Strona 1 z 3
Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 05 lis 2023, 23:20
autor: Haki
Haki obiecał Lyarze, że w międzyczasie podszkoli ją trochę z zakresu walki. Z jej temperamentem taka umiejętność mogła być kluczowa dla jej przetrwania. Zielonooki znalazł miejsce na dnie wąwozu, gdzie trenował walkę razem z innymi członkami ruchu oporu. Było to niewielkie poletko gdzie skały ustępowały miejsca ziemi, wiec samo przewrócenie się nie groziło nabawieniem się siniaków. Prawdę mówiąc, Haki nigdy wcześniej nikogo nie szkolił, więc gdzieś z tylu głowy zastanawiał się, czy nie skończy się to tym samym, co wychowywanie przez niego dzieci, czyli katastrofalną porażka. Ostatecznie lwu udało się przegnać wszelkie obawy i entuzjazmem oczekiwał pojawiania się brązowej.
@Lyarra
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 07 lis 2023, 17:56
autor: Lyarra
Humor Lyarry można było określić jako paskudny. Powody? A choćby to, że ktoś właśnie miał ją czegoś uczyć. Co znaczyło, że musiała mu się przyznać, że choć naturę ma iście wojowniczą, do tego podbijaną przez szczere chęci, to jednak umiejętności za tym idące pozostawiają nieco do życzenia.
Co prawda fakt, że miał ją szkolić akurat Haki, czynił tę całą sytuację trochę znośniejszą. Ale tylko trochę. Już sobie wyobrażała, jaki samiec będzie miał z niej ubaw, i od rana odgrażała mu się w myślach. Na szczęście nie musiała przechodzić żadnego szkolenia, by wygrywać pojedynki na ciętość języka.
Łypnęła krytycznym wzrokiem na wybrane przez brązowego miejsce. Bardzo chciała się do czegoś przyczepić, ale nie bardzo znalazła powód, co tylko pogorszyło jej nastrój.
- Cesarski plac treningowy - burknęła, chwilowo nie znajdując żadnego ambitniejszego komentarza.
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 07 lis 2023, 23:46
autor: Haki
W przeciwieństwie do Lyarry, Haki miał wyśmienity humor, który poprawił się jeszcze na widok brązowej. Gdzieś z tyłu łba obawiał się trochę, że lwica ostatecznie się nie pojawi.
-W przyszłości będę tu trenować swoje cesarskie armie- odparł, obdarzając niebieskoooką uśmiechem godnym samego cesarza. Z początku zielonookiego trochę zaskoczyło jej burkniecie, zupełnie jakby lwica była tutaj za karę, jednak szybko przypomniał sobie, że Lyarra tak już czasem ma.
-Co taka nie w humorze? Zebra ci zwiała czy jak?- zażartował, jednocześnie szykując się już we łbie na jakiś złośliwy docinek. Nie ma to jak zacząć trening na wojownika od małej potyczki słownej.
@Lyarra
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 20 lis 2023, 18:17
autor: Lyarra
Poczuła, jak wbrew jej woli na usta wpełza jej uśmiech. Najlepsze, co mogła w tej sytuacji zrobić, to spróbować zamienić go na grymas, co mogło wypaść trochę komicznie.
- Nie zwiała, tylko zasłoniła się Kręgiem Życia. Musiałam odpuścić, bo by mi Lwioziemcy żyć nie dali. - Ku swemu jeszcze większemu niezadowoleniu, odniosła wrażenie, że tego dnia miała słabą formę na docinki. I to na pewno nie miało żadnego związku z obawą jak sobie poradzi na treningu czy coś. - Chociaż w zasadzie może to nie taki głupi pomysł, już widzę te pielgrzymki przybywające w środku nocy do twojej jaskini żeby zapytać czy nie chcesz porozmawiać o Mufasie. - Pod wpływem ten wizji pozwoliła sobie na lekki uśmiech. Będzie musiała zapamiętać, plan na zemstę idealny.
- A w ogóle skąd niby taki pomysł, co? Widziałeś kiedyś, żebym była nie w humorze? - Żachnęła się, przybierając wielce obrażony ton, ale nietrudno było się domyślić, że nie należało traktować jej słów na poważnie. Chyba.
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 21 lis 2023, 23:31
autor: Haki
Widząc jak Lyarra próbuje walczyć ze wschodzącym na jej pysku uśmiechem, Haki zaśmiał się pod nosem.
-Zgaduję, że jak ja będę się dzisiaj zasłaniać Kręgiem Życia, to nie będziesz mieć dla mnie litości? -zażartował, żeby bardziej rozluźnić atmosferę.
-Daj spokój, truli by mi non stop o tych swoich wartościach i zanudzali bajkami o Simbie. Wtedy to już chyba musiał bym się wyprowadzić- pociągnął temat swoim wesołym tonem. Uśmiech Lyarry pod koniec wywołał w lwie delikatne uczucie niepokoju. W jej przypadku taki wyraz pyska mógł oznaczać różne rzeczy.
-Nie no, przecież przez cały czas widzę jak radośnie pląsasz po sawannie podśpiewując przy tym wesołe piosenki-odparł wesoło.
-A przechodząc do szkolenia, to brałaś kiedyś udział w jakiejś walce?- zapytał, lustrując lwicę spojrzeniem wyrażającym zainteresowanie.
@Lyarra
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 25 lis 2023, 19:25
autor: Lyarra
- Tak jakbym i bez tego zamierzała mieć - odparowała, coraz bardziej rozbawiona. Do czego oczywiście w życiu by się nie przyznała.
- No tak, szkoda byłoby takiego pałacu - w jej głosie ewidentnie pobrzmiewała ironia. Nie, żeby miała coś do mieszkania Hakiego, zwłaszcza, że sama żadnego lepszego nie posiadała, ale przecież fakty nie miały znaczenia, gdy można było komuś dopiec.
- Jeszcze czego - parsknęła jedynie na, przyznajmy, dość absurdalną wizję Hakiego. Która z jakiegoś niezrozumiałego powodu jeszcze bardziej lwicę rozbawiła.
Dobry humor jednak nie utrzymał się długo, gdyż brązowy musiał jej nagle przypomnieć, dlaczego tak właściwie się tego dnia spotkali.
- Oczywiście, że tak, nie widać? - burknęła, może nieco zbyt gwałtownie. Już sam fakt, że musiała się przyznać, że nigdy właściwie nie została wyszkolona, a dokładniej, że nikt dotąd nie chciał jej szkolić, był wystarczającym upokorzeniem. Swoją drogą, ciekawe dlaczego tak się stało...
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 27 lis 2023, 15:51
autor: Haki
Zielonooki z zadowoleniem odnotował fakt, że lwicy udzielił się jego dobry nastrój. Haki czasami odnosił wrażenie, że Lyarra specjalnie stara się sprawiać wrażenie bardziej gburowatej niż w rzeczywistości jest. Tym bardziej cieszył go fakt, że potrafił przebić się przez postawioną przez nią barierę, a przynajmniej do momentu, dopóki nie padały jakieś niewygodne stwierdzenia. Na przykład jak to miało miejsce teraz. Na szczęście Haki zdążył już na tyle poznać brązową, że jej humorki go nie zniechęcały.
-No nie wiem, nie widzę na twoim ciele żadnych blizn a zaprawieni wojownicy z zasady lubią się nimi chwali- z tonu lwa łatwo dało się wywnioskować, że ten chce się trochę podroczyć z niebieskoooką.
-A teraz przejdźmy do ważniejszego pytania: zabiłaś kiedyś jakiegoś lwa?- zapytał spoglądając prosto w jej oczy. W tym momencie Haki zauważalnie spoważniał, co w jego przypadku było dość rzadkim zachowaniem.
@Lyarra
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 29 lis 2023, 21:31
autor: Lyarra
Mimo pewnej irytacji, wywołanej, niestety dość słusznym, stwierdzeniem brązowego, zdołała przywołać na twarz wyraz politowania.
- Widać byłam za dobra, żeby dać się trafić - stwierdziła tonem, który wyraźnie sugerował, że nie może uwierzyć, że musi tłumaczyć taką oczywistość.
Następne pytanie nieco zbiło ją z tropu. A fakt, że Haki utkwił przenikliwy wzrok prosto w jej oczach, wcale nie ułatwiał sprawy. Po grzbiecie przebiegł jej dreszcz, który wcale się lwicy nie spodobał. Zawahała się, rozważając przez chwilę, czy nie zbyć samca kolejną złośliwością.
- Jeszcze nikt nie dał mi wystarczającego powodu - zdecydowała się w końcu na szczerą odpowiedź, choć, oczywiście, przedstawioną w jak najbardziej korzystny dla niej sposób. No bo przecież była przekonana, że gdyby naprawdę chciała, mogłaby to zrobić bez mrugnięcia okiem... Prawda?
- A ty? - zrewanżowała się, pozornie lekkim tonem, ale efekt psuło nieco, że teraz ona utkwiła w oczach Hakiego badawczy wzrok.
