Strona 1 z 10

Kamienne wzniesienie

: 26 sty 2019, 14:23
autor: Ragir
Obrazek
eren, z którego widać całą mała sawannę. Z tego miejsca do oazy jest bardzo blisko. Roślinność raczej unika takich miejsc. Całe wzniesienie pokryte jest trawą i gdzieniegdzie jakimś krzewem. Przez brak drzew czuć tutaj wiatr, który w porównaniu z niższymi terenami jest ciut chłodniejszy.

Re: Kamienne wzniesienie

: 26 sty 2019, 14:28
autor: Ragir
Wszedłem na jedno z wzniesień, na to, na którym będę widoczny i sam będę widział najbliższą okolicę.
-Słyszałem coś tam, ze Lwia ziemia to teraz ... coś dziwnego- wzruszyłem barkami- Czego więc tutaj szukasz druhu?- Spojrzałem na samca siadając. Nim zaoferuje mu cokolwiek muszę wiedzieć czego ten oczekuje.

Re: Kamienne wzniesienie

: 26 sty 2019, 23:20
autor: Tazabana
Tazabana podążał za Ragirem, powietrze na wzniesieniu było o niebo przyjemniejsze, lekki chłodzący wiatr i nawet ładne na swój sposób widoczki. Posadził tyłek na kamieniu dalej od krawędzi.
- Straszny burdel tam panuje. Członkowie stada są jak zagubione cielaki, a po ziemiach łazi każdy. Od twoich ziomków, po przypadkowe przybłędy i nawet hieny. Wyobraź sobie że stanąłem w obronie dzieciaka, a w zamian dostałem krzywe spojrzenie.- Wylał kawę na ławę.
- Szukam towarzystwa solidnych lwów, pierdoły mnie irytują i tak jakoś się składa że tu też mam kawałek rodziny, a przynajmniej kiedyś miałem.

Re: Kamienne wzniesienie

: 26 sty 2019, 23:29
autor: Ragir
Wysłuchałem go i może trochę nie miło ale zaśmiałem się.
-Serio? Obroniłeś ich bachora i jeszcze za to cię zrugali? Co za ...- Nie dokończyłem i pokręciłem łbem- Słuchaj, jestem od ciebie młody ale chce wprowadzić na tych ziemiach zmiany i przyda mi się każdy kto chce coś działać. Tak się składa, że nadałbyś się świetnie, tym bardziej, że rodzina powinna trzymać się razem. Ja doceniam przynajmniej cos takiego jak lojalność a nie jak ci... lwioziemcy- Rzekłem lekko szczerząc kiełki- Chce przejąć władzę- Nie ukrywałem i powiedziałem mu to w prost- Część stada stoi za mną i nie tylko stada- Chciałem mu to trochę rozjaśnić- Po ogarnięciu się chce odzyskać to co jest nie w tych łapach co trzeba- Może za bardzo się mu teraz zwierzyłem ale czas trochę mnie gonił a czym nas więcej tym lepiej. Samiec zaś miał doświadczenie i złe doświadczenie z tymi lwioziemcami i tamta hołotą.

Re: Kamienne wzniesienie

: 27 sty 2019, 11:57
autor: Tazabana
Prychnął z pogardą.
- Powiedzmy że zbyt rodzinny to ja nie jestem, a i dość prosty ze mnie lew. Lubię konkrety, a zaprowadzenie prawidłowego porządku na tych terenach to prawdopodobnie mój jedyny cel.- Tyle mu pozostało odkąd stracił młode i partnerkę, tylko ich uznawał za "rodzinę".
- No dobrze, z tego co widzę twój plan pokrywa się z moim i mogę Ci pomóc z przejęciem władzy. A potem posprzątamy Lwią Ziemie z tego mułu.- Może Ragir był zbyt otwarty, ale wtym przypadku było mu to na łapę.
Ryzyko było wliczone w przedsięwzięcie od początku, byle tylko nie okazało się że obaj są słabi z matematyki.

