Strona 1 z 2

Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 20 maja 2019, 23:51
autor: Mistrz Gry
Było piękne, słoneczne popołudnie a Kalahari przemierzała właśnie okolice Jeziora Flamingów. Tutejsze tereny były gęsto porośnięta drzewami i chociaż lwica zapewne nie napotka na swojej drodze charakterystycznych dla sawanny roślinożerców, to i tak miała szansę na upolowanie całkiem niezłej zdobyczy. Wkrótce się przekonamy czy zbliżające się łowy będzie można zaliczyć do udanych.

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 21 maja 2019, 19:52
autor: Kalahari
Musiała schować tymczasowo swój dobytek, bezpieczny jak sądziła w zaczopowanej odymionej uprzednio dziupli spoczywał bezpiecznie niczym w sejfie.
Młoda rzemieślniczka tymczasem rozglądała się bacznie po okolicy w poszukiwaniu kandydata na zostanie jej nową torbą, powoli i ostrożnie lawirowała między krzaczkami, oraz drzewami zatrzymując się żeby wyjrzeć z ukrycia, ponasłuchiwać chwilę. A gdyby to nie przyniosło upragnionego efektu, poszukać też na ziemi tropów, złamanych gałązek, czy strzępków sierści.

MG wykonuje test percepcji:
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
55, 94, 47

interpretacja rzutów: jeden sukces

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 23 maja 2019, 21:11
autor: Mistrz Gry
Pomimo starannego podejścia do tematu i skrzętnego przeszukania każdej potencjalnej kryjówki jaka znajdowała się w okolicy, lwicy nie udało się wypatrzyć niczego co po zamordowaniu nadawałoby się na na nową torebkę. Czas mijał a lwica coraz bardziej zbliżała się do serca lasu, miejsca owianego tajemnicą a także znanego z tego, że ci którzy tam wchodzili, często już stamtąd nie wracali. Czy Kal zaryzykuje wyprawę w nieco niebezpieczniejsze rejony, czy może będzie się trzymać obrzeży?

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 17 cze 2019, 23:11
autor: Kalahari
Trochę było to irytujące, ale pierwsza, druga czy nawet pięćdziesiąta porażka nie była w stanie złamać uporu lwicy. Potrzebowała tej torby i kropka. Jak nie dziś to spróbuje jutro najwyżej.
Zatrzymała się na granicy lasu, las jak las żyła w jednym przecież, chociaż ten był jakiś taki trochę mniej przyjaznym jak rzucić okiem na te drzewa. Może jest nawiedzony? A może to złudne wrażenie i ma tylko odstraszyć ciekawskie nosy? Złapała żuka i podrzuciła go. - Brzuch nie idę, plecy idę. - Insekt upadł na nóżki skorupką do góry. Czyli postanowione. Przekroczyła granicę lasu mając się jednak na baczności, zmysły zabrzęgnięte do pracy w dalszym ciągu badały okolicę, w poszukiwaniu "materiału" na torbę, ale i czyhającego niebezpieczeństwa w roli bandziora, czy pułapki.

MG wykonuje test percepcji:
Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
4, 47, 92

interpretacja rzutów: dwa sukcesy

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 19 cze 2019, 15:36
autor: Mistrz Gry
Im głębiej w las tym gęściej rosły drzewa a przez ich korony przedostawało się coraz mniej światła. Pomimo, że był środek dnia w miejscu w kórym znajowała się lwica panował półmrok. Nagle wzok lwicy zatrzymał się na czymś czego zapewne nie spodziewała sie zobaczyć. Kilkadziesiąt metrów przed nią na dość sporej gałęzi wisiały frgmenty skóry oraz inne materiały rzemieślnicze. Nic tylko brać. Jednak przedtem warto się zastanowić, czy aby na pewno nie stanowią one czyjejś własności.

