Strona 1 z 1

Osiem cwanych łapek [Egon i Ventruma]

: 29 lis 2023, 23:32
autor: Egon
To był piękny, słoneczny dzień dla lwiej ziemi. Dla Egona też, zwłaszcza, że średnio pilnowany przemknął prawie na granicę stada, w miejscu gdzie las kończy się i zaczyna sawanna. Gonił niesamowicie upartą surykatkę do momentu, aż... no właśnie, zniknęła mu w gęstwinie traw. I dopiero jak znikła, to zauważył, że tak daleko to jeszcze nie był.
Pole traw wyglądało niesamowicie kusząco. Ciekawe co było dalej?

@Ventruma

Re: Osiem cwanych łapek [Egon i Ventruma]

: 02 gru 2023, 9:26
autor: Ventruma
Zdaję się, że Ven i Egon byli tu z tego samego powodu.
Co prawda dostała zadanie patrolowania terenów, ale trudno się faktycznie powstrzymać gdy zobaczy się taką surykatkę.
Zgubiła ją, starała się iść po zapachu. Gdy znalazła się w gęstszych i wyższych krzewach zobaczyła coś małego, szarego i w dodatku ruszającego się! Przygotowała się do ataku, zniżyła się do ziemi... po czym wyskoczyła i ledwo zahamowała gdy potencjalna surykatka okazała się synem Króla Lwiej Ziemi.
- Nie wyglądasz na surykatkę. - Stwierdziła przekręcając łeb w bok. Dopiero po chwili ponownie uderzył ją fakt, że znalazła lwioziemskie lwiątko zaraz przy granicy. Zrobiła wielkie oczy gdy jej wzrok padł na Lwią Skałę która z tej odległości była ledwo widoczna.
- Chyba nie zamierzałeś się wymknąć poza tereny? - Spytała udając złą, choć trudno się było powstrzymać od uśmiechu. Przecież ona też łaziła wszędzie za małego.... i to była taka zabawa! Może nikt nie zauważy gdy książę zniknie na chwilkę i odbędzie jakąś przygodę którą będzie mógł opowiedzieć siostrze?

@Egon

Re: Osiem cwanych łapek [Egon i Ventruma]

: 03 gru 2023, 23:15
autor: Egon
Postanowił, że się trochę rozejrzy. Przecież nie będzie go tylko chwilę, nikt nie powinien zauważyć jego zniknięcia. Zresztą, może kiedyś będzie królem, to przecież wypadałoby poznać odrobinę tereny wokół stada, prawda? I z takim przekonaniem już miał ruszyć, aż tutaj na niego coś nie wyskoczyło! Egon zrobił wielkie oczy kiedy zamarł w bezruchu, nie wiedząc tak naprawdę co ma robić.
A potem okazało się, że to jest jedna z lwic. Chyba nawet przyjaciółka mamy. Kurcze, chyba pamiętał imię...
- Ja... eee... nie wiem? A nawet jeśli to co, chyba na mnie nie wypaplasz mamie albo tacie? - Na pyszczku Egona były różne emocje, od zmieszania i konsternacji na początku, po zdecydowanie i przekorność.

@Ventruma

Re: Osiem cwanych łapek [Egon i Ventruma]

: 05 gru 2023, 23:56
autor: Ventruma
Trochę źle czuła się z tym jak go przestraszyła, ale postanowiła nie komentować i nie przepraszać, bo dla dzieciaka może to być bardziej żenujące gdy się o tym wspomni.
Jego spojrzenie momentalnie uspokoiło się, najwyraźniej zrozumiał, że w żadnym zagrożeniu nie jest i od razu zaczął próby przekonywania jej. Przewróciła oczami, ale nadal jej spojrzenie pozostawało ciepłe i wesołe. Książę raczej będzie bezpieczny pod jej opieką, także po chwili namysłu odpowiedziała.
- Czy nie wypaplam? Nie wiem... a mogę iść z tobą? - Postanowiła trochę go podejść, bo jakby po prostu powiedziała, że musi go pilnować to pewnie by narzekał, a tak to niech myśli, że oboje się wymykają.
W sumie trochę tak było, bo teraz jako strażniczka, Ven nie miała za dużo czasu wolnego, żeby nawet iść poza tereny. Po części te wyjście było też dla niej i jej odpoczynku.
- Słyszałam, że jak się będzie iść ciągle w tamtą stronę... - wskazała łapą gdzieś na zachód, w stronę sawanny. - ...to dotrze się do Martwej Rzeki.- Specjalnie powiedziała to, jakby było to jakieś przerażające miejsce w którym ona nawet nie była. No bo w sumie nie wiedziała czemu ta rzeka jest martwa, czemu nic w niej nie żyje i nie rośnie. Może mogą się dowiedzieć?

@Egon

Re: Osiem cwanych łapek [Egon i Ventruma]

: 12 gru 2023, 2:37
autor: Egon
Trochę był zdziwiony. To jak to tak, nie wypapla na niego, że trochę się wymyka? Znaczy się, mam to pewnie tam by nie zwróciła uwagi, w końcu sama była w różnych miejscach. Ale ojciec... no to mogłoby się różnie skończyć. Więc jak powiedziała, że pójdzie z nim... ale że tak z własnej woli? Bez mówienia, jakie to złe, nieodpowiedzialne i w ogóle?
W tym momencie Ventruma zaplusowała u niego bardzo mocno.
- Jak nie wypaplasz to możesz - Skwitował ostatecznie. A przy tym prężył się, jakby udawał nie wiadomo kogo.
Ale oczy mu się bardziej otworzyły, źrenice rozszerzyły, a pyszczek otwarł w zdumieniu, kiedy wspomniała o rzece. MARTWEJ rzece. To brzmiało totalnie jak coś heroicznego, w końcu kto w jego otoczeniu mógłby się pochwalić, że był nad martwą rzeką?
Nawet nic nie mówiąc, bo był za bardzo poekscytowany, od razu pobiegł w tamtym kierunku. on będzie pierwszy, będzie najlepszy. I Diana ze swoimi kwiatkami będzie mogła się schować!

@Ventruma