Re: Kamienne wzniesienie

: 27 sty 2019, 12:44
autor: Ragir
-Nie mam zamiaru siedzieć na dupie, wole działać- Rzekłem i rozejrzałem się po okolicy. Z tego miejsca ryk będzie dobrze się rozchodził po okolicy.
-Większe szczegóły i inne takie będę mógł powiedzieć kiedy już zaklepie się formalności- Tak najpierw te bzdety potem coś konkretnego. Już jakiś cel miałem ale najpierw ogarnąć stado, te ziemie a potem brać co nasze.

Re: Kamienne wzniesienie

: 27 sty 2019, 20:31
autor: Tazabana
- Obrastać w tłuszcz mogę zacząć potem, nie jestem jeszcze dość stary. - Niby coś tam strzyka w krzyżu, ale jeszcze potrafi z siebie wykrzesać dość by nogi hołocie się trzęsły.
- To zwołuj to twoje stado młody, nie ma co czekać.

Re: Kamienne wzniesienie

: 27 sty 2019, 22:43
autor: Kifo
Cóż, przynajmniej jego nie trzeba było zwoływać bo Kifo właśnie zmierzał w tę stronę wciąż starając się wyprzeć z pamięci tamten wstrętny zapach. Z daleka dostrzegł niemal od razu dwa lwy, samce. Jednym z nich szybko okazał się Ragir więc brązowoszary samiec odetchnął z ulgą. Zarzucił czarną grzywą, która znów zaczęła opadać mu złośliwie na oczy.
- Stawiam się o wyznaczonym terminie jak obiecałem - oznajmił wyraźnym tonem. Potem skinął nieznajomemu, który wyglądał na starszego od nich. - Jestem Kifo - przedstawił się

Re: Kamienne wzniesienie

: 28 sty 2019, 10:47
autor: Bjørn
Poszedł nieco okrężną drogą, tak jak miał w planach po to by zrobić mały patrol, nic nie wyglądało na to by mieli jakichś nieproszonych gości. Nieco niepokojący był smród niesiony z wiatrem, ale padlina nie była niczym nadzwyczajnym w tej okolicy. Może były to resztki czyjegoś obiadu. Albo słoń padł ze starości? Albo też zawiewało z wysychających bagien, szlam potrafił smierdzieć okropnie wystawiony na słońce.
Przejdzie się dookoła i poszuka źródła, może trafi na kogoś ze stada.
Taki miał pomysł, który po części się ziścił kiedy zobaczył Ragira na wzniesieniu w towarzystwie dwóch innych lwów? Obcy.
Postanowił podejść bliżej i w razie kłopotów pomóc współplemieńcowi w porachowaniu im kości.
- Co to za zebranie?- Odezwał się gdy był już bliżej, zmierzył Kifo, a potem Tazabane badawczym wzrokiem.

Re: Kamienne wzniesienie

: 28 sty 2019, 17:01
autor: Lyanna
Lyanna jak to już miała w zwyczaju wracała właśnie z nieudanego polowania na zebry, mimo zmęczenia i znużenia porażką nie zapomniała o spotkaniu jakie zorganizować miał zamiar Ragir. Co prawda trochę jej się chyba spóźniło, ale nie zależało już to tak bardzo od niej samej. Po prostu nogi same domagały się odpoczynku, a lwica nie sprzeciwiała się im bardzo, robiąc postoje. Kierowała się w stronę wcześniej wyznaczonego zagajnika, ale będąc już całkiem niedaleko dostrzegła ugrupowanie samców na kamiennym wzniesieniu. Skierowała więc tam swoje nadal niewypoczęte po wysiłku cielsko. Szła dość mozolnie, kładąc łapę za łapą. Znała powagę sytuacji dla której się mieli spotkać, dlatego zdecydowała się nieco przyśpieszyć.
- Witajcie, wybaczcie opóźnienie. Zwierzyna dość daleko zawędrowała... - powiedziała do samców głosem w którym na darmo można byłoby się doszukiwać energii jaką zawsze Lyanna pałała. Skinęła im jeszcze dla formalności łbem. Znała tylko dwóch z czterech samców, ale nie zamierzała bawić się teraz w zbędne zapoznawcze pitu pitu. W sumie nawet nie dziwił jej fakt bycia jedyną przedstawicielką swojej płci, samice zazwyczaj są zbyt miękkie, by sprzeciwić się władzy i starać o to by zapewnić reszcie grupy lepszą przyszłość.