Wściekły Problem [Haki]
: 13 gru 2023, 15:54
Tego dnia szczęście Hakiego dało o sobie znać, bo zapowiadająca się dobrze wizyta u znajomego szamana zamieniła się w walkę o przetrwanie. Teraz obydwoje chowali się w jaskini a ich prześladowca krążył w pobliżu jednocześnie wydajać z siebie powarkiwania, które mogły przywodzić na myśl jakąś potępiona istotę.
Zielonooki dowiedział się w prawdzie od geparda, że chodzi tu raczej o wściekliznę a nie kwestie metafizyczne, jednak niespecjalnie poprawiało to ich obecną sytuację.
-Dobra, zostań tu a ja się nim zajmę- wyszeptał brązowy, po czym sprawnym ruchem opuścił kryjówkę, znajdując się w ten sposób kilkanaście metrów od swojego przeciwnika. Haki sięgnął do swojej sakwy po buteleczkę z płynnym szałem i szybko opróżnił ją do dna.
-Całkiem niezłe- rzucił oblizując pysk, po czym skupił uwagę na przeciwniku, który zmierzał już w jego stronę. Z jego pyska obficie ciekła ślina a przekrwione, wściekłe ślepia skupiały się na Hakim.
-No chodź tu ty paskudny draniu...- mruknął brązowy, po czym zaszarżował w kierunku przeciwnika.
Pomimo choroby przeciwnik był znacznie sprawniejszy niż mógł się wydawać i z łatwością uskoczył przed szarżującym lew. Nie zniechęciło to jednak Hakiego, który błyskawicznie doskoczył do oponenta i wyprowadził w jego kierunku atak pazurami.
Na szczęście tamten nie był w stanie uniknąć nadlatujących pazurów. Niestety, lew nie wyglądał jakby atak Hakiego wywarł na nim jakiekolwiek wrażenie. Widząc, ze przy szybkości z jaką przeciwnik atakuje unik będzie graniczyć z cudem, Haki postanowił zablokować jego cios.
Zielonooki sprawnym ruchem zbił atak przeciwnika, który nie zostawił na nim nawet zadrapania.
Oby tak dalej, a możne uda mu się uniknąć uganiania się później za medykiem...
Zielonooki dowiedział się w prawdzie od geparda, że chodzi tu raczej o wściekliznę a nie kwestie metafizyczne, jednak niespecjalnie poprawiało to ich obecną sytuację.
-Dobra, zostań tu a ja się nim zajmę- wyszeptał brązowy, po czym sprawnym ruchem opuścił kryjówkę, znajdując się w ten sposób kilkanaście metrów od swojego przeciwnika. Haki sięgnął do swojej sakwy po buteleczkę z płynnym szałem i szybko opróżnił ją do dna.
► Pokaż Spoiler
-No chodź tu ty paskudny draniu...- mruknął brązowy, po czym zaszarżował w kierunku przeciwnika.
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
Oby tak dalej, a możne uda mu się uniknąć uganiania się później za medykiem...