Strona 1 z 3

Powalone drzewo

: 26 paź 2018, 16:36
autor: Praojciec
Kręcąc się po gąszczu można trafić na miejsce, które jest częściowo odsłonięte. Niegdyś wielkie drzewo, które tutaj rosło z jakiegoś powodu złamało się. Przy tym zgniatając te mniejsze i robiąc w zielonej kopule przerwę. Obrośnięte jest miękkim mchem i dziwnymi ale pięknymi kwiatami, które maja słodka woń. Między pniem a ziemią jest trochę przestrzeni i można w niej odpocząć. ~Nyks

Re: Powalone drzewo

: 01 sty 2019, 15:27
autor: Kaveri
~Byle jak najdalej od słońca.

Sprawnym krokiem przedzierał się przez dżunglę. Pazurami rozcinał kępy roślin i zostawiał szramy na korach drzew. Kiedy w końcu dotarł do miejsca powalonego drzewa, zwolnił. Uwielbiał dżunglę i jej nieokiełznaną naturę. Jednym słowem, prawdziwa dzicz w której czuł się swobodnie. Usiadł obok zarośniętego mchem pnia, bacznie obserwując co dzieje się dookoła. W takich miejscach łatwo stać się ofiarą. Z każdej strony śmierdzi niebezpieczeństwem. Przeżyją tylko najprzebieglejsi i najsilniejsi… Nie ma miejsca dla innych.
Przymrużył lekko oczy i położył się na wilgotnej glebie. Dokładnie wiedział co robi, mianowicie wykonywał swój plan. Plan który wszystko zmieni, który sam od podstaw obmyślił. Zmieni wszystko i wszystkich. O czym wiedział tylko sam on.

Re: Powalone drzewo

: 01 sty 2019, 19:46
autor: Askari
Paskudna dżungla. Paskudny, mokry, śmierdzący dom masy denerwujących owadów. Grzywiasta trafiła tutaj w nadziei na łatwy posiłek i dostatek wody, zwłaszcza niedawnej po wędrówce przez pustynie. Niestety zielone tereny okazały się zbyt nieprzyjemne dla takiego lwa jak ona.
Widząc w oddali wielkie zwalone drzewo Askari ruszyła w jego stronę planując schronić się tam i odpocząć po czym natychmiast wyruszyć jeśli tylko przestanie siąpić deszcz. Była już niedaleko wejścia do tej osobliwej naturalnej jamy kiedy na pobliskich drzewach zauważyła świeże ślady pazurów. Odsunęła się ostrożnie kilka kroków węsząc i nasłuchując.

Re: Powalone drzewo

: 02 sty 2019, 16:10
autor: Marilith
Na miejscu pojawiła się również brązowofutra lwica. Szła ostrożnie, wyczuwając obecność innej samicy i lamparta, co umożliwiały jej wyostrzony węch i słuch. Nie chciała zawiadamiać tej dwójki o swej obecności, z doświadczenia wiedząc, że niewiele drapieżników lubi intruzów na swych ziemiach. Z drugiej strony, to miejsce nie było przesiąknięte zapachem dwojga drapieżników, więc całkiem możliwe, że znaleźli się tu przypadkiem; nie zamierzała jednak ryzykować.
Skradała się bezgłośnie pod wiatr przez zarośla, wyczuwając elementy otoczenia dookoła siebie i dostosowując do niego swe ruchy.

Re: Powalone drzewo

: 03 sty 2019, 16:22
autor: Kaveri
Dżungla nie była przyjemnym miejscem. Dokoła tyle tajemniczych rzeczy… Pełno tu różnych odgłosów i szmerów. Lecz gdzieś w tym całym chaosie można odnaleźć harmonię. Właśnie to zamierzał zrobić Kaveri. Musiał się skupić i odprężyć ale coś nie dawało mu spokoju. Czuł, że nie jest tu sam…
Bezszelestnie opadł na ziemię i zaczął się rozglądać. Nikogo nie ujrzał… Ani nie wyczuł, nie usłyszał, dżungla nie pozwalała mu na to. Było tu za dużo różnych odgłosów i zapachów. Nieciekawa sytuacja… A co jeżeli to jakiś drapieżnik? Albo… Zwykłe przeczucia. Jednak warto pozostać czujnym.

Re: Powalone drzewo

: 10 sty 2019, 19:12
autor: Askari
Zbliżyła się do drzewa. Nie widziała w okolicy nikogo więc ostrożnie i powoli weszła do naturalnego schronienia. Nie ma zamiaru tutaj moknąć.

