Król Lew PBF

Bob pisze:

Bob poprosił zaprzyjaźnione stadko o rozgłoszenie wieści, że szuka chętnego, z którym będzie mógł wspólnie trenować walkę. Już dawno nie miał okazji szlifować umiejętności. Czas więc nadrobić zaległości. Na razie spacerował po sawannie, szukając kolorowych kwiatów, którymi przyozdabiał swój róg. Pogoda była idealna na spacer. Słońce świeciło wysoko i przygrzewało w grzbiet, a trawy szumiały cicho pod wpływem wiatru. Widział, że gdzieniegdzie w oddali pasły się inne zwierzęta, także korzystając z pięknej aury.

Bob pisze:

Odwrócił się i przywitał lwa szerokim uśmiechem.
- Tak, to ja! - odpowiedział, ciesząc się z przybycia gościa.
- Zgadza się. Ale nie chciałbym ci przypadkiem zrobić krzywdy, a jesteś dość mały. To znaczy w porównaniu ze mną. Na pewno jesteś silny i mężny i duży jak na lwa. - mówił zmieszany. Ostatnie czego chciał to urazić gościa na samym początku znajomości
- Po prostu nie miej mi za złe, jeśli zrobię ci parę siniaków, dobrze? I jak mam cię nazywać?

Bob pisze:

Och jak dobrze, że lew wiedział z czym się mierzy. Oczywiście Bob nie chciałby nikomu celowo wyrządzić poważnej krzywdy, ale przy tak dużym cielsku jak jego było łatwe o nieopatrzne urazy.
- Świetnie! Chciałbym na początku poćwiczyć obronę. No wiesz, jak ktoś próbowałby mnie zaatakować. Mam kilka pomysłów, które chciałbym wypróbować. Moglibyśmy to przećwiczyć? Nie bój się używać pazurów, mam bardzo twardą skórę. - zapewnił lwa, żeby i ten nie musiał się o niego martwić.
- Zajmuję pozycję. - powiedział. Stanął mocno na nogach i pochylił głowę. Wyglądał przy tym niczym wielki głaz pośród sawanny.

Bob pisze:

Widząc, że lew rusza w jego stronę pozostał nieruchomy. Dopiero w ostatniej chwili zamierzał się szybko obrócić, żeby lew trafił w cel.
Rzut na waleczność (75)

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
95, 62, 41

(Oboje po 2 sukcesy, więc wygrywa Bob z wyższą walecznością)
- Mam cię! - zawołał, obracając się tuż przed ciosem lwa. Piegus nie trafił go w łopatki, ale wylądował łapami na ziemi.
- To chyba działa. Spróbujmy jeszcze raz. Teraz skocz na mnie z drugiej strony, dobrze?

Bob pisze:

Poczekał aż lew ustawi się naprzeciwko i ponownie przyjął obronną postawę. Teraz zamierzał zamiast się obkręcać, zrobić szybki unik i odepchnąć lwa, tak żeby pazury go nie dosięgły.

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
39, 38, 73

Jak pomyślał, tak zrobił. Gdy lew był już odpowiednio blisko, odsunął się nieco i odepchnął go rogiem. Piegus ponownie go nie trafił.
- Chyba dobrze mi idzie, co? - zapytał radośnie. Po takim treningu Bob będzie najlepszym obrońcą i stróżem porządku w krainie.
- O, a teraz mi nie mów gdzie celujesz. Będę musiał zgadnąć. - poprosił lwa i ponownie się ustawił naprzeciwko niego.