Król Lew PBF

Sawanna z pewnością była dla Lokiego lepszym wyborem niż chociażby taka dżungla czy inne podobne miejsce - z kilku powodów! No i też chciał się poczuć jak... gasp, prawdziwy lew! Zawsze słyszał, że lwy z południa polują wśród traw na sawannach i takie tam.
Pierwszą rzeczą, jaką postanowił zrobić Loki, było ustawienie się pod wiatr - zarówno dla ułatwionego tropienia, jak i przeciw przedwczesnemu wykryciu, bo z tym umaszczeniem musiał być podwójnie ostrożny. Po tym stwierdził, że wejście w wyższą trawę i tropienie w tej pozycji to też dobry pomysł, by nie rzucać się w oczy tak z daleka. W każdym razie rozpoczął swój "marsz", próbując coś wyłapać jednym ze swych zmysłów.

No to się musiał w tę stronę przejść! Ruszył w stronę, z której wyczuwał zapach, jednocześnie dbając o to, by pozostać jak najlepiej osłoniętym - nie chciał zostać dostrzeżony już z daleka, skoro już tak bardzo mu się poszczęściło, że na coś natrafił krótko po rozpoczęciu poszukiwań! Od czasu do czasu spoglądał na ziemię w poszukiwaniu jakichś śladów - a nuż uda mu się zidentyfikować zwierzaka, którego tropił!

Wygląda na to, że szczęście mu dzisiaj dopisywało! Oblizał nos... iście triumfalnie. Utykająca gazela! ...ale jeszcze zobaczymy, czy poszczęści mu się w pogoni, bo może jeszcze się okazać, że to szczęście w nieszczęściu, nie? Choć zwierzyna z ranną kończyną wydawała się być łatwym łupem, to też należało spodziewać się niespodziewanego. ...albo po prostu Loki nie miał zbyt pozytywnego podejścia do rzeczy.
Loki przystąpił do skradania się - wciąż pod wiatr i dbając o to, by pozostać osłoniętym. Stawiał miękko łapy, uważając przy tym, by na nic nie nadepnąć (choćby jakąś zgubną gałązkę).

Po zbliżeniu się do zwierzęcia miał zamiar poderwać się do skoku i w iście lwim stylu dopaść do szyi ofiary, przy okazji obejmując ciało gazeli łapami z wyciągniętymi pazurami, by się jej uczepić, co było w końcu najlepszym wyjściem, gdyby nie udało się szybko stworzenia uśmiercić.

Wbrew pozorom jasnemu lwu udało się dobrze ukryć wśród trawy, głównie dlatego że zakradając się od strony nawietrznej uniknąć wykrycia przy pomocy węchu. Loki zręcznie podkradł się do zwierzyny i wybijając się z ziemi skoczył w kierunku jej gardła.
Gazela -6HP
Doskoczenie do szyi gazeli, pozostając do ostatniej chwili niezauważonym było trudnym zadaniem, dlatego pazury lwa jedynie zadrapały skórę zwierzęcia. Ranna gazela spróbowała odskoczyć od lwa, choć chroma kończyna utrudniała jej poruszanie się.

Oh, czas na drobną zmianę planów! Musiał znaleźć się w dogodniejszej pozycji, by się wgryźć. ...gazela musiała również się w niej znaleźć.
Skoczył za gazelą, ponawiając swój atak. Celem było znowu objęcie zwierzęcia łapami i wbicie w nie przy tym pazurów, jednak tym razem głównym zamiarem lwa było powalenie zdobyczy i przygwożdżenie jej swoim ciężarem do ziemi. Przy okazji próbując przy tym zachować odpowiednią ostrożność. Co prawda to tylko gazela, jednak jej rogi nie wyglądały przyjemnie. Brr.

Gazela, nie mogąc liczyć na szybką ucieczkę z powodu chorej nogi, skupiła się na obronie przy pomocy rogów.
Długie rogi okazały się jednak nieprzydatne przy walce, gdy przeciwnik znalazł się tak blisko. Biały lew skoczył na nią, obalając ją na ziemię. Pazury lwa wbiły się przy tym w skórę gazeli, pozostawiając na niej krwawiące szramy.
Gazela -6 HP, zostało 88HP

Loki, dalej nie puszczając (a właściwie to uczepiając się mocniej), próbował się "wygodniej" na niej usadowić, by ta nie zwiała - jego celem znowu była szyja gazeli, więc musiał się po niej tak przesunąć, by ponowić próbę chwycenia za nią. Dalej łypał na rogi, bo nie chciał oberwać przy jakimś gwałtowniejszym ruchu zwierzęcia, choć w tej pozycji zapewne szansa na oberwanie zmalała. Trzeba było jednak pozostać ostrożnym, by nie musiał uganiać się później za jakimiś uzdrowicielami.