Strona 1 z 3
Samotny Głaz
: 11 sie 2019, 17:54
autor: Furaha
Jest to duży głaz, stojący na skraju lasu. Jest oddalony od całego centrum Upendii. Panuje tutaj względna cisza. Drzewa, które rosną obok rzucają na niego cień. Aby dostać się na szczyt trzeba być bardzo dobrym wspinaczem lub umieć wchodzić na drzewa.
Re: Samotny Głaz
: 11 sie 2019, 17:56
autor: Furaha
Pomarańczowy zabrał swoja siostrę tutaj. Szli bardzo długo i należał się im obu odpoczynek. Samiec nie orientował sie w tym co dzieje się w krainie, nie bardzo go to obchodziło. Nie chciał należąc do żadnego stada i było mu dobrze w takiej formie w jakiej sie znajdował.
Re: Samotny Głaz
: 11 sie 2019, 18:09
autor: Sigrun
Podróż była długa i mecząca dla szarej. W momencie gdy się pojawili w cieniu tego dużego głazu to padła na ziemię z wycieńczenia. Jej brat trzymał się o wiele lepiej od niej, nawet nie było po nim widać zbytnich oznak przemęczenia. Sigrun jednak miała bardzo słaba kondycję. I pewnie poprosiłaby go o jakiś wcześniejszy postój ale słuchanie jego opowieści jak dotychczas żył przez te lata ich rozłąki, jak sobie radził oraz czego się nauczył były tak fascynujące, że nie śmiała mu przerwać.
Uśmiechnęła się do niego słabo a potem przymknęła powieki i rozchyliła wargi by zaczerpnąć więcej powietrza i skupić się na uspokajającym oddychaniu.
Re: Samotny Głaz
: 20 sie 2019, 10:56
autor: Sigrun
Spędziła z bratem resztę dnia, wybrał sobie cudowne miejsce na własny dom. Może i dla niej równie dobrym rozwiązaniem byłoby osiedlić się gdzieś na dłużej a nie wiecznie się szwendać. Choć zwiedzanie i poznawanie nowych ziem, zwierząt a także różnych kultur było czymś fascynującym to odczuwała już przesyt tym dobrem. Chciała zaznać odrobiny spokoju i poczucia przynależności do miejsca. Chciała uznać kawałek ziemi za swój własny zakątek, w którym mogłaby rozwijać swoje dalsze umiejętności i nauki, które pobierała. Odetchnęła kilka razy świeżym powietrzem przesądzonym nutą słodyczy od wszechobecnych kwiatów i owoców. Następnego dnia pożegnała się z Furahą i ruszyła w dalszą drogę. Jeśli zatęskni, będzie wiedziała gdzie go szukać.
z/t
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 18:50
autor: Gamba
I w ten oto sposób zaczęła się nowa historia, nowa przygoda po długim czasie siedzenia w samotności i rozmyślaniu byle nie dać się złapać Alzheimerowi. Pośród przodków, którzy mu się przyśnili spotkał a jakże niemało ciekawych postaci. Co prawda nie nauczył się zbyt wiele, bo jakie sensowne lekcje można wyciągnąć z gadania, że kiedyś to było a teraz to nie ma, partner kuzynki ze strony matki był zgniłym bananem aż poza skórkę czy jak to kiedyś się marulę piło oraz inne sfermentowane trunki.
Można powiedzieć, że nieco zwariował, ale czy na pewno? Z pewnością w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo czasem potrafił się śmiać z byle powodu, tylko po to by nie czuć samotności lub nudy. Nieco częściej się uśmiechał, zaczął być mniej poważny, aby wokół siebie wytworzyć przyjazną atmosferę czy choćby używał kontrowersyjnych określeń grup, ras itp. w celu rozśmieszenia, ale pod żadnym pozorem w celu obrażenia, do tego używał typowych określeń dających jasno do zrozumienia co ma na myśli.
Także od tego częstego gadania do siebie i przysłuchiwania się innym zwierzętom akcent Gamby stał się nieco bardziej zrozumiały.
Ale dość już o tym co spotkało starego goryla w międzyczasie od pójścia sobie od straszliwego odoru, czas na obecne wydarzenia.
Tak więc Gamba miał dość siedzenia w jednej okolicy i postanowił udać się w miejsce, w którym był kiedyś ze swym mistrzem Rafikim- w miejsce zwanym Upendi. W drodze do niego postanowił zrobić sobie nieco przerwy z różnych względów- zrobić nieco prowiantu jakby zapomniał jak się poruszało po tej krainie, przypomnieniu sobie także drogi oraz jedna nietypowa rzecz: coś mówiło mu, by tu się zatrzymać. Pomyślał więc sobie, że jacyś przodkowie mogą chcieć z nim pogadać, toteż zatrzymał się, napił się wody i następnie zaparł się na swojej lasce/kiju. Rozejrzał się po koronach drzew, pomrugał trzykrotnie, zaciągnął się głęboko powietrzem i spytał głośno:
-Czi so tu jakieś zabłonkane dusze?
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 18:57
autor: Datura
Dosłownie się w niej gotowało. Gdyby ktoś teraz napatoczył się jej pod łapy, bez wahania by mu wydrapała oczy. Bok ją bolał, ale nie dawała po sobie tego poznać, żeby zachować choć resztę godności. Co prawda jeszcze nad strumieniem przemyła rany wodą, ale czuła, że były dość głębokie. Idąc przed siebie zamyślona, omal nie wpadła na stojącego przed sobą małpiszona. Powiodła spojrzeniem za jego wzrokiem, ale nie zauważyła nikogo w koronach drzew.
- Szukasz kogoś? - odezwała się za jego plecami. Nie miała siły już iść dalej, więc miała nadzieję, że goryl nie będzie jej przeszkadzać. Zrzuciła torbę na ziemię i usadowiła się na ziemi, dając wytchnienie obolałym łapom.
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 19:15
autor: Gamba
Nie musiał czekać długo, by otrzymać "odpowiedź" na swoje zapytanie w formie kroków zbliżającej się postaci. Ucieszyło go to trochę i na znak tego uśmiechnął się i otworzył nieco usta odsłaniając najbardziej górne zęby. Odwrócił się do niej usłyszawszy pytanie, chwilę popatrzył się na jej twarz i odezwał się.
No właśni doczekałym si jednij postaci. Ale dobrze dobrze, czy bendom jiszcze jakiś zabąkane dusze? Czi to już wsziscy hej?
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 19:27
autor: Datura
No świetnie, kolejny wariat. Ten przynajmniej nie wyglądał, jakby chciał jej przyłożyć.
- Mam szczerą nadzieję, że nie spotkam tu już nikogo więcej. - raz jeszcze rozejrzała się, by upewnić się, że Tib jej nie śledzi. Nie zauważyła nikogo, ani nawet nie wyczuła zapachu innych zwierząt. Wygląda na to, że tutaj była bezpieczna.
- A co właściwie robisz, małpiszonie? - spojrzała na Gambę badawczo. Zdawało jej się, że gdzieś już widziała tą małpę. Z drugiej strony, wszystkie były do siebie podobne.
- Znajdź mi jakiś kamień. Najlepiej wielkości pięści i czysty. - małpiszon nie wyglądał jakby był szczególnie zajęty, więc równie dobrze mógł się jej przydać. Tymczasem ona zaczęła rozkładać na ziemi skórę i zioła.
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 19:49
autor: Gamba
Czyli trafiła mu się skwaśniała duszyczka, co znaczyło, że trudniej będzie utrzymać wesołą atmosferę, lecz mimo to nie zamierzał się poddać i przyjął ją "do siebie".
-Czekom na zabłąkone dusze, a raczij czekołym, bo nikogo ma ni bić tu już wincyj.- Na co uniósł na chwilę brwi.
Zauważywszy nie najlepszy stan lwicy spoważniał nieco, ale nie zamierzał wprowadzać surowej atmosfery. Mimo jej opryskliwości chciał jej pomóc nie tylko dlatego, że mogła go rozszarpać, przecież była to zabłąkana dusza! Nie miał zamiaru odpuszczać pomocy takim postaciom.
Wziął się za poszukiwania kamienia w miejsce, gdzie nadepnął na jeden docierając tu. Przyjrzał się im szybko z różnych stron czy są czyste i wielkości pięści- odrzucił ten, na który nastąpił, urwał czysty liść rośliny nietoksycznej i wziął przez niego czysty kamień do nie tak już czystej postaci. Stanął przed brudną Daturą i podał jej czysty kamień w czystym liściu.
-Bardzo uprzijmi prosze, rób z nigo użytka.
Re: Samotny Głaz
: 27 lip 2023, 19:58
autor: Datura
Wzięła dwa spore liście aloesu i owoc maruli, po czym ułożyła je równo na skórze. Przyjrzała się krytycznie kamieniowi przyniesionemu przez małpę, ale wyglądało na to, że rzeczywiście był czysty.
- Nada się - odpowiedziała najbardziej uprzejmym tonem, jaki istniał w jej zakresie możliwości. Roztarła składniki na gładkę papkę, po czym zaczęła ją nanosić na zadrapania na boku. Sok z maruli ostro piekł, ale ponownie zagryzła zęby. Kolejny problem pojawił się, kiedy dotarła do zadrapań na karku. Za nic nie była w stanie tam sięgnąć.
- Pokaż łapy - małpiszon mógłby znów jej pomóc, o ile jego łapy były wystarczająco czyste.
-2x aloes, -1x marula