Strona 1 z 1

Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 04 lis 2023, 12:46
autor: Fakhm
Polowanie na: arui grzywiastą [Duża zdobycz; Ulubiona Zwierzyna]
Lokalizacja: Góry, Zachodnia Korona [Naturalny Odkrywca],
Czas: wczesny ranek


Z wyraźną przyjemnością zaciągnął się rześkim, porannym powietrzem, przesuwając spojrzeniem po górskim stoku. Promienie wstającego słońca barwiły spękane skały miękkim różem i rzucały długie cienie, których blednące krawędzie wydawały się zupełnie niewzruszone przybierającym na sile wiatrem.
Spojrzał na pysk szarej hieny z rozmarzoną miną i milczał chwilę.
Spójrz – powiedział, ruchem łba wskazując na wschód. – Twoje oczy mają kolor nieba nad horyzontem.
Nie zaśmiał się, ani nawet nie uśmiechnął w ogóle. Wymagało to od niego niemało skupienia i powściągliwości.

Nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze spotka Słoneczko. Wieki temu (no dobrze, może miesiące) należeli do tej samej bandy, Czarnych Kozłów, z której Fakhm zmył się po mniej-więcej trzech tygodniach, kradnąc przy okazji większość ich zapasów alkoholu.
Z początku spodziewał się, że szaman będzie na niego wściekły, ale najwyraźniej też nieszczególnie przywiązał się do tamtej zgrai. Fakhme zastanawiał się, czy nie traktowali go jakoś gorzej ze względu na gatunek. Nie byłoby to coś niespotykanego. Tak czy siak, kilka dni temu udało im się umówić na wspólne polowanie – całkiem przyjemny wynik, nieprawdaż?

@Noc Bez Gwiazd

Re: Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 05 lis 2023, 15:06
autor: Noc Bez Gwiazd
Noc Bez Gwiazd przeciągał się właśnie leniwie, jakby rozgrzewając swoje masywne cielsko przed dalszymi aktywnościami fizycznymi.
- Ha. A nie brałem cię za romantyka. - odparł, także jakże poważnie, na ten komentarz o oczach, przy czym nimi zaraz przewrócił. Sam jednak powstrzymał śmiech może na dwie sekundy, bo zaraz nim parsknął - i to niewdzięcznie. Smagnął przy tym ogonem znajomego lwa w bok.
Noc przywykł już do skakania z kwiatka na kwiatek, zależnie od tego, gdzie znalazł najwięcej korzyści. A teraz było to w towarzystwie Fakhma. Od jakiegoś czasu bowiem szaman włóczył się samotnie, co niezbyt mu pasowało. W dodatku na plus było, że hiena nie musiała odgrywać żadnych szopek przed lwem. Znali się trochę, może przez niedługi czas, ale jednak! A że spotkali się kiedyś w takim, a nie innym towarzystwie, tak też przy byciu tymczasowym członkiem bandy Noc nie musiał się wysilać, by zgrywać kulturalnego. Choć czasami musiał się wtedy podlizać, by pozostać w dobrych łaskach. Za czym akurat nie przepadał.

@Fakhm

Re: Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 06 lis 2023, 13:43
autor: Fakhm
Uśmiechnął się do chichoczącej hieny, bardzo zadowolony z siebie i z tego, że Słoneczko był jedną z tych osób, które nie miały kija w dupie.
O, a nim jestem. Zajebistym romantykiem jestem. Sentymentalnym jak chuj, dlatego nigdy nie mogłem o tobie zapomnieć – tako rzekłszy, pokiwał łbem, jakby sam sobie przytakiwał, wodząc wzrokiem po dlaszych, rzadkich krzakach na ścieżkach górskiego zbocza. Lubił gadać po próżnicy, ale nie zapominał o tym, że mieli niedługo zjeść. – Nie o takim przystojnym, urokliwym, jurnym i zdolnym ogierku.

Teraz zaczął rozglądać się za śladami owczych racic znacznie bliżej, praktycznie pod swoimi łapami. Postawił kilka kroków przed siebie, rozglądając się za świeższymi oznakami bytności grubszej zwierzyny w tej okolicy. Wiedział, że jedno z większych stad niedawno pasło się nieopodal. Czy już zdążyło się przenieść?
Poznałeś tu już kogoś? Zbajerowałeś jakąś, wklepałeś komuś? Ja już widziałem nawet, uhh, czubka z zaświatów. Nie wiedziałem, że to w ogóle możliwe.

Tropienie:
Fakhm wyrzuca 3d100:
66, 89, 69

Re: Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 07 lis 2023, 8:19
autor: Noc Bez Gwiazd
Może i wygłupy wygłupami, ale to wszystko wciąż łechtało bardzo ego srebrzystego. Nie przestawał szczerzyć zębisk w szerokim wyszczerzu.
- Oh-ho, daj spokój, bo zaraz się zarumienię. Speszę się tak, że się potknę i będzie po jurnym ogierku, bo skręci sobie kark. Będziesz skazany na ucztowanie na jego cielsku, bo kto ci pomoże zapolować, hę? - Spojrzał na lwa z błyskiem w oku. - Opcja romantycznego wspólnego obiadu brzmi znacznie lepiej, niż spowodowanie mojej śmierci nadmiernym słodzeniem. - Sam też gadał, jednak przy okazji rozglądał się za wszelkimi zwierzami i śladami, jakie mogły pozostawić. A także węszył w tym przyjemnym górskim powietrzu. Mimo że wspomnienia domu same nie były zbyt przyjemne, to hiena wciąż preferowała tereny górskie, bo spędziła na nich większość życia.
- Ah, nah. - Pokręcił łbem, krzywiąc nieco pysk. - Dasz wiarę, że nie natknąłem się na ani jedną hienę? Lwic raczej nie wypada bajerować. Mają paskudny gust. Dla nich im więcej skołtunionych kłaków na łbie, tym lepiej. - Parsknął krótko. - Natknąłem się tylko na jakichś gołodupców. - zakończył niemalże z niesmakiem. Na ostatnie słowa Fakhma zaraz przekrzywił łeb w jego stronę i postawił ucho na sztorc w jakże teatralnym geście, by ten powiedział więcej, jakby w ten sposób przekazując: "Czubka z zaświatów? Kontynuuj." Bez słów.

