Strona 1 z 1

Omszała jaskinia [ legowisko Kifo ]

: 21 mar 2020, 15:14
autor: Kifo
Obrazek
Jaskinia, która znajduje się u podnóża skał posiada aż trzy izby, dwie z nich łączą się wewnątrz małym przesmykiem. Z zewnątrz porośnięta jest mchem, trawami i paprotkami i wszelką roślinnością, która woli chłodniejszy klimat. Patrząc na wejścia do jaskini od frontu można dostrzec jedno mniejsze wejście i dwa mniej więcej takie same. Izby, które się łączą to właśnie te, do których można wejść najmniejszym wejściem i środkowym i tak jak można by się tego spodziewać to z mniejszym wejściem jest niewielkie w porównaniu do drugiego.

Re: Omszała jaskinia [ legowisko Kifo ]

: 21 mar 2020, 15:39
autor: Kifo
Kifo wybrał tę jaskinię z bardzo prostego powodu - praktyczność. Długo przechadzał się w celu znalezienia czegoś odpowiedniego i przed każdą kandydatką na to by zostać jego jaskinią długo się zastanawiał nad wszelkimi za i przeciw aż wreszcie odnalazł tę. Zaadaptował ją na swoje potrzeby. Jakiś czas temu poprosił Kobbari o parę skór, które mogą jej się potem przydać więc miał ich tutaj teraz kilka.
Tego dnia gratulował sobie wyboru bowiem jedna z jaskiń będzie na tyle przydatna do przetrzymywania więźnia rozmiarów serwala, że nie trzeba będzie jej szczególnie przerabiać. Dlatego gdy tylko się zbliżył wtrącił wciąż nieprzytomnego szamana do najmniejszej jaskini a zaraz potem poszedł poszukać czegoś czym mógłby zastawić główne wejście do niej. Nie trwało to długo bowiem zwalonych pni wokół było całkiem sporo wokół. Dlatego to co dał radę przytargać przytargał i zastawił wejście a sam usiadł nieopodal przesmyku z większej. Będzie czekał aż więzień odzyska przytomność na tyle by móc do niego doskoczyć i przesłuchać.

Re: Omszała jaskinia [ legowisko Kifo ]

: 21 mar 2020, 16:43
autor: Kobbari
Kobbari biegła na tyle szybko na ile pozwalały jej na to krótkie łapy i bolący grzbiet. Pierwsze o czym pomyślała to jaskinie położone najniżej bo do nich najmniej kłopotliwe będzie dostanie się i tak się składało, że pierwsza rzuciła jej się w oczy jaskinia należąca do Kifo. Podbiegła więc do wejścia i zatrzymała się charcząc i kaszląc. Miała dość tych ciągłych wysiłków fizycznych i była już wymęczona ale doczłapała do wejścia.
- Kifo! Kifo, jesteś tu?
Dostrzegła samca leżącego we wnętrzu jednej z jaskiń więc szybko na niego naskoczyła.
- Szybko! Kalahari ma kłopoty - powiedziała z niezmiennie gniewnym wyrazem pyska. - Zaatakował nas nieznany samiec nad kamienistym brzegiem. Musisz do niej biec i jej pomóc. Pójdę tez do Sheeby i w ogóle...

Re: Omszała jaskinia [ legowisko Kifo ]

: 21 mar 2020, 17:00
autor: Kifo
Tymczasem Kifo trochę sobie się zdrzemnął gdy tak pilnował swojego więźnia. Może był mało czujny? No nic z tych rzeczy bowiem starał się taki właśnie być ale pilnowanie też było dość nudne. Czy miał pewność, że serwal się obudzi? Tak na prawdę to nie. Dlatego obiecał sobie, że będzie co jakiś czas sprawdzać czy ten żyje czy nie.
Ale zdążył zasnąć... i wtedy własnie usłyszał charczenie i wrzask a potem poczuł łapy na sobie. To była Kobbari, która wyraźnie była zaaferowana. Lubił tę konuskę ale bez przesady. Obrócił się tak żeby z niego zlazła.
- Zaraz co? - W pierwszym momencie myślał, że nie dosłyszał dobrze ale potem już wiedział o co małej chodziło. - Szlag!
Splunął niezadowolony. Miał pilnować szamana i wyglądało na to, że musi go na chwilę opuścić. Spojrzał poważnie na Kobbari.
- Posłuchaj - wciął jej się w ostatnią wypowiedź. - Tutaj, w tej zamkniętej wnęce leży nieprzytomny więzień. Ktoś musi go pilnować więc ty zostaniesz tutaj. Jest serwalem więc nawet ty dasz mu radę...
Obejrzał się w stronę wylotu do drugiej jaskini.
- I nie leć po Sheebę. Ryk pewnie już słyszała a ten tutaj nie może zostać bez pilnowania, rozumiesz? Dam sobie radę sam.
Po tych słowach pobiegł w stronę kamienistego brzegu.

zt

Re: Omszała jaskinia [ legowisko Kifo ]

: 23 mar 2020, 0:06
autor: Kobbari
Zaaferowana Kobbari nawet nie zdążyła wiele powiedzieć. Kifo tak jak powiedział tak zrobił i czmychnął z jaskini. Można śmiało powiedzieć, że nawet się zmartwiła. No bo cały ten ambaras przecież wynikał z jej ciętego języka. Oczywiście, że ten obcy mógł okazać się mądrzejszy zamiast brać udział w tej przepychance ale teraz poczuła ucisk w żołądku. Co jeśli Kalahari ucierpi w walce z tym szajbusem? Nie wybaczy sobie tego choć oczywiście nie pokaże tego po sobie.
Zdążyła tylko spojrzeć za Kifo, który pognał na pomoc jej kuzynce. Zwiesiła uszy i podeszła we wskazanym przez samca kierunku i nawet z ciekawości zajrzała do wnęki dostrzegając cętkowane futerko. Przeszło jej przez myśl, że chętnie by je oprawiła na legowisko ale nie zamierzała się rządzić w nieswoim domu.
"Nawet ty dasz sobie radę".
Prychnęła. Wszyscy się nad nią próbowali użalać albo wręcz przeciwnie - jak wybrakowany produkt. Klapnęła na tyłku przy wylocie z przesmyku i położyła się. Grzbiet wciąż ją bolał i wyglądało na to, że jeszcze trochę będzie ten dyskomfort jej towarzyszył. Odwróciła pysk od światła jaskini i zwinęła się pod ścianką.