Strona 1 z 1
Swędzący Problem - Nyota
: 02 gru 2023, 3:58
autor: Nyota
Wstęp
"Podczas spaceru natykasz się na lwa, który tarza się po ziemi i natrętnie drapie. Widzisz, że sierść lwa jest miejscami wydrapana aż do krwi.
- Aaa! Pchły mnie oblazły! - zawodzi lew, drapiąc się teraz dwiema łapami naraz. Bez wątpienia biedak cierpi i nie wie jak pozbyć się swojego problemu. Jego stan wskazuje na to, że musi się męczyć z pchłami już od wielu dni."
Nyota wypuścił z nozdrzy powietrze, co było czymś na wzór cichego westchnięcia. Jak lew mógł się doprowadzić do aż takiego stanu? A może po prostu miał pecha i nie mógł znaleźć żadnego uzdrowiciela. Albo trafiła mu się jakaś wyjątkowo zacięta banda pcheł, o ile ta doprowadziła go do tego stanu w krótkim czasie. W tę opcję akurat wątpił.
Uh. Aż mógł zobaczyć, jak małe ciemne istotki po nim łażą, było ich tak wiele - nie musiał nawet się zbliżać. Czego nie miał zamiaru robić, by sam ich nie dostać. A przynajmniej dopóki nie skończą chociaż pierwszej części terapii.
- Dzień dobry, moje imię to Nyota - jestem Wędrownym Uzdrowicielem. Można powiedzieć, że znalazłeś właśnie szczęście w nieszczęściu. Bierzmy się do pracy...
Re: Swędzący Problem - Nyota
: 02 gru 2023, 4:03
autor: Nyota
Część I
Nyota zaprowadził czochrającego się samca nad brzeg rzeki, gdzie nurt nie był zbyt silny. Uprzednio wyplótł medykamenty ze swej grzywy i ukrył je niedaleko w bezpiecznym miejscu.
- Pierwszym krokiem będzie zażycie kąpieli, by utopić jak najwięcej pcheł... - Sam już wchodził do wody, choć póki co tylko zanurzył łapy. - Zimna woda może przynieść też ulgę twym ranom.
- K-kąpiel? Zimna woda? Ale ja nie cierpię wody! - wtrącił się lew. - Woda powinna być tylko do picia. - I znowu zaczął się drapać, jak to robił przez całą krótką drogę.
Nyota powstrzymał westchnięcie. Na jego pysku pojawił się uśmiech nieodsłaniający kłów. Aż nazbyt miły uśmiech. Aha - więc to ten typ pacjenta mu się trafił. Jego słowa wyjaśniały też ten wysyp pcheł. Uzdrowiciel wyszedł na suchy brzeg.
- Ah, wybacz - zimna woda naprawdę ulżyłaby przy swędzeniu, a nurt rzeki zmyłby pchły. Po tym miałem zamiar potraktować twe futro i skórę okładami z ziół dla większej ulgi, jednak nie mogę tego zrobić bez uprzedniego pozbycia się tego zbiorowiska pcheł... W takim razie - jeśli zmienisz zdanie, możesz mnie znaleźć w...
- Czekaj! Wejdę do tej cholernej wody. Wszystko, żeby tylko pozbyć się tego swędzenia... - Lew zaczął powoli wchodzić do zimnej wody, klnąc pod nosem.
Może Nyota zmanipulował go nieco w ten sposób, jednak nie miał zamiaru cackać się z pacjentem. Nie będzie marnować swojego czasu, który mógłby wykorzystać na dalsze podróżowanie oraz zbieractwo. Tak naprawdę nie zamierzał odchodzić - jeszcze nie, a przynajmniej dopóki ten nie będzie aż nazbyt uparty. Różni pacjenci mu się trafiali, to i musiał używać różnych metod. Zresztą nie był to pierwszy raz, gdy użył trochę... brudnej sztuczki.
Lwy weszły powoli razem do wody. Wchodziły coraz głębiej.
- Jeśli masz problemy z pływaniem, wejdź tylko na głębokość klatki piersiowej - gdy woda zacznie jej dotykać. Uważaj na kamienie na dnie. - Nyota domyślał się, że może z braku umiejętności pływania lew pałał niechęcią do wody. Sam zagłębił się trochę więcej niż polecił pacjentowi. - Przysiądź tam i daj wodzie obmyć twoje ciało. - Odczekał parę chwil, zanim dodał. - Policzę do trzech i wspólnie zanurzymy się w wodzie. Cała głowa musi zostać zanurzona. - Podkreślił już bardziej surowym tonem. Sam chciał zażyć tej kąpieli nie tylko ze względu na dodatkowe zachęcenie lwa, ale także na wszelki wypadek, jakby jakieś pchły i się do niego dorwały przez przebywanie w pobliżu. Ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza przy medykowaniu.
Lew burknął coś, jakby chciał zaprotestować, ale ostatecznie tego nie zrobił.
- Jeden, dwa... trzy! Pod wodę! - I gdy tylko dojrzał, że pacjent kładzie się w wodzie na podłożu, by cały się zanurzyć, sam dał nura. Pod wodą byli przez kilka sekund, zanim znów wychynęli.
- Jeden, dwa...
- Stop! Musimy znów to robić?! - Przerwał mu lew.
- Niestety - tak. Powtórzymy to dwa razy więcej. Nie chcemy w końcu, by jakieś pchły uchowały się w twej grzywie, prawda? - rzucił przyjaznym tonem, by zaraz zaskoczyć lwa: - Trzy! - Zamiast liczyć od początku od razu dał nura. Pacjent podążył jego śladem po krótkim zawahaniu.
