał się być totalnie nieobecny. Nie miała już lepszego pomysłu na ocucenie lwa jak zdzielenie go łapą w pysk. Musi dojść do siebie, bo nie zamierzałą niańczyć go w drodze powrotnej.
Rzut na waleczność
3 sukces
Tym razem w końcu trzeźwiej spojrzał w jej bliznowate oblicze.
- Wracamy do twoich dzieci i ich matki, rozumiesz! Jeśli nie zdzielę cię po tym pysku jeszcze z pięć razy a może zmądrzejesz. Jak możesz być tak nieodpowiedzialny i upijać się marulówką, mając pod opieką całą rodzinę. - odezwała się w końcu do samca, a ten mimo iż nadal pod wpływem zdawał się okazać skruchę.
Chwiejnym krokiem opierając się raz na jakiś czas o bok jasnej samicy zmierzał z nią do miejsca, w którym ta spotkała jego ukochaną i potomstwo. Przez drogę nie zamierzała się do niego odzywać, nie miała w tym większego interesu. Po dotarciu na miejsce odsunęła się od grzywiastego, a ten runął z hukiem na ziemię przed ukochaną. Lyanna z trudem powstrzymała się od wybuchu śmiechu. Pokręciłą głową, przyjęła podziękowania od zawstydzonej samicy i ruszyła w swoją drogę.
@Mistrz Gry
- Wiesz chociaż gdzie spędza czas w takich sytuacjach? - zapytała, a ona w odpowiedzi wskazała jej łapą kierunek, który doprowadzał Szkarłatną w stronę niewielkiego drzewa na sawannie. Po zapachu nie trudno było się domyślić, że dobrze trafiła. Smórd fermentowanej maruli przyprawiał ją o mdłości. Dostrzegła samotnego lwa zataczającego się, który kierował się w stronę stada słoni. O zgrozo jeśli się nie pośpieszy to zaraz go stratują! Rozpędziła się więc w jego kierunku jeśli będzie wystarczjąco szybka zdąży go zatrzymać.
Rzut na zręczność
Lyanna wyrzuca 3d100:
87, 53, 87
87, 53, 87
Nie zdążyła dobiec do lwa, ale jeszcze nic straconego. Brakowało jej zaledwe kilka metrów, postanowiła więc nieco przyspieszyć.
Rzut na zręczność
Lyanna wyrzuca 3d100:
22, 8, 37
22, 8, 37
1 sukces
Całe szczęście zdążyła! Zasapana spojrzała w nieobecne oczy samca i warknęła gardłowo w jego stronę będąc już wyraźnie poirytowana. Tym razem przeszkadzała selekcji naturalnej i miała nadzieję, że nie odbije się to na jej niekorzyść.
Lew jednak postanowił jej zwiać z powrotem pod akację. Przewróciła oczyma. W końcu miała sprowadzić go do partnerki, a nie zostawić tu na pastwę głupich decyzji podjętych przez procenty z marulówki. Lynn zdecydowała się na niego rzucić z próbą obalenia na ziemię uciekiniera i przemówienia mu wreszcie do rozsądku.
Rzut na waleczność
Lyanna wyrzuca 3d100:
21, 24, 25
21, 24, 25
2 sukces
Powiodło się, z skutecznością godną łowczyni dopadła cel i obaliła na ziemię, jego wzrok jednak dalej zdawał się być totalnie nieobecny. Nie miała już lepszego pomysłu na ocucenie lwa jak zdzielenie go łapą w pysk. Musi dojść do siebie, bo nie zamierzałą niańczyć go w drodze powrotnej.
Rzut na waleczność
Lyanna wyrzuca 3d100:
49, 48, 25
49, 48, 25
3 sukces
Tym razem w końcu trzeźwiej spojrzał w jej bliznowate oblicze.
- Wracamy do twoich dzieci i ich matki, rozumiesz! Jeśli nie zdzielę cię po tym pysku jeszcze z pięć razy a może zmądrzejesz. Jak możesz być tak nieodpowiedzialny i upijać się marulówką, mając pod opieką całą rodzinę. - odezwała się w końcu do samca, a ten mimo iż nadal pod wpływem zdawał się okazać skruchę.
Chwiejnym krokiem opierając się raz na jakiś czas o bok jasnej samicy zmierzał z nią do miejsca, w którym ta spotkała jego ukochaną i potomstwo. Przez drogę nie zamierzała się do niego odzywać, nie miała w tym większego interesu. Po dotarciu na miejsce odsunęła się od grzywiastego, a ten runął z hukiem na ziemię przed ukochaną. Lyanna z trudem powstrzymała się od wybuchu śmiechu. Pokręciłą głową, przyjęła podziękowania od zawstydzonej samicy i ruszyła w swoją drogę.
@Mistrz Gry