Re: Powalone drzewo

: 10 sty 2019, 21:07
autor: Marilith
Marilith szła bezszelestnie przed siebie. Usłyszała cichy szelest podłoża, gdy lampart, którego woń wcześniej wyczuła, opadł na ziemię. Lwica momentalnie się zatrzymała i zamarła w bezruchu, oddychając tak cicho, jak tylko potrafiła. Domyśliła się, że nagły ruch kotowatego spowodowany był tym, że wyczuł czyjś obecność; jej obecność najpewniej. Brązowofutra nie wiedziała, czy samiec nie szykuje się czasem do zaatakowania jej; na wszelki wypadek napięła mięśnie gotowa uskoczyć w razie niebezpieczeństwa, i pilnie nasłuchiwała, węsząc; nie chciała dać się zaskoczyć.
Słyszała wyraźnie kroki drugiej lwicy, która krążyła w pobliżu; zdawało się jednak, że nie wie o obecności Marilith i lamparta. Przynajmniej na razie.

Re: Powalone drzewo

: 21 sty 2019, 17:52
autor: Askari
Jeszcze przez dłuższą chwilę siedziała niespokojnie pod drzewem cały czas węsząc i nasłuchując.
W końcu ten deszcz nie był aż taki zły, a przeczucie o tym ze w pobliżu ktoś się czai i tak nie dałoby jej spokojnie odpocząć. Wstała i ruszyła biegiem gdzieś dalej.

zt.

Re: Powalone drzewo

: 27 lut 2019, 13:38
autor: Noir
Dotarł do miejsca gdzie drzewo pękło u podstawy a obalając się przewróciło parę okolicznych, mniejszych drzew, które rosły w cieniu tej dużej rośliny. Rozglądając się i nasłuchując sprawdził czy wszystko jest w należytym porządku a następnie pazurami poorał korę drzewa zostawiając w niej liczne bruzdy a potem naznaczył teren własnym zapachem. Potencjalni intruzi niech wiedzą, że zapuścili się na ziemie należące do czarnego kocura. Ziewnął, przeciągnął się i ruszył dalej na obchód.

ZT

Re: Powalone drzewo

: 25 gru 2019, 0:02
autor: Shauku
Szwendał się od jakiegoś już czasu poszukując dobrego miejsca dla siebie. Odkąd oddzielił się od stada tułał się po świecie, nie mogąc znaleźć sobie wygodnego kącika. Co rusz zbierał jakieś głupoty, niekoniecznie potrzebne do życia z czasem przeradzając poszukiwania skarbów w coś na kształt hobby. Pamiętał cenne lekcje stadnego 'pana od wszystkiego' - starawego już simira, który pomimo wieku wciąż odznaczał się ogromną wiedzą. Niestety nie był już dość sprawny by zbierać samemu zioła czy jakieś surowce, więc Shauku wraz z dwoma rówieśnikami biegali na posyłki czerpiąc z tego prawdziwą radość. Nigdy nie poznał zastosowania tych wszystkich skarbów, a przynajmniej nie praktycznie, bo senior opowiadał o właściwościach każdej z roślin oraz możliwościach zastosowania skór czy surowców. Prawdą było, że likaony są mocne w grupie, lecz pomimo tego potrzebują wsparcia medycznego i rzemieślniczego, jeśli tylko chcą przetrwać pośród większych lwów i innych drapieżników.
Zatrzymał się niedaleko powalonego drzewa odbijając nieco na lewo od niego. I ujrzał drzewo, które doskonale znał. Drzewo żelazne. Pamiętał jednak, że jeszcze nigdy nie udało mu się zerwać z niego ani skrawka. Czy dzisiaj będzie tak samo?

Shauku wyrzuca 3d100:
63, 26, 51


Jak widać znowu przeliczył swoje siły. Odsunął się od gałęzi mocno zasapany i zmęczony. Da sobie chwilkę, może obierze na cel słabszą i cieńszą gałąź i tym razem będzie inaczej? Oblizał pysk. Potem poszukał nieco mniejszej gałęzi, której odłamanie być może okaże się łatwiejszym. Uśmiechnął się, napierając na nią z całej siły.

Shauku wyrzuca 3d100:
30, 5, 78


Obranie na cel nieco mniej masywnego konaru okazało się strzałem w dziesiątkę! Usłyszał trzask, który mógł zwiastować tylko jedno! Zaraz też gałąź odpuściła, a młody simir uśmiechnięty od ucha do ucha zadarł głowę w stronę nieba. A raczej koron drzew.
- Dziękuję, Maarifa - podziękował staruszkowi.
Ciekawe, czy poczciwy Maarifa jeszcze żyje? I jak ma się rodzina Shauku? Czy ktokolwiek jeszcze o nim pamięta? Westchnął, zwieszając głowę. Jakoś niedawna euforia przepadła. Chwycił odłamany kawałek gałązki powoli ruszając dalej.


drzewo żelazne +1
/ zt.