Rzut na percepcję (55)
Noc Bez Gwiazd wyrzuca 3d100:
45, 57, 35


Zaraz też dostrzegł kątem oka ślad w ziemi tak przy tym całym gadaniu. Była to z pewnością racica.
- Patrz. - Wskazał na ślad pyskiem i skierował się w stronę, w którą ślady się kierowały, choć dość nieśpiesznie.
Chyba wypadałoby zacząć też zniżać głos. Noc może nie preferował skradania się - w rodzinnych stronach zamiast skradać się jak to robią kotowate i dużo innych zwierząt, to zwyczajnie zachodzili zwierza od różnych stron na dystans. A później zaganiali, co mogło trwać... bardzo długo. A po tym dobierali się do wykończonej zwierzyny na żywca. Najświeższe mięso pod słońcem.

@Fakhm

Re: Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 08 lis 2023, 9:55
autor: Fakhm
Naturalny Odkrywca - automatyczne sukcesy na zręczność podczas łowów

Zaśmiał się zadowolony z siebie, gdy zobaczył, że jego słowa szczerze ucieszyły hienę. O ile Noc nie lubił się przymilać, o tyle Fakhm nie miał z tym żadnych problemów, wręcz miał taką potrzebę, być może przez ciążącą mu samotność ostatnich tygodni. Ze stadem źle, bez stada jeszcze gorzej.

"Gołodupców", co masz na myśli? Pawiany? – wymruczał, odchylając łapą gałązki pobliskiego krzewu, aby przyjrzeć się miękkiej ziemi pod nim. Wydawało mu się, że dostrzegał tam ledwo widoczny odcisk małych palców; nie było to tym, czego szukał. – Ale ja na twoim miejscu bajerowałbym lwice. Przyciągnąłbym je egzotyką. I darmowym ćpaniem, szamanie.
Oczywiście, jako hienie łatwiej byłoby mu znaleźć laskę, niż gdy był sobą, lwem w kwiecie wieku. Był po prostu zbyt nudny dla nich, zbyt pospolity; tak, to na pewno było to.

Potrzebował chwili się zastanowić, żeby wymyślić, jak w ogóle opisać swoje dziwaczne, mistyczne doświadczenie. W tym czasie Słoneczko zwrócił jego uwagę na zaskakująco świeży trop, któremu przyjrzał się i ruszył za nim krokiem na tyle prędkim, że szybko wyprzedził swojego towarzysza.
Są zajebiście blisko – szepnął, uginając łapy i spuszczając ogon, żeby wejść w pozycję bardziej kompatybilną ze skradaniem się.

Minęło może kilka minut, nim dostrzegł tęgiego, rogatego samca arui i towarzyszący mu harem ośmiu pękatych owiec.
Idziemy po główną nagrodę, co? – szepnął, wpatrując się w potężne rogi pana na włościach, który żuł właście zaciekle szorstką kępę trawy. – Będzie dobra pamiątka.
Zasygnął w bezruchu, czekając na decyzję Słoneczka. Poświęcił ten czas na przyglądanie się samcowi arui, aby wybadać jego słabe punkty.

Post poświęcony w celu uzyskania bonusów ze Znaku Łowcy.

@Noc Bez Gwiazd

Re: Dwa Kozły [Fakhm x Noc Bez Gwiazd]

: 15 lis 2023, 1:59
autor: Noc Bez Gwiazd
Pawiany. Noc parsknął i zastanowił się nawet przez chwilę.
- Może jeden by się znalazł. - stwierdził ostatecznie.
W sumie może mógłby spróbować z lwicą. Co prawda te, które do tej pory spotkał, nie wyglądały, jakby jakoś zapatrywały się na hieny, jednak też jakoś wybitnie w tym kierunku nie próbował. Przez swoje własne podejście.

Hienek niby to ugiął łapy, jakby zamierzał się skradać, jednak brak doświadczenia w tejże czynności sprawił, że musiał się zastanowić, czy miał ochotę eksperymentować akurat w tej chwili. Raczej nie.
- Pewna sprawa. - potwierdził cicho, szczerząc kły i wpatrując się w samca arui. Z tego to na pewno będzie wspaniały obiad. Jeśli się uda, to Noc będzie mógł powiedzieć, że dawno się tak nie nażarł, ha.

I tak jak zdecydował wcześniej - nie zamierzał próbować podchodzić bliżej, a nawet się nieco oddalił, by podejść z innej strony, bardziej od boku w porównaniu z ich poprzednią pozycją. Klany w jego stronach nie słynęły ze skradania, jednak nie miał zamiaru marnować perfekcyjnej zasadzki. Gdy lew już wyskoczy, to hiena dobiegnie, by sam rzucić się w pogoń i tyle. Przywykł zresztą bardziej do takiego zaganiania.

rezygnacja ze skradania

@Fakhm