Na ratunek Mikołajowi [Lyarra i Haki]
: 02 sty 2024, 16:14
Lyarra sądziła, że już nic ją tego dnia nie zdziwi. A jednak, los najwyraźniej próbował potężnie z niej zadrwić.
Sama nie wiedziała, czy wzrok zawiesić tak wypindrzonych roślinożercach, dziwnej drewnianej konstrukcji, czy też może tym gadającym czymś, co wyglądało jak niepraojcowe stworzenie.
- To... pancerz dla słonia? - zapytała niepewnie Hakiego, w końcu to on był tutaj rzemieślnikiem. Zastana sytuacja musiała ją chyba wprowadzić w stan głębokiego szoku, skoro zapomniała udawać, że wszystko wie najlepiej.
@Haki
Sama nie wiedziała, czy wzrok zawiesić tak wypindrzonych roślinożercach, dziwnej drewnianej konstrukcji, czy też może tym gadającym czymś, co wyglądało jak niepraojcowe stworzenie.
- To... pancerz dla słonia? - zapytała niepewnie Hakiego, w końcu to on był tutaj rzemieślnikiem. Zastana sytuacja musiała ją chyba wprowadzić w stan głębokiego szoku, skoro zapomniała udawać, że wszystko wie najlepiej.
@Haki