Strona 1 z 2

Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 28 mar 2019, 18:12
autor: Mistrz Gry
Akcja ma na celu potwierdzenie umiejętności medycznych Hirizi i po jej zakończeniu otrzyma ona tytuł medyka.

Trawiaste połacie są żywiołem zwierząt kopytnych, lecz dziś nie sposób było zauważyć żadnego poza samotnym oryksem. Na południu górował szczyt Kilimandżaro, a niedaleko na zachód płynęła rzeka. Wokół rosło kilka baobabów i wysokich krzaków, w których z łatwością mógłby przyczaić się drapieżnik. Otwarte przestrzenie i mnogość pożywnej trawy to wszystko czego mało ambitny roślinożerca mógłby potrzebować do szczęścia. Jednakże Hirizi, która dziś gościła na tym terenie, nie należała co przeciętnych kopytnych, które cały swój żywot poświęcają jedzeniu i spacerom po sawannach.

@Hirizi

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 29 kwie 2019, 15:07
autor: Hirizi
Hirizi weszła niepewnie na polanę wyciągając szyję i uważnie węsząc szukając w powietrzu śladu wszelkiego rodzaju drapieżników. Gdy uznała, ze jest w miarę bezpiecznie zrobiła kilka pewniejszych kroków, tym razem uważnie rozglądając się dookoła, tym razem wypatrując, czy w okolicy rosną jakieś przydatne rośliny. Eh, trzeba było pomyśleć o jakimś sposobie przenoszenia większej ilości ziół lub chociaż jakiejś kryjówce, gdzie będzie mogła zanosić i przechowywać swoje zasoby.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 29 kwie 2019, 16:53
autor: Mistrz Gry
Hirizi nie było dane długo cieszyć się spokojem i samotnością. Po chwili mogła usłyszeć, że ktoś jest w pobliżu. Trzask łamanych gałęzi i odgłosy drapania dobiegały spod jednego z rosnących niedaleko baobabów. Było to niewielkie zwierzę, więc nie musiała obawiać się ataku z jego strony.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 29 paź 2019, 12:39
autor: Hirizi
(odkopuję wątek @Mistrz Gry )

Początkowo przestraszyła się dźwięku. Nigdy wcześniej nie podróżowała tak samotnie i była wręcz paranoicznie przeczulona na wszelkie potencjalne niebezpieczeństwa. W końcu do stada wracają tylko najlepsi - reszta kończy jako obiad w brzuchu drapieżników.
Uspokoiła sie jednak zdając sobie sprawę, ze nie jest to nic co moze jej zagrażać i podeszła do baobabu zbadać co dokładnie jest źródłem dźwięków, a przy okazji poszukać jakichś przydatnych roślin które mogą rosnąć w cieniu wielkiego drzewa.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
47, 62, 4