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 01 gru 2023, 21:27
autor: Haki
Haki spodziewał się, ze zaraz usłyszy od brązowej jakąś obelgę albo groźbę, dlatego uśmiechnął się, kiedy lwica podzieliła się z nim swoim zdaniem. Jak widać łączyła ich nie tylko niechęć do wszelkiego rodzaju władzy.
-No i taką odpowiedź rozumiem. A nie to co ci wszyscy "wielcy" wojownicy, którzy przy każdej możliwej okazji chwalą się swoimi bliznami. Swoja drogą jestem pewien, że cześć z tych aroganckich dupków sama się nacina, żeby potem móc szpanować przed samicami- powiedział w żartobliwy sposób. Zielonooki miał do tych kwestii dość praktyczne podejście i osobiście nie czułby potrzeby podziwiania kogoś za sam fakt ile to razy dał się trafić przeciwnikowi.
-W takim razie mam nadzieję, że nie będę tym pierwszym, który ci takowy da- odparł wesoło. Zielonooki spodziewał się trochę takiego obrotu spraw, jednak musiał się przez chwilę zastanowić jak ubrać to wszystko w słowa, żeby nie zabrzmiało to zbyt lekko. W końcu jego nauki sprowadzały się ostatecznie do skutecznego zabijania i nie chciał, by niebieskooka podchodziła lekko do odbierania innym życia.
-Długo nie musiałem. Nawet jako lwioziemski najemnik, rzadko uciekałem się do przemocy. Jak już, to kończyło się na przepychankach albo delikatnych zadrapaniach. Poza tym, musiał bym się tłumaczyć lwioziemcom z każdego trupa, a chciałem sobie uniknąć prawienia mi mądrości przez Tiba lub Athastana. Sam nie wiem, który potrafił bardziej przynudzać- odpowiedział luźno, a po chwili wyraźnie spoważniał i odwzajemnił spojrzenie lwicy.
-Pierwszy raz zabiłem kogoś podczas inwazji. Razem z ruchem oporu odbijaliśmy niewolników z łap H'runów. Mój przeciwnik miał ubytek w grzywie w okolicach gardła. Zatopiłem w nim swoje zęby. Potem krztusząc się jego krwią obserwowałem, jak jego zielone oczy powoli gasną...co ciekawe, był całkiem podobny do mnie, może tylko trochę młodszy...- opowiadając historię lew zdawał byś się częściowo nieobecny. Wspomnienie pierwszej zadanej śmierci bardzo mocno wyryło się w pamięci Hakiego i chociaż od dawna nie miał już koszmarów, to będzie to pamiętać do końca życia.
-Później odbieranie życia szło mi już coraz łatwiej aż w końcu straciłem rachubę - dodał jeszcze. Nawet przez jedną chwilę lew nie wydawał się być dumny z tego co robił.
@Lyarra
@Lyarra
Re: Szkolenie na Wojownika [Lyarra i Haki]
: 10 gru 2023, 15:39
autor: Lyarra
Mimo, iż lwica usilnie próbowała sama sobie wmówić, że słowa Hakiego nie mają dla niej żadnego znaczenia, poczuła się miło połechtana pochwałą.
- Sama nie wiem, kto jest gorszy, oni, czy te głupie baby, które na to lecą - prychnęła z rozbawieniem. Swoją drogą, dobrze było usłyszeć, że brązowy wykazuje się nieco większym pomyślunkiem niż ta cała bezmózga banda.
- A skąd wiesz, czy już nie jesteś? - Wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. Tak, zdecydowanie grożenie komuś śmiercią to był jeden z jej ulubionych rodzajów żartów. Zaraz po przewracających się dzieciach.
- Nie zapominajmy jeszcze o Jasirze... - ledwo to powiedziała, a już miała ochotę palnąć się łapą w łeb. Skrzywiła się, by w ten sprawdzony sposób ukryć swoją reakcję na własne słowa. Do głowy przyszła jej nowa, dość kontrowersyjna myśl, że może czasem mogłaby pomyśleć zanim się odezwie.
Spoważniała, gdy Haki przeszedł do właściwej części historii. Ogarnęło ją dziwne uczucie. W słowach samca było coś przerażającego, a jednocześnie dziwnie ekscytującego. Znała już wcześniej lwy, o których wiedziała, że odbierały innym życia, lecz Haki... to było coś zupełnie innego. Sama nie do końca potrafiła określić, na czym polega różnica. Może na tym, że on tymi samymi łapami potrafił i tworzyć, i niszczyć?
- Dobrze, że to zrobiłeś, zamiast samemu dać się zabić. - Nie miała pomysłu na żadną lepszą odpowiedź. Bo w zasadzie, czy w takiej sytuacji istniało w ogóle coś takiego jak dobra odpowiedź?