Strona 1 z 10
Zagajnik
: 30 paź 2018, 8:55
autor: Nyeusi
Kępa wyschniętych drzew dość szumnie nazwana Zagajnikiem stanowi jedno z niewielu skupisk roślinności na polu Termitier. Choć bezlistne gałęzie nie wyglądają zbyt imponująco, to dla niektórych dalej stanowią ochronę przed palącym słońcem.
Re: Zagajnik
: 23 sty 2019, 15:11
autor: Tazabana
Im dłużej był w "domu" tym coraz mniej rozumiał oczekiwania duchów, miał wespierać Lwią Ziemie po kres jej dni, ale na Mufase i inne martwych już wielkich władców, czemu miał pakować łapy po same łokcie w bawoli obornik? Tego chciały duchy? Żeby żył w jakimś upokorzeniu? Przecież nie zrobił przez całe życie nic haniebnego, a to że miał za ojca morderce i gwałciciela to nie jego wina. Tak, właśnie tak. Przysiadł pod jednym z suchych drzew zastanawiając się w jaki niby sposób ma zadowolić zjawy z swojej głowy, jak przywrócić świetność stada, wszystko sprowadzało się do tego, że dopóki mieszkają tam te lewki jest to niemożliwe.
Rachunek był prosty, trzeba się ich pozbyć, najlepiej z powierzchni ziemi i znaleźć lwy z krwi i kości, to jest takie które nie będą włazić hienom w dupkę, nie pozwolą panoszyć się obcym po ich ziemiach i żreć zwierzynę na ich koszt.
Proste lwie rozumowanie, jedyne słuszne. Ta droga dedukcji przyprowadziła go tu, na Złą Ziemię. Zabawne że mieszkają tutaj potomkowie rodu królów, wygnani za swoj sprzeciw wobec panującej głowy.
Wnet pierwszy raz zaświtała mu w głowie dziwna myśl, Może papciu miał trochę racji? W całym brutalnym szaleństwie ojca doszukiwał się odrobiny sensu, która gdzieś tam ostatecznie poszła się walić bo był on chorym umysłowo słabym lwem.
Re: Zagajnik
: 23 sty 2019, 15:17
autor: Ragir
W końcu wróciłem do domu po długich wędrówce po różnych ziemiach. Idąc tak zauważyłem znajoma mi grzywę. No proszę. Skierowałem swoje łapy w jego kierunku.
-Kogo moje oczy widza- Rzekłem będąc już blisko samca. Bądź co bądź ale to ostanie miejsce w jakim bym się go spodziewał.
-Nie spodziewałem się spotkać cię tutaj- dodałem lustrując go z uwagą.
Re: Zagajnik
: 25 sty 2019, 10:11
autor: Tazabana
Kłócił się w umyśle z tymi rewelacjami, sumienie pewnie gryzłoby go do śmierci. Z drugiej strony czasem trzeba poświęcić kilka istnień dla lepszej sprawy, nie był przecież jakimś tam tchórzem!
Z rozmyślania wyrwał go głos przybyłego lwa, dobrze że nie kazano mu długo siedzieć i czekać, bo jeszcze faktycznie dostałby migreny od tego myślenia.
- Sam jestem zdziwiony dokąd okoliczności pognały moje łapy. - Nigdy nie pomyślałby że trafi po powrocie na Złą Ziemię i to nie jako jeniec, ani prowokator, ale bardziej dyplomata? Wpierw musi wygadać podłoże i upewnić się czy tutejsze lwy w ogóle nadają się na jakieś działania.
- I co tam młody słychać? Poza tym że nawet powódź tegozadupia nie zamieniła w bujną krainę?
Re: Zagajnik
: 25 sty 2019, 12:04
autor: Ragir
-Poczekaj jeszcze się zdziwisz widząc fiołki an tej ziemi- Rzuciłem jakby w pół żarcie- Co cię tutaj sprowadza- Nie mówiłem mu o swoich planach, które miałem zamiar już niebawem wprowadzić w życie.
-Jeśli szpiegujesz to będę musiał ci skórę przetrzepać- Nie była to groźba ale chciałem dać mu do zrozumienia, że szpiegów nie toleruje- A uwierz mi brachu, ze wolałbym cie przy sobie mieć niż trzepać skórę bez sensownie- Czy to była jakaś aluzja? może.
