Strona 1 z 3

Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 31 maja 2019, 21:00
autor: Mistrz Gry
/dwa tygodnie minęły, to zaczynamy/

Parna noc, jakie często zdarzają się o tej porze roku, była czasem kiedy część zwierząt pogrążała się we śnie, a część ruszała na żer, przeczesując oświetlane światłem księżyca gęstwiny. Niewiele go docierało do dolnych partii puszczy, więc konieczne było wytężanie wzroku by zauważyć co znajduje się choćby kilka kroków dalej.
Panowała cisza. Czasem tylko zaszeleściła jakaś gałąź w górze lub skrzydlaty nocny łowca przeleciał po czarnym niebie. Mimo że las wydawał się spokojny, nigdy nie było wiadomo kto lub co może kryć się w mroku.

@Noir

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 07 cze 2019, 18:30
autor: Noir
Ciemna noc, cisza wokół, nic nie rozpraszało, każdy szmer był dobrze słyszalny. Idealna pora na nocny spacer. Przemierzał znajome mu partie dżungli aż doszedł na skraj swego terytorium. Opuścił to co znane choć las zdawał się być nadal ten sam. Nie tracąc na czujności zapuszczał się coraz w większe odmęty gęstwiny. Jego upór zdawał się nie mieć końca w szczególności gdy chodziło o niezałatwione sprawy. Pamiętał również te szympansy, które ośmieliły się go zaatakować. Pragnął zemsty a ciekawość pchała go do tego by znaleźć świątynię, o której była mowa. Chciał wiedzieć jak najwięcej o tajemniczych zakamarkach otaczającej go puszczy, nawet jeśli miałby tam postawić łapy tylko raz.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 07 cze 2019, 19:02
autor: Mistrz Gry
Jak to zwykle ze świątyniami pełnymi skarbów bywa, odnalezienie jej nie było łatwe a po drodze czyhało wiele niebezpieczeństw. Czarny lampart doskonale maskował się w mroku nocy i jedynie wytężając wzrok oraz wiedząc, czego szuka się wzrokiem dało się go zauważyć. Noir mógł poruszać się niepostrzeżenie. Do tej pory jego wizyta na obcych terenach nie wzbudziła niczyjej czujności. Dżungla miała jednak swoich strażników, którzy dzień i noc strzegli jej granic. Byli wyczuleni na każdy szelest i każde poruszenie, które mogli dostrzec ze swoich kryjówek wśród gałęzi. Czujne oczy służki lekko połyskiwały w mroku, lecz można było to uznać za blade światło gwiazd prześwitujące przez liście.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 11 cze 2019, 21:22
autor: Noir
Uczucie bycia obserwowanym nie opuszczało go tej nocy. Zapewne niejedne ślepia śledziły jego wędrówkę poprzez gąszcz zarośli i konarów. Sam wzrokiem wypatrywał interesujących rzeczy, śladów lub innych udziwnień. Uszy niczym radary obracały się w kierunku każdego dźwięku nie będącym jego własnