Strona 1 z 1

Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 19 sie 2020, 20:49
autor: Mistrz Gry
Dzień na sawannie nie różnił się niczym od innych letnich dni. Delikatne, ledwie wyczuwalne poruszenia powietrza dawały złudną nadzieję na nadejście chłodniejszego wiatru. Słońce posyłające gorące promienie z najwyższego punktu nieba tworzyło wyraźne cienie pod nielicznymi drzewami. Co mniejsze zwierzęta mogły liczyć na ukrycie przed upałem w kępce wyższej trawy lub zaroślach czy nawet wygodnej norce. Większe zwierzęta nie mogły liczyć na takie wygody. Obecnie na horyzoncie nie było widać żadnej zwierzyny. Gdzie wszyscy mogli się podziać?

@Hexados @Arlekin

Re: Oczy szeroko otwarte [Hexados, Arlekin]

: 20 sie 2020, 13:49
autor: Arlekin
Arlekin dopiero zawiązał współpracę zarobkową z lwem o dziwnie długich kłach. Obaj mieli zapolować, znaczy lew miał polować, zaś Arlekin wytropić ofiarę do polowania, za co dostanie duży zapas mięcha.
- Będziemy szukać śladów na lądzie czy mam się wdrapać na baobaby? - Dopytał tropiciel, chcąc nawiązać kontakt ze świeżo poznanym partnerem. Ledwo go znał i nie wiedział o nim za dużo, chyba tylko tyle, że jest głodny.
- Jestem Arlekin tak gwoli ścisłości. - Zaczął przyjaźnie. Powinnien przedstawić siebie zanim zgodził się na współpracę, to przez pusty brzuch nie myśli trzeźwo. Co właściwie Arlekin tu robi?Przecież jest kotem czarnołapym, zwierzęciem nocnym, więc powinien polować w innym czasie. Mniejsza o szczegóły, kiedy się zapoznał w stopniu podstawowym z partnerem to przechylił łeb lekko w prawo i rozejrzał za wysokimi drzewami. Nie byle jakimi krzewami, ale tak wysokimi, że widać byłoby z nich całą sawannę, mowa o baobabach. Z tym może być różnie, więc otworzył kolejną furtkę, wyostrzył zmysły wzroku oraz węchu do ewentualnych tropów pozostawionych na ziemi.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
31, 43, 28
3 sukcesy

Re: Oczy szeroko otwarte [Hexados, Arlekin]

: 21 sie 2020, 21:45
autor: Hexados
Niezbadane są wyroki losu i przekonają się o tym przede wszystkim ci, którzy stąpają po sawannie samotnie. W jednej chwili skazani na odludne poszukiwanie pożywienia, w drugiej zawierający pakt z kotem czarnołapym, zwierzęciem wiele mniejszym oraz słabszym. Zaprawdę głupiec nie dostrzeże potencjału kryjącego się w tak małej sylwetce, lecz Hexados nie szuka nowego przyjaciela, więc nie kryje się ze swoimi motywami. W planach nie stoją mu miłe pogawędki czy zżycie się z tymczasowym partnerem. Obaj połączyli siły w jednym tylko celu - zdobycia pożywienia, dopiero po jego spełnieniu Hexados uzna tą wyprawę za dobrą. Samo w sobie jestestwo kota i styl, którym wyraża siebie poprzez wygląd. Ta czaszka daje do myślenia.
Pozwolenie na chwilę nieuwagi to błąd, a pierwotny nie zamierzał wpuszczać kota z oczu.
- Trzymaj się gruntu. - odpowiedział nie wyrażając negatywnych ani pozytywnych emocji, cóż by rzec że odparł neutralnie. Niech bogowie to zabiją! Hexados zapomniał się przedstawić, lecz i to można skorygować.
- Hexados - przyglądając się działaniom kota burknął niemile, jakby w intencjach zależało mu na jednym. Pokazaniu, że imię swoje niechętnie zdradza. Kot ma tu więcej do z działania niż lew, ale i większy drapieżnik nie zamierza stać bezczynnie. Przepełnił płuca gamą barwnych zapachów, kręcąc przy tym łbem na strony świata wszystkie, tak starał się wyłapać zapach przyszlej zdobyczy.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
86, 78, 3
1 sukces - nie udało się

Re: Oczy szeroko otwarte [Hexados, Arlekin]

: 25 sie 2020, 21:41
autor: Mistrz Gry
/wybaczcie moją nieobecność/

Oczy kociego tropiciela nie zawiodły. Choć jego łepek niewiele wystawał ponad trawę, i tak jego wzrok był znacznie bystrzejszy niż większego kota. W oddali, spoza falującego w upale powietrza Arklekin wypatrzył rozłożyste drzewo, wyglądające na idealne do przyczajenia się. Najprawdopodobniej był to baobab, właśnie taki o jakim marzył kot. Od tej samej strony poczuł delikatny, chłodny powiew, sugerujący że gdzieś w tamtym kierunku można będzie odnaleźć zbiornik wodny.
Hexados czuł w nozdrzach jedynie zapach otaczającej go zewsząd trawy. Jego wzrok nie był na tyle ostry by mógł wypatrzeć wspomniane wcześniej drzewo ani innego przydatnego obiektu.

