Strona 1 z 1

Datura

: 27 cze 2019, 22:48
autor: Datura
ObrazekDATURAObrazek
Ranga
Gwardzista
Stado
Lwia Ziemia
Rodzina
Biologiczna rodzina nieznana, wychowana przez przybranego wujka
Aparycja
Kremowe futro. Oczy w kolorze kwiatu kocimiętki

Charakter Chłodna i złośliwa, jednak jeśli przywiąże się do kogoś potrafi otworzyć się i pokazać, że pozory mylą. Choć zapewnia o swojej niezależności, potrzebuje poczucia przynależności, stąd wierna służba stadu. Jest uprzedzona do samców i trzyma ich na dystans. Historia Nie wie, gdzie dokładnie przyszła na świat, ani kim byli jej rodzice. Jako maleńkie lwiątko została znaleziona przez Guntera, który wziął ją pod swoją opiekę. Nie miał on pojęcia o dzieciach, za to doskonale znał się na zielarstwie, dlatego otrzymała imię od pięknego lecz trującego kwiatu - Datura. Pod okiem nowego wujka lwiczka poznawała tajniki leczenia oraz kontaktów z duchami. Od najmłodszych lat przywykła do widoku krwi i cierpienia, a podejrzane praktyki szamańskie prowadzone przez wujka z czasem przestały ją przerażać. Nie rozumiała dlaczego wujek podaje jej różne zioła i specyfiki, po których często źle się czuła, ale uważała, że tak pewnie musi być. W końcu nie zrobiłby jej nic złego, prawda? Ze względu na swą działalność oraz znane powszechnie skłonności opiekuna do innych samców, zawsze musieli trzymać się na uboczu. Do tego stopnia, że nie wolno jej było samej opuszczać jaskini. Gdy dorosła do wieku, gdy zaczęła rozumieć czym zajmuje się jej wuj, zaczęła się go bać i tego co może z nią zrobić. Choć przez całe życie była przekonana, że wspólnie czynią dobro i ratują cierpiących, okazało się, że nie jest to do końca prawda. Nawet szamańskie rytuały częściej miały na celu zaskarbienie sobie przychylności złych i mściwych duchów niż uwalnianie chorych od metafizycznych przypadłości.
Zrozumiała, że pełni rolę królika doświadczalnego i odmówiła dalszego przyjmowania tajemniczych specyfików i brania udziału w rytuałach, bojąc się, że któryś z nich okaże się jej ostatnim. Chciała wyrwać się z tamtego życia, lecz gdy chciała odejść od wuja, okazało się że nie było to wcale takie proste. Czuła się źle z faktem, że zamierza zdradzić osobę, która ją wychowała i darzyła miłością. Może i Gunter nie był idealny, ale był dla niej jak ojciec. W końcu zdecydowała się wykonać krok, który miał zmienić jej życie. Wciąż targana wyrzutami sumienia, oświadczyła opiekunowi, że chce opuścić jego jaskinię i wraz z wkroczeniem w wiek dorosłości rozpocząć życie na własną rękę. Wuj zbył jej prośbę, jakby była dzieckiem domagającym się nowej zabawki. I tak właśnie się poczuła. Nie miała odwagi by znów poruszyć ten temat. Mijały dni, a oboje zdali się zapomnieć o tej rozmowie.
Ona jednak wciąż czekała tylko na sposobność by wyrwać się z dotychczasowego życia. I taka okazja wreszcie nadeszła. Wujowi ostatnio coraz częściej zdarzało się przesadzić z kocimiętką i sokiem z maruli. Wiedziała, że jest nieszczęśliwy ale nigdy nie zdradził jej dlaczego. Wiedziała, że czegoś szuka i ma to jakiś związek z nią, a najpewniej dopiero jej śmierć pozwoliłaby mu dopełnić swojego celu. Tamtego dnia Gunter był w wyjątkowo opłakanym stanie. Leżał półprzytomny w kącie jaskini, a dokoła walały się resztki odurzających ziół. To był idealny moment, lecz nie mogła zmusić się by odejść bez pożegnania od jedynej ważnej osoby w swoim życiu. Pewna że w tym stanie wuj nie jest w stanie jej zatrzymać, zawróciła by ostatnio raz spojrzeć mu w oczy i odejść. Nie przewidziała tego co się stanie. Gunter wpadł w szał i siłą próbował ją zatrzymać, raniąc ją boleśnie. Musiała się bronić. Choć nie była zbyt silna, i tak przewyższała pijanego szamana. Zrozumiała, że tylko jedno z nich może wyjść z tej walki z życiem i zaprzysięgła na Przodków, że będzie to ona. Ze łzami w oczach zadała ostatni cios i wybiegła by więcej nie oglądać dawnego domu.



Moja cytrynka
Secret Santa od Askari




Z kanclerzem
Z psiapsiółami
Z wujkiem od Shantee
Od JieLinga
Oddana medyczka