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 29 paź 2019, 13:34
autor: Mistrz Gry
Chwila szamotania się wśród liści i znad ziemi wynurzyła się głowa surykatki o najbardziej nieszczęśliwej minie jaką można by ujrzeć u przedstawiciela tego gatunku. Zwierzątko jęknęło cicho i próbowało wydostać się resztą ciała spomiędzy leżących na ziemi gałązek lecz widać było że sprawia mu to ból. Surykatka zorientowała się, że nie jest sama i natychmiast zastygła w bezruchu z szeroko otwartymi oczami.
Oprócz uwięzionej pod roślinami surykatki, Hirizi zauważyła niedaleko pnia znajome liście wystające z ziemi. Z pewnością był to imbir a pod ziemią kryły się jego kłącza.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 30 paź 2019, 9:53
autor: Hirizi
- Ojej... - Mruknęła cicho do siebie widząc nieszczęsne przygniecione zwierzątko. Rzuciła też szybko okiem na rosnące dalej listki imbiru. Zajmie się tym za chwilę, roślina nigdzie nie ucieknie, na razie trzeba komuś pomóc.
- Spokojnie - Poleciła widząc, ze zwierzątko jest przerażone. Nie dziwiła mu się, gdyby była taka mała to też by się siebie bała. Delikatnie odsunęła kopytem gałęzie uwalniając surykatkę spod ich ciężaru. - Wszystko w porządku? - Zapytała przyglądając się jej w poszukiwaniu potencjalnych urazów.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 30 paź 2019, 16:21
autor: Mistrz Gry
Surykatka odetchnęła z ulgą gdy została uwolniona i już miała rzucić się do ucieczki, kiedy nagły ból sprawił że padła z powrotem na ziemię. Musiała pozostać na łasce oryksa, ale przecież one nie zjadają surykatek, prawda?
- Chciałam wejść na drzewo, żeby lepiej widzieć, ale spadłam. - przyznała ze smutkiem.
- Chyba zrobiłam sobie coś w nogę. - rzeczywiście, łapa zwierzątka była opuchnięta i na tyle obolała, że surykatka nie mogła na niej stanąć.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 31 paź 2019, 9:26
autor: Hirizi
(tylko się upewniam, zgodnie z zasadami mam na czas tego wątku po jednej sztuce każdego zioła, tak?)

I tak oto na swej drodze Hirizi napotkała pierwszego nieszczęśnika, któremu należy pomóc. W końcu po to wyruszyła samotnie z domu - by zdobywać wiedzę i uznanie innych istot.
- Mogę ci pomóc, jestem medykiem. - Powiedziała entuzjastycznie. - Mogę? - Spytała wskazując kopytem na opuchniętą nogę. Obłożenie urazu teraz nic nie da, musiała w pierwszej kolejności delikatnie zbadać, czy pod obrzękiem nie ma złamanej kości, którą trzeba nastawić.
- jestem Hirizi, jak ci na imię? - Zagadała przyjaźnie. Wiedziała, że majstrowanie przy złamaniu bywa bardzo bolesne, babka uczyła ją, że przy opatrywaniu bolesnych ran najlepiej odwrócić uwagę pacjenta.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 02 lis 2019, 11:10
autor: Mistrz Gry
Ten wątek był zaczęty jeszcze za czasów kiedy medycy dostawali zestaw początkowy ziół na start, ale teraz muszą ci wystarczyć te które zbierzesz sama

Medycy kojarzyli jej się raczej ze zwinnymi małpami z dżungli, ale skoro oryks mówił, że nim jest to nie miała powodu nie wierzyć. Przytaknęła niepewnie na propozycję Hirizi.
- Rigu. - przedstawiła się, bardziej niż na rozmowie skupiając się na tym co oryks może zrobić z jej nogą. Choć surykatka tego nie wiedziała, jej kończyna nie była na szczęścia złamana a tylko zwichnięta.

Re: Pokaż kotku, co masz w środku [Hirizi]

: 06 lis 2019, 8:33
autor: Hirizi
- Dobra... Teraz spokojnie. - Odezwała się ni to do siebie ni do surykatki. Oczywiście Hirizi asystowała wcześniej przy zabiegach medycznych i wiedziała wszystko co ma wiedzieć, ale dalej się denerwowała. Co jeśli jednak zrobi coś źle, a nie ma z nią nikogo, kto nakierowałby ją na właściwe tory.
Zebrała kilka liści i małych gałązek - trzeba będzie zrobić opatrunek usztywniający. Najgorsze, że nie miała też ze sobą odpowiednich ziół. Gdyby tylko znalazł się chociaż jakiś aloes...
- Staraj się nie ruszać, muszę teraz zbadać twoją nogę. - Poleciła.
Wzięła głęboki oddech i z największą delikatnością przyłożyła kopyto do opuchniętej kończyny surykatki starając się wyczuć i nastawić ewentualne złamanie. Nawet jeśli go nie ma - i tak będzie musiała koniczynę unieruchomić żeby zapobiec dalszym urazom.