Re: Zagajnik
: 26 sty 2019, 0:49
autor: Mistrz Gry
Fiołków w powietrzu jakoś jednak nie było niestety czuć. Za to delikatny wietrzyk przyniósł ze sobą inną woń, bardziej konkretną - woń rozkładu. Gdzieś w okolicy trąciło (żeby nie użyć dosadniejszego określenia, które wszak bardziej odpowiadało by rzeczywistości) trupem, i to na prawdę ostro. Zapach niby nie miał dużego natężenia i nie wywoływał duszności, ale pod wpływem jego intensywności co słabsze żołądki mogły mieć problem z utrzymaniem zawartości.
W okolocy coś czas temu zdechło, pozostawało jedynie pytanie: co? No i jeszcze: kiedy, gdzie konkretnie, czemu akurat tutaj, oraz oczywiście - czemu w ogóle zdechło?
Re: Zagajnik
: 26 sty 2019, 11:57
autor: Tazabana
Parsknął rozbawiony, taa fiołki. Predzej mu palma na łapie wykiełkuje.
- Nie mam dla kogo szpiegować Ragirze. Okazało się że moje powiedzmy rodzinne stado przestało istnieć, a to co mieszka na tamtych ziemiach tylko o wstyd mnie przyprawia.- Sypnął słowami prosto z mostu, dając upust swojej frustracji.
- Pierdolona gwardia i pierdolone hieny. - Dodał oschłym szeptem i poruszył wąsami. - Powiem Ci że nie o taką Lwia Ziemie walczyłem... oh do diaska, co tu tak sztyni?- Pełen żali wywód przerwał odór rozkładu, Taz do słabych nie należał, gorszy smród w życiu czuł i nawet jadał czasem padline, ale prowadzenie rozmowy w takich warunkach?
Popatrzył na młodego, niekoniecznie chciał wiedzieć co tak śmierdzi.
- ...może zmieńmy miejsce? Bo na fiołki to mi yo nie pachnie mój drogi.
Re: Zagajnik
: 26 sty 2019, 14:25
autor: Ragir
Wysłuchałem go i skinąłem tylko głową.
-chodźmy- Rzekłem i ruszyłem na
Kamienne wzniesienie. Tam powinniśmy być dobrze widoczni dla innych, którzy będą tutaj iść.
2xzt
Re: Zagajnik
: 27 sty 2019, 22:29
autor: Kifo
Poświęcił dwa dni na dwie rzeczy - spanie i jedzenie. Polowanie zresztą było całkiem dobrym ćwiczeniem kondycyjnym i siłowym... w sumie to raz zapolował a drugi raz odebrał zdobycz zmęczonemu po pościgu gepardowi. Po posiłkach spał w cieniu a potem przemierzał drogę by znaleźć się tu. W wyznaczonym miejscu... ale nikogo nie było? Rozejrzał się dokładnie a w międzyczasie poczuł okropny fetor. No nieźle.
I to był ten nędzny padołek, o który Ragir chciał walczyć, ta?
Nie miał jednak czasu, żeby się zastanawiać nad tym co tam tak śmierdziało. Rozejrzał się ponownie i dostrzegł w końcu formację skalną, na której (zdaje się) ktoś był. Potrząsnął łbem chcąc strzepnąć z siebie ten zapach (choć na próżno) i ruszył tam, gdzie miał nadzieję spotkać Ragira a nie rozwścieczonych i niewtajemniczonych w plan mieszkańców tych terenów.
zt
Re: Zagajnik
: 28 sty 2019, 9:58
autor: Dabin
Znowu się rozdzielił. Wędrował z Ragirem aż zboczył ze ścieżki bo miał zamiar obejrzeć małpie figle. Przedstawienie skończyło się tym że zjadł jednego z aktorów a potem drzemał okręcony na gałęzi drzewa. Wrócił z powrotem szukając Nataki ale jedyne na co się natknął to na smród padliny. Tak to chyba było to. Śmierdziało dość intensywnie. Szukanie towarzyszki musiał przełożyć na później, zamierzał zlokalizować źródło fetoru. Trzymanie trupów w pobliżu legowisk nie było rozsądne. Pełzł kierując się swoim węchem by dotrzeć do celu.
EDIT: 30.01.2019r.
Ryk Ragira sprawił, że zaniechał chwilowo swoich poszukiwań. Stosownym było zbadać co się dzieje na wzniesieniu.
z/t