Strona 1 z 2

Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 12:48
autor: Mistrz Gry
@Ignis przebywał na zachodzie krainy już dobre kilka dni. Co za tym szło, chcąc nie chcąc musiał nieco zgłodnieć. No a jak wiadomo na pusty żołądek, najlepszym rozwiązaniem, jest po prostu go zapełnić. Tym bardziej jeśli była ku temu okazja, a tak właśnie było w tym przypadku. Mianowicie w pobliżu lwa, akurat pasł się dość spory samiec, antylopy gnu. Oczywiście, owe zwierze nie było łatwe do upolowania dla kilku kotowatych, a co dopiero dla jednego. Jednak tym razem mogło być inaczej gdyż los chciał, że roślinożerca był ranny, a mówiąc ściślej miał naprawdę dużą ranę na jednej z nóg. Tak więc, krwistogrzywy miał ewidentną przewagę. Lecz czy postanowi to w ogóle wykorzystać i zapolować? Przekonamy się...

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 13:03
autor: Ignis
Ruszyłem powoli przed siebie, a trochę czasu minęło od ostatnie polowania... Całe pół dnia! A to przecież wieczność. Na szczęście nawet na tych pustkowiach można było znaleźć coś ciekawego. Powoli przekradałem się pomiędzy nieliczną roślinnością, leżącymi skałami czy ziemnymi wzniesieniami, a było to trudniejsze z wyraźnie innym kolorem grzywy, ale nie raz nie dwa już to robiłem. Ślady były natomiast niejasne, część z nich przysypana przez piasek, a inne pozostawiały zbyt deformowane, aby móc wyczytać z nich coś więcej, jednak cześć z nich wskazywała na jakieś kopytne zwierze. Udając się za nimi w końcu ujrzałem gnu i trochę się zdziwiłem. Nowość? Nie, ale jeśli dobrze widziałem, poruszał się nienaturalnie, jakby miał coś nie tak z nogą. Może ranna, albo jakoś inaczej niesprawna. Ciężko było mi teraz powiedzieć, jednak to miało również dobrą stronę. Idealny materiał do oskórowania! Nie myśląc zbyt wiele, ruszyłem cicho w jego stronę, uważnie stawiałem kroki, aby czasem przez przypadek nie wydać jakiegoś niechcianego odgłosu, gdzieś tam jeszcze po drodze rozglądałem się, ale za bardzo byłem skupiony na moim celu.

Test zręczności:
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
8, 74, 10

Interpretacja: 2 sukcesy

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 13:38
autor: Mistrz Gry
Faktycznie, sposób poruszania się roślinożercy był dość nietypowy. Tak więc nie było nic dziwnego w tym, że @Ignis nieco się zdziwił. Jednak jego reakcja nie zaburzyła mu trzeźwego myślenia i już po chwili, ruszył w kierunku przyszłej ofiary.
Na szczęście mimo iż był dość widoczny na tej otwartej przestrzeni, udało mu się podejść w miarę blisko antylopy. Na tyle, że z łatwością mógł dostrzec iż tylna, prawa noga zwierza nie jest w najlepszym stanie. Tak więc znając już jej stan, pozostało tylko obmyślić strategię dalszego działania i zaatakować...

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 13:54
autor: Ignis
A jednak dobrze wychwyciłem. Jego tylnia prawa kończyna, była ranna, co zapewne już przypieczętowało jego los. Nie zwlekając dłużej napiąłem mięśnie i rzuciłem się prosto na gnu w celu powalenia go, aby następnie wgryźć się w jego gardło. Działałem szybko, niemalże impulsywnie, a moim jedynym planem był... atak. Bardzo szybki, bezwzględny atak. A przyczyną jego rannej nogi, zajmę się jak później. Priorytetem było jednak polowanie.

Test zręczności:
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
77, 50, 22

Interpretacja: 2 sukcesy

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 14:05
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler
Kiedy tylko @Ignis rozeznał się w sytuacji, na nic nie czekając ruszył na swoją ofiarę. Udało mu się to zrobić na tyle szybko, że ani się nie obejrzał a już znajdował się na zadzie roślinożercy, który zaskoczony tym faktem przez chwilę nie reagował. Co oczywiście wykorzystał lwi wojownik, powalając go na ziemię. Jednak nie znaczyło to, że zwierz zamierzał się poddać. Wszak dokładnie w momencie, w którym znalazł się na twardym gruncie, zaczął wymachiwać kopytami i ostro się szamotać. Co za tym szło, krwistogrzywy na razie nie był w stanie wgryźć się w jego szyję i ugryzł tylko kawał skóry przy nie. Zatem prawdziwa walka dopiero się zaczęła...

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 14:36
autor: Ignis
Gdzie jest Pasterz Dusz, gdy jest potrzebny? Zadałem sobie to pytanie, po nie do końca trafionym ataku. Oj brakowało mi kompana do polowań. Starałem się unikać kopyt zwierzęcia, już raz prawie oberwałem, drugi na pewno nie pozwolę. Oraz chciałem poprawić, i jeszcze raz spróbować wgryźć się w jego szyję i najbardziej uszkodzić tą część ciała. W końcu leżał na ziemi, trzeba to wykorzystać!

@Mistrz Gry

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 14:42
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler

Cóż, nie zawsze wszystko wychodzi po naszej myśli. Lecz @Ignis wcale nie zamierzał się tym przejmować i już po chwili, ponowił próbę ataku na szyję roślinożercy, która to tym razem zakończyła się sukcesem. Tak więc, teraz wystarczyło już tylko iść za ciosem i potrzymać tak szyję ofiary, przez kilka minut. Owszem, może i nie być to niczym łatwym gdyż gnu, mimo bólu dzielnie walczyło ale krwistogrzywy nie z takimi rzeczami dawał sobie radę...

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 15:05
autor: Ignis
Uniknąłem dwóch lecących w moją stronę kopyt, a dokładniej jeden cios uprzedziłem swoją łapą, a gdy się wgryzłem, aż poczułem jak coś tam w jego wnętrzu pękło. Jak zwykle byłem niezwykle podekscytowany całym polowaniem, mimo iż to nie było tak duże wyzwanie jak pojedynki, ale również adrenalina mi towarzyszyła, a ja wgryzłem się jeszcze raz, głębiej trzymając ofiarę w żelaznym uścisku moich kłów. Oczywiście, gdzieś tam czuwałem, nad tym, aby żadne kopyto gnu mnie czasem nie grzmotnęło.

@Mistrz Gry

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 15:30
autor: Mistrz Gry
► Pokaż Spoiler

Tak jak @Ignis postanowił, tak też zrobił. Wgryzł się jeszcze raz w szyję ofiary, dość poważnie ją uszkadzając. Jednak mimo iż po tym ugryzieniu, zwierze traciło naprawdę dużo krwi to nadal żyło. Zatem do pełni szczęścia jeszcze trochę brakowało...

Re: Dla chcącego, nic trudnego [Ignis]

: 13 mar 2021, 15:50
autor: Ignis
Tak jak zamierzałem wgryzłem się jeszcze głębiej, gdzieś tam strzeliła krew, zwierze niemiłosiernie wierzgało licząc na jakikolwiek ratunek. Ten jednak nie nadejdzie, a ja chciałem ukrócić tą walkę o życie, zgasić iskrę życia i... oskórować na spokojnie. Dlatego wgryzłem się jeszcze raz, głębiej i mocniej w strumień płynącej krwi. Przy okazji uważając do samego końca, aby nie oberwać kopytem w ramach ostatniego ratunku.

@Mistrz Gry