Strona 1 z 39

Podnóża Baobabu

: 27 sty 2019, 20:18
autor: Ronja
Podnóża baobabu to głównie skąpo porośnięta trawą ziemia, czesto w porze suchej przychodzą tu słonie w poszukiwaniu owoców.
Ogromne gałęzie dają mnóstwo cienia, w pniu znajduje się też spora groto -dziupla, wejście jest wąskie, ale wewnątrz zmieści się nawet dorosły słoń.

Re: Podnóża Baobabu

: 27 sty 2019, 20:25
autor: Ronja
W drodze Ronja zdradziła samcowi swoje imię i przybliżyła nieco swoją historię, opowiedziała mu też o spotkaniu z Berghi i Shamirem, lubiła gadać to na pewno, oby Amana nie zraził się do niej przez ten drobiazg.
I tak to z wąwozu trafili na sawanne, na której horyzoncie było widać tylko je. Ogromne drzewo pośród pustkowia, im bliżej byli tym większe się stawało, aż wreszcie u jego stóp lwica zatrzymała się i z otwartym pyszczkiem zadarła łeb do góry.
- O raju, ale ono ogromne. Ciekawe ile musi mieć lat? Z pięćdziesiąt? Może nawet sto? - Odeszła je kawałek zatrzymując się w cieniu gałęzi grubszej od brzucha bawołu, potem spojrzała na Amane jakby szukała potwierdzenia swojej teoriiw nim.

Re: Podnóża Baobabu

: 27 sty 2019, 22:21
autor: Amana
Amana może i nie lubił strzępić języka po próżnicy, ale nie zabraniał tego innym i Ronji też nie zamierzał zabraniać Uważał się zresztą za dobrego słuchacza więc dawał jej do zrozumienia, że słucha co mówi i, że przyjmuje do wiadomości. Czasem wtrącił zdawkowe "ach tak", żeby nie czuła się tak jakby mówiła do ściany.
To na co Amana zwrócił uwagę, gdy tylko zaczęli się zbliżać do potężnego baobabu był fakt, że im bliżej byli tym ziemie wydawały się być bardziej urodzajne. Pomimo rozkwitu pory suchej tutaj trawy były gęste, choć żółkły od słońca.
Zatrzymał się i pozwolił lwicy pozachwycać się otoczeniem. Sam również zadarł łeb ku górze żeby przyjrzeć się drzewu. Podobnie jak Ronję i jego naszły przemyślenia na temat przeszłości tego miejsca.
Ciekawe ile pokoleń lwów przychodziło tutaj i również podziwiało to drzewo?
- Kto wie, czy nie kilka setek? - Pytanie bez odpowiedzi. Lwu ciężko wyobrazić sobie sto lat a co dopiero kilkaset lat... Ale był pewnym, że to drzewo jest wyjątkowo stare.
Potem machnął nosem bardziej w stronę zachodu i kątem oka dostrzegł oddaloną ogromną formację skalną.
- A co powiesz na to?

Re: Podnóża Baobabu

: 29 sty 2019, 10:28
autor: Ronja
Ostatnio coś nie trafiała na godnego przeciwnika w paplaniu, ale to ją bynajmniej nie raziło! Wręcz może nawet przeciwnie, mogła dać upust swojemu językowi, a ktoś ją słuchał i oby uważnie, bo radość w innym przypadku mogła polecieć na łeb na szyję przez ten brak docenienia.
Przyglądała się malunkom, nieco wyblakłym już od wiatru, deszczy i słońca. Wyglądało na to że dawno temu, ktoś uzdolniony mieszkał na baobabie. Wnet odwróciła głowę do lwa.
- Nie możliwe. Coś poza kamieniami może być tak stare?- W łbie się jej to nie mieściło, acz teorii kolegi nie odrzucała. Oh ile ciekawych opowieści mogłoby takie drzewo im opowiedzieć, gdyby tylko umiało gadać.
Popatrzyła w wskazanym kierunku unosząc brwi, ciekawa co Amana wypatrzył w oddali jeszcze.
Na dość płaskim terenie odznaczały się jakieś śmiesznie, a w każdym bądź razie nietypowo ułożone głazy.
- Tutaj nie znaleźliśmy lwów, ale gdybym była z tego całego stada Lwiej Ziemi pewnie zamieszkałabym w jakimś fajnym miejscu. Chodźmy to sprawdzić?- Tym pół pytaniem i krokiem skierowanym na zachód zachęcała samca do ruszenia dalej.