Re: Oczy szeroko otwarte [Hexados, Arlekin]

: 05 wrz 2020, 23:30
autor: Arlekin
► Pokaż Spoiler

- Jestem tropicielem i zrobimy po mojemu! - odpowiedział Arlekin lwu, który chciał ograniczyć poszukiwania wyłącznie do ziemi. Przez to mogą przeoczyć zwierzynę, a tego duży nie chciałby. Pewnie znając życie obwiniłby Arlekina za brak tropów, o ile kot nie będzie miał problemu z napełnieniem brzucha mniejszą ofiarą, tak Hexados musiałby obejść się smakiem.
- Pójdę tam na zwiad. Zobaczę czy są zwierzęta, a ty tu poczekaj. Wrócę za chwilę, w razie czego będę głośno miauczał. - Wytłumaczył krótko plan i pokazał łapką w stronę baobabu, którego lew nie widział, za to lepiej dla obu łowców znać swoje przybliżone położenie. Zrobił dokładnie jak powiedział i poszedł na zwiad w stronę baobabu, od którego poczuł chłodny powiew powietrza.
Powoli, i na wzór nieustraszonego zabójcy, przemieszczał się korzystając z otoczenia: wysokiej trawy.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
99, 22, 55

Re: Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 12 wrz 2020, 15:33
autor: Mistrz Gry
Kotek skierował się w stronę baobabu, kryjąc się pośród trawy. Z drzewa mógł dostrzec o wiele więcej niż z ziemi. Najciekawszym obiektem jaki mógł wypatrzeć Arlekin był wodopój, niezbyt oddalony od miejsca gdzie teraz się znajdował, lecz niewidoczny wcześniej ponieważ znajdował się w zagłębieniu terenu. Wiele zwierząt gasiło pragnienie nad wodą. Łatwo można było dostrzec parkę zebr pochyloną nad brzegiem oraz hipopotama taplającego się na płyciźnie. Ruch pobliskich traw i krzewów wskazywał, że można napotkać tam też mniejsze zwierzęta.
Po udanym zwiadzie kot mógł wrócić do Hexadosa, lecz lwa nie było już w miejscu gdzie się rozstali.

Re: Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 12 wrz 2020, 19:37
autor: Arlekin
Arlekin chciał wrócić do lwa i zdać mu raport o działaniach wywiadowczych. Szkoda, że nie zastał go na miejscu, więc może się ukrył.
- Hexados?! - zawołał nie raz, nie dwa a dokładnie trzy razy nim ogarnęła kotka złość. Bałamutnik jeden! Poszedł sobie nie dając znać towarzyszowi polowania. Jak nic prosi się o klątwę za porzucenie tropiciela. Co za chamstwo, Arlekin nie mógł tego zdzierżyć to zmieniało cały jego plan. Miał tylko wytropić coś dużego, ale teraz sam zapoluje.
Uspokoił się i poszedł w stronę wodopoju, znalazłszy się blisko przyjął przygarbioną postać wytężając zmysły. Wysłuchiwał oraz wypatrywał swojej ofiary wlepiając wzrok w brzeg. Prędzej czy później jakiemuś małemu zwierzęciu zaschnie w gardle.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
31, 33, 42

Re: Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 17 wrz 2020, 15:51
autor: Mistrz Gry
Nieomylny wzrok kota pozwolił mu dostrzec nie jedno, a wiele zwierzątek zgromadzonych przy wodopoju. Ze względu na ich rozmiary nie były widoczne z daleka wśród zarośli, teraz jednak Arlekin widział je jak na dłoni. Pod stopami większych zwierząt przemknęło kilka surykatek, na kamieniu wygrzewał się tłusty wielkoszczur, a wokół zebr kręciło się kilka kruków, na których nogach można było dostrzec coś błyszczącego. Nie od dziś wiadomo, że ptaki przepadają za błyskotkami.

Re: Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 22 wrz 2020, 15:16
autor: Arlekin
Kruk stanowił dla kotka zdobycz idealną. Arlekin już miał w głowie plan ataku, który postanowił wcielić w życie.
Powoli i z brzuchem blisko ziemi przekładał łapy do przodu, poruszając się przy tym z wykorzystaniem wysokiej trawy. Ale nawet jak ta się skończy ma kolejną osłonę terenową, którą może wykorzystać do skradania, nogi większych drapieżników.
Zbliżał się bez pośpiechu uważając na kamienie i gałęzie mogące hałasem nadepnięcia zdradzić obecność skradającego się drapieżnika.
Kiedy kruk znalazł się w jego zasięgu to niespodziewanie skoczył prosto na jego tył wysuwając w locie swoje pazurki.

Re: Oczy szeroko otwarte [Arlekin]

: 24 wrz 2020, 9:53
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler
Arlekin skradał się nie wydając żadnego, choćby najcichszego szmeru. Koty czarnołapy znane są ze swoich umiejętności bezszelestnego skradania i ukrywania się, a nasz bohater jak widać nie odstawał w tej sztuce. Niczego nie spodziewający się kruk nie zdążył nawet zareagować zanim dopadły go uzbrojone w pazury łapy drapieżnika. Przyciśnięty do ziemi ptak próbował wyrwać się, bijąc skrzydłami napastnika, a jeśli to możliwe sięgnąć go swoim ostrym dziobem. Otaczające ich większe zwierzęta rzuciły jedynie pozbawione zainteresowania spojrzenie na to starcie.

Kruk -8HP