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 23 cze 2019, 19:56
autor: Kalahari
No i to się nazywa... farcik. Tylko coś za ładnie to wygląda, żeby było prawidziwe. Rozejrzała się po okolicy nasłuchując, powęszyła z nosem w górze, a potem przy ziemi bardziej, podniosła kamyk i rzuciła nim w skórę.
- Hej, jest tu kto?- Zapytała głośno i dodała zaraz potem: -Bo jak nie, to wezmę sobie te szpargały, no bo to nie kradzież jak coś jest zostawione bez opieki na widoku.

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 28 cze 2019, 15:30
autor: Mistrz Gry
Kiedy głos Kalahari niósł się echem po lesie w koronie drzewa coś się poruszyło. Chwilę później lwica mogła dostrzec, jak potężny ciemny kształt leniwie sunie w jej kierunku. Tajemnicza postać przysiadła na jednej z grubszych gałęzi jednak ze względu na miejsce jakie sobie wybrała, brązowa była w stanie dojść do wniosku, ze ma do czynienia z dość potężną małpą.
-Tak ja jestem- odparła, niskim złowrogim głosem.
-I jeżeli spróbujesz ruszyć któryś z moich wyrobów to twoja skóra szybko dołączy do mojej kolekcji-

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 29 cze 2019, 11:38
autor: Kalahari
Momentalnie zadarła łeb słysząc szelest wśród koron drzew, no dobrze, mogła spodziewać się że będzie to małpa, ale..to Goryl? Z takim kawałem głazu nawet nie podejmie walki! Jeden celny cios ciężkiej łapy i będzie plackiem, nie lwem.
- Tsyk.- Co za pech. Musiała obejść się smakiem chyba.
- Mogę zawsze próbować odwrócić role, chociaż nie gustuje w pelerynach. Kalahari, rzemieślnik z dalekich stron. Szukam tylko niewielkiego skrawka skóry na sakwę, kłopoty mi zbędne. - Wytłumaczyła się i cofnęła o parę kroków w razie jakby zrezygnował z danego słowa i chciał ją zaatakować.

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 01 lip 2019, 15:32
autor: Mistrz Gry
Kal nie była w stanie dostrzec uśmiechu który pojawił się na pysku małpiszona, gdy lwica cofnęła się o parę kroków. W pierwszej chwili goryl zamierzał przegnić lwicę jednak już po chwili wpadł na pewien pomysł.
-Pomnieniem cię stąd wygonić, ale zamiast tego zaproponuję ci pewien układ- zagrzmiał swoim niskim głosem.
-Na północ stąd mieszka pewien szympans o imieniu Bazyl. Ten bezczelny złodziej od jakiegoś czasu podkrada mi moje wyroby. Jeżeli odszukasz go i wymierzysz mu zasłużoną karę to podaruję ci skórę z której będziesz mogła wykonać torbę. Jako dowód masz mi przynieść jego lewą dłoń- dodał łypiąc z cienia na Kal.
-To jak, zajmiesz się tym parszywym złodziejaszkiem?-

Re: Wycieczka do lasu [Kalahari]

: 02 sie 2019, 23:08
autor: Kalahari
Goryl jawił jej się jak góra mięśni niczym całe ich Kilimandżaro, w żadnym wypadeczku nie miała zamiaru mu pidskakiwać i chętnie dałaby mu się stąd przegnać bez cienia nawet oporu, ale... ale ten wyskoczył z propozycją, na treść której zmarszczyła brwi.
- Absolutnie rozumiem twój gniew i w ogóle sądzę że temu Bazylowi przyda się nawet nauczka. Tylko, jakoś tak. Raczej żywcem mu łapy nie oderwę, a torebka z szympansa byłaby nawet modnym nabytkiem spełniającym me potrzeby. Zatem w tym wypadku miałabym to czego mi trzeba bez wyręczania Ci takiej przysługi. - Propozycja małpy była mało atrakcyjna, no chyba że skóra którą jej proponował to jakieś złote runo.
- Ewentualnie mogę Ci pomóc w uchwyceniu tego gałgana, byś mógł mu wymierzyć karę.- Poruszyła sugestywnie brwiami. - Nie chciałbyś osobiście mu tej ręki ukręcić?