Powtórzyli to jeszcze dwa razy, czyli o jeden więcej, niż Nyota zapowiedział przed drugim zanurzeniem. Posiedzieli trochę niedaleko brzegu, by względnie wyschnąć w słońcu, a Nyota mógł usłyszeć:
- ...może woda nie jest aż taka zła... jeśli ma mi pomóc... już czuję pewną ulgę... - Lew wymamrotał jeszcze kilka innych rzeczy, jednak Wędrowny Uzdrowiciel już nie mógł wychwycić sensu w jego kolejnych słowach.
Re: Swędzący Problem - Nyota
: 02 gru 2023, 4:10
autor: Nyota
Część II
Odeszli kawałek od rzeki i przechadzali się przez niedługi czas, aż Nyota ostatecznie stwierdził, że znaleźli odpowiednie miejsce. A szukał jak zwykle jakiegoś głazu czy czegoś podobnego - czegoś, na czym mógłby zająć się odpowiednim przerobieniem ziół na okład lub maść. Mógłby niby użyć skóry w ostateczności, jednak tą wolał trzymać na torbę.
- Nie powinno zająć mi to długo. Nie kładź się i nie tarzaj - nie brudź futra i swych skaleczeń. - pouczył lwa, a zaraz wyciągnął kocankę i bulbine.
W pierwszej kolejności zabrał się za rozcieranie bulbine kamieniem. Nie chciał tworzyć mieszanki - z użyciem bulbine wolał skupić się na największych zmianach skórnych, a kocankę później na koniec po prostu wetrzeć w futro lwa na całym ciele. Wykonywał swą pracę w milczeniu, podczas gdy pacjent stał nieopodal. Nyota nie powiedział mu nic o tym, że ten nie mógł siedzieć, ale jak ten stał ten stał - może to było lepiej. Uzdrowiciel nie miał zamiaru tego prostować.
Po stworzeniu maści, swego rodzaju papki, zbliżył się do lwa.
- Pomoże ze skaleczeniami, wszelkimi zmianami skórnymi, a także swędzeniem. - Wytłumaczył lwu. - Spróbuj się nie ruszać. - Nyota zabrał się za rozprowadzanie specyfiku po najgorzej wyglądających miejscach na ciele samca. Po skaleczeniach, po łysych, zaczerwnienionych miejscach. Na szczęście pacjent to dzielnie zniósł bez marudzenia - może tylko kilka razy lekko się wzdrygnął, gdy medyk musiał dotknąć jednego z gorszych miejsc. Niebawem Nyota już wycierał łapy w liście. Po tym złapał kocankę. Tej już nie musiał aż tak rozdrabniać, mielić jak poprzednie zioło - jednak wciąż chociaż trochę ją rozgniótł dla lepszego efektu. Szybko się z tym uporał i niebawem już wcierał zioło w futro i grzywę samca.
- A to powinno pozbyć się reszty pcheł - jeśli jakieś pozostały. Powinieneś mieć też spokój od wszelkich owadów przez kilka dni. - Resztki kocanki Nyota wtarł we własne futro, tak na wszelki wypadek, gdyby jednak coś się uchowało i postanowiło zagościć w jego jasnym futrze. Odsunął się od samca i skinął mu głową.
- To wszystko. Futro zacznie niedługo odrastać, rany się goić, większe efekty jak odrost futra zauważysz już za kilka dni. A największy efekt już widać - to niemiłosierne swędzenie zniknęło, prawda?
Lew popatrzył na swoje ciało jakby był w wielkim szoku. Faktycznie, nie musiał się już drapać i tarzać. Po dniach cierpień w końcu odczuwał wielką ulgę.
- Do zobaczenia - pamiętaj o kąpieli, gdy następnym razem coś zacznie cię gryźć. Kąpiel może zdziałać cuda. - Nyota ukłonił łeb na pożegnanie, i już odwracał się, by ruszyć w swoją stronę.
- Ah! Czekaj! Z-zapomniałem o zapłacie! - zawołał nagle lew. - ...jednak nic przy sobie nie mam... Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć za obdarowanie mnie tak wielką ulgą...
- Nie pobieram opłat, przyjmuję jedynie datki. Jeśli źle się czujesz z tym, że nie możesz mi nic dać - możemy uznać, że wisisz mi przysługę. - Uzdrowiciel puścił pacjentowi oczko, uśmiechając się przy tym pogodnie. - Może być to cokolwiek, nawet informacja. A teraz... bywaj. Może kiedyś się jeszcze spotkamy. - I Nyota ruszył w swoją stronę nieco przyśpieszonym krokiem, nie chcąc doświadczyć rozklejenia się lwa, jeśli miałoby do niego dojść.
Leczenie:
kąpiel!
-1 bulbine
-1 kocanka
@Mistrz Gry
Re: Swędzący Problem - Nyota
: 02 gru 2023, 5:59
autor: Mistrz Gry
Zadanie Zakończone PowodzenieM
Zakończenie:
Profesjonalnie przeprowadzone leczenie. A pomysł z kąpielą, choć mocno kontrowersyjny i budzący sporą niechęć w lwich instynktach, okazał się być strzałem w dziesiątkę. Ba! Może to był krok naprzód, aby radzić sobie z pchłami? Tak czy siak nie jest to częsta praktyka... A jegomość postanowił podzielić się z tobą pewną informacją.
Nagroda: 15 PD dla medycyny oraz percepcji (PD zostaną przyznane po wpisaniu akcji do dziennika). Przy odkryciu następnego złoża ziół, możesz liczyć test zbierania tak jakbyś wyrzucił 3 sukcesy.
Nie zapomnij oznaczyć sobie tego złoża jako "+4" w dzienniku na przyszłość!