Król Lew PBF

Kto by pomyślał, że jeszcze chwilę i tamten lew zanurzyłby swoje kiełki w tym gepardzie, gdyby nie zareagował pierwszy. Teraz miał wściekłego lwa z kipiącą z pyska pianą, który ewidentnie chciał ich rozerwać na strzępy. Swoją drogą zdążył rozpoznać w porę gepardziego szamana, z którym tworzył amulet. Ale ten świat mały! Teraz właśnie ukrył się za przewalonym ogromnym pniem, lecz to tylko kwestia chwili, aż do niego dotrze...
- Siedź tutaj cicho, ja się nim zajmę - Powiedział Ignis, po czym odczekał jeszcze chwilę, aby wykonać mniej subtelny manewr. Gepard z kolei zdążył tylko powiedzieć...
- Nie daj się ugryźć! On ma wście... - I tyle Ignisa było, gdy ten rozpoczął szarżę przeciwko lwu. Nie koniecznie wiedział, na ile jego stan wzmacnia go, ale jedno wiedział na pewno. To będzie ciekawe i wymagające wyzwanie, jeśli da się zadrapać, to jedynie przez własną nieudolność! Przebierając coraz szybciej łapami, w pewnym momencie przeszedł do susów.
W pewnym momencie wykorzystał prędkość i rzucił się prosto na lwa! Niestety powalenie go nie wchodziło teraz w grę! Więc cisnął nim prosto w rosnący nieopodal drzewo, które po chwili w wyniku uderzenia zadrżało, teraz zacznie się robić ciekawie, gdy go rozwścieczył! Zaraz do skoczył do niego przeorając go pazurami po mięśniach. Nie chciał go zabić, ale musiał go zmęczyć!
Po czym nie przejmując się jego odwetem, gdy sam nieco pociął mu pancerz, on jedynie uważał, aby nie przebił się kłami przez zbroję. Cała reszta go średnio interesowała... Dlatego nie zwlekając, i wykorzystując nieuwagę przeciwnika, kontynuował wymanię ciosów! Starając się niekoniecznie celować w pysk, w końcu tylko Płomienny wie, jak to jest zaraźliwe!
Kolejne uderzenia potężną łapą dotykały jego przeciwka, jednakże nie przewidział jednego. Tamtem pomimo położenia rzucił się na niego, na co Ignis przeturlając się z nim kawałek odrzucił go na bok. Po chwili ognisty był już na łapach gotowy, aby bić się dalej, a gotowało się w nim!

/Chory lew: 35 HP (<= - 25, - 15, - 15)
Ignis: 100 HP | 15 Pancerz (<= -15)

Wnet okazało się, ze chory lew był bardziej szaleńczy, a przez co szybszy w swoich ruchach! Nim Ignis zdążył ruszyć łapą w jego stronę to już musiał się bronić przez agresorem. Nie mógł przecież pozwolić, aby jego jedyna rzecz, która go chroni przed przykrymi konsekwencjami została przez niego rozerwana! Szybki zwrot i uderzenie w mięśnie przeciwnika...
Tyle wystarczyło, aby zachwiać jego postawą, przez co jego wróg, właśnie się odsłonił na jego uderzenie. Warczący lew jedynie mógł patrzeć jak jego łapy w tej chwili kierują się w stronę ziemi, a ognistego lecą prosto w jego stronę...
Runął na glebę, pod wpływem uderzeń Ognistego, a ten spoglądał na niego niezwykle wrogim i czujnym spojrzeniem. Jak odczytywać ruchy wroga, który sam nie wie co właśnie robi? To było dobrym pytaniem.

/Chory lew: 20 HP (<= - 15)
Ignis: 100 HP | 15 Pancerz

Chory lew już wyraźnie był osłabiony, jednakże to musiał mu Ignis oddać, przyjął na siebie całkiem już dużo ciosów i dalej potrafił się podnieść. To było coś co mimo wszystko wzbudzało w nim podziw, nawet jeśli jego przeciwnik nie miał pojęcia co robi, tylko dał się ponieść szałowi. Jednakże pora to zakończyć, Ignis podszedł do niego i bezwzględnie zaczął zadawać mu kolejne ciosy w mięśnie, czasem w okolice szyi, lecz grzywa nie ułatwiała trzymania się z dala od jego pyska.
Koledze się to ewidentnie nie spodobało, więc Ognisty znowu znalazł się w ogniu jego kłów i pazurów starających się usilnie zrobić mu krzywdę! W tym momencie Ignis postanowił zakończyć ten cały cyrk, i jednym silnym ciosem postanowił próbować uderzyć go w splot słoneczny!
Tak jak sądził ciało nieprzytomnego lwa osunęło się obok niego, teraz nie wyglądał tak groźnie. Ba! Ja siedem nieszczęść, aczkolwiek stan pancerza Ignisa nie został lekko potraktowany, przez co wyglądał jak ser szwajcarski. Jednakże spełniła swoje zadanie, a tak przynajmniej myślał Ignis, oglądając jeszcze swoje ciało, po jej zdjęciu. Da radę ją naprawić, ale ile jak długo wytrzyma skóra, która z każdą potyczką kończy niemalże zniszczona? Nie wiele. Obejrzał się, gdy podszedł do niego lampart z małym padarunkiem.
- Masz, to pozwoli ci opatrzyć rany, a jakkolwiek poczujesz się źle bądź agresywnie, to idź do medyka. Z wścieklizną nie ma żartów - Oparł mu po czym podszedł do nieco pokiereszowanego lwa. Żył, w końcu Ignis nie miał zamiaru go zabić, aczkolwiek pewnie bez szamana by się nie wahał tego zrobić.
- Dzięki - Odparł tylko Ignis po czym, zobaczył jak gepard próbuje nieudolnie podnieść lwa... Przewrócił oczami po czym podszedł, a uprzednio związał mu pysk rzemieniami, przerzucił przez plecy i zabrał do groty szamana. W końcu już wiedział gdzie to jest...

/Chory lew: - 10 HP (<= - 15, - 15)
Ignis: 100 HP | 15 Pancerz

Tam nieco odpoczął i zabrał się za naprawę skórzanego pancerza, coraz bardziej dochodząc do wniosku, że jeszcze jedna taka walka, i skóra nie będzie się już nawet nadała na dywanik. Nie mówiąc o roli ochrony, może powinien zainteresować się już kościanym odpowiednikiem. W końcu Śnieżną Królową już stworzył, także czemu nie stworzyć czegoś dla siebie? Wyciągnął dziurkacz, po czym rzemieniami zaszył rozszarpaną, czasem wręcz wyrwaną skórę. I choć doprowadził sprawnie i szybko do dawnego stanu, wiedział, że jest teraz znacznie bardziej kruchy niż wcześniej... Po całych przygodach i poczęstunku od strony szamana, udał się swoją drogą, teraz ku swojemu warsztatowi.

/- 3x Rzemień ---> Naprawa Wzmocnionego Skórzanego Pancerza

@Mistrz Gry Aktywuje do tego zadania błogosławieństwo " Aura Sukcesora" ---> 2/3

Zadanie Zakończone Powodzeniem

---

Zakończenie:
Wykalkulowane ryzyko, czy może szczęście, albo wiara we własne umiejętności? Tak czy siak Ignisowi udało się unieszkodliwić chorego, co więcej samemu unikając takiego losu. Ale czy na pewno...?

Nagroda: 70 PD dla wojownika oraz waleczności; 50 PD dla rzemieślnika oraz zręczności za dodatkową aktywność (PD zostaną przyznane po wpisaniu akcji do dziennika)
Średni Opatrunek