Re: Podnóża Baobabu

: 01 lut 2019, 11:44
autor: Mistrz Gry
Eltaen się chyba zgubił i bardzo nie podobało mu się to uczucie. Chyba powinien bardziej słuchać kiedy Azmodan opisywał geografię całej krainy. No cóż mądry lampart po szkodzie. W ogóle słuchanie było jego słabą stroną. Był w końcu wojownikiem, uwielbiał akcję i działanie, a nie konieczność zapamiętania czegoś. Westchnął głośno. Właśnie dlatego jego słaby brat uważał go za głupiego. Eltaen dostrzegł kątem oka wiekowe drzewo i natychmiast pochwycił również zapach dwójki lwów. Bez wahania skierował się w ich stronę. Żadne dwa lwy nie miały z nim szansy w walce, chyba że dawałby im fory. Chociaż tak właściwie to nie powinien się z nimi bić musi odnaleźć drogę, a trupy zbyt pomocne nie są. Mógłby się co prawda pobić jak z tymi w dżungli, tylko treningowo, ale i tak zwierzęta po bójce są mniej skore do rozmowy. Ciekawe dlaczego? Dla Eltaena walka była całym życiem i nie rozumiał niechęci do niej. Kiedy dostrzegł w końcu lwy, powstrzymał się ostatkiem sił od planowania ataku i podszedł do nich z uśmiechem.
- Przepraszam bardzo! Mam wrażenie, że się zgubiłem. Mam znaleźć najwyższy szczyt w okolicy, ale szedłem wzdłuż całego łańcucha górskiego i nie znalazłem odpowiednich punktów orientacyjnych. Można poprosić o pomoc? - zagadał najuprzejmiej jak potrafił. Gdyby szedł do wcześniejszej kryjówki Wodza nie byłoby problemu, ale podobno ten znalazł nową lepszą na najwyższym szczycie.

Re: Podnóża Baobabu

: 02 lut 2019, 2:52
autor: Amana
Nie umiał odpowiedzieć na wątpliwości Ronji, mógł jedynie potrząsnąć łbem i wzruszyć ramionami. Nie wiedział czy drzewa mogą być starsze od skał ani ile mogą żyć drzewa i w ogóle. Mógł jedynie zgadywać.
Kiedy jednak temat szedł na to co chciał jego myśli chętniej zaczęły kołatać mu w głowie. Chętnie zwiedziłby osobliwą skałę bo prezentowała się jako ciekawy punkt w krajobrazie i z oddali wydawała się i tak bardzo dobrze widoczną. Musiała być ogromna. Pokiwał więc lwicy aprobując jej pomysł i już miał nawet odpowiedzieć ale wtedy... no cóż, ktoś im się wciął. Obrócił masywny łeb i zmierzył spojrzeniem obcego, który okazał się być lampartem.
Szukał wysokich szczytów? Amana miał nadzieję, że tylko o to chodziło.
- Cóż, na horyzoncie widać tylko jeden rzucający się w oczy szczyt - odparł mu wskazując nosem skałę, o której chwilę temu miał rozmawiać z Ronją. - Właśnie się tam wybieramy.

Re: Podnóża Baobabu

: 03 lut 2019, 12:13
autor: Ronja
Podziwianie majestatu drzewa było bardzo absorbujące, ale musiała pamiętać o celu tej podróży, najwyżej kiedyś wróci tu by lepiej obejrzeć baobab, o ile zostanie na tych terenach. Gotowa i zwarta do dalszej drogi zaniechała planu, a wszystko za sprawą przybysza. Nie był to przedstawiciel jej gatunku, ale Ronja nie dyskryminowała żadnego zwierzęcia tylko ze względu na taką drobnostkę, dopóki umiał się zachowywać i nie skakał jej do oczu było dobrze.
- Nie znam za dobrze okolicy, ale najwyższy szczyt jaki widziałam to faktycznie ten tam. - Kiwnęła głową na wskazaną przez Amane skałę i podeszła bliżej samca, tak z zwykłej przezorności. - Możesz w sumie iść tam z nami? - Spytała i popatrzyła szmaragdami na lwa bo jego zdanie też miało znaczenie w tej chwili.

Re: Podnóża Baobabu

: 04 lut 2019, 13:34
autor: Mistrz Gry
Nie rzucanie się od razu do walki przynosiło czasem dobry skutek. Może i był wojownikiem, ale nawet on to rozumiał. Poza tym lubił sobie od czasu do czasu porozmawiać z nieznajomymi. Rzucił okiem na wskazaną przez nich skałę i pokręcił głową.
- Nieee, to mi wygląda na Lwią Skałę którą opisywał mój znajmy, to chyba nie to. To ma być naprawdę porządna góra... Tak czy siak, dziękuję za pomoc. Jestem Eltaen. Pazur Nadchodzącego Oczyszczenia - niech to, znowu mu się wyrwało coś o czym nie powinien wspominać. Zaczynał rozumieć, czemu Wódz nie wyznaczył go nigdy do misji dyplomatycznej, był beznadziejny w dochowywaniu sekretów. Mógł jedynie mieć nadzieję, że nie zainteresują się tą sprawą, inaczej będzie musiał ich pozabijać. Lampart odwrócił pysk, żeby nie dostrzegli jego zmieszanego wyrazu twarzy i odetchnął kilka razy. Musiał szybko zmienić temat.
- A wy to kto? - zapytał przywracając uprzejmy wyraz twarzy. Byle nie pytali się o to czym jest Nadchodzące Oczyszczenie i będzie dobrze. Pogada chwilę, opuści ich i znajdzie drogę do Wodza. Wszystko będzie dobrze.

Re: Podnóża Baobabu

: 04 lut 2019, 21:11
autor: Amana
Lwia Skała? Zasadniczo ta nazwa wydała mu się o wiele ciekawsza niż to co wymsknęło się lampartowi. Ot, jakaś sekta pomyleńców - przemknęła mu przez głowę taka myśl po usłyszeniu tej nazwy i od razu uznał, że nie ma co o to pytać. Amana nie był specjalnie ciekawski i też nie wtykał nosa w nieswoje sprawy. Przyszło mu jednak do głowy, że Ronja była jego przeciwieństwem w tych kwestiach i mogła zaspokoić ciekawość za ich oboje... Choć może będzie miała tyle oleju w głowie by nie pytać.
- Czy ta Lwia Skała jest może częścią Lwiej Ziemi? - Wolał się upewnić. - Poszukujemy jej ale od jakiegoś czasu nie natknęliśmy się na żadne stadne zapachy.
Potem spojrzał na lwicę a następnie na lamparta, który mianował się Eltaenem. Przedstawił się i tylko dlatego postanowił się odwdzięczyć tym samym. Nabrał jednak pewnego dystansu wobec rozmówcy.
- Jestem Amana.
Ale więcej nie powie.

Re: Podnóża Baobabu

: 07 lut 2019, 14:38
autor: Ronja
Lwią Skalę? Podniosła zaintrygowana uszy na sztorc prostując też kark.
Ronja była bardzo ciekawska, nawet zbyt bardzo co czasem było przyczyną wielu tarapatów, oczywiście że korciło ją spytać o co chodzi z tym tytułem Eltaena, którego brzmienie na myśl przywodziło w pierwszej chwili skojarzenia z szamanem.
Na szczęście lwicy, priorytetem obecnej chwili było odnalezienie Lwiej Ziemi, zadawanie miliona pytań zdawało się jej też mało dojrzałe. Kiwnęła głową.
- Nie ma sprawy. Kilka dobrych nawet drobnych uczynków w ciągu dnia może znacząco poprawić samopoczucie. - Pogodny ciepły uśmiech nie znikał z jej pyszczka, Amana wyjął lwicy pytanie z ust, więc tylko popatrzyła na Pazura Oczyszczenia i również się przedstawiła. - A mi możesz mówić Ronja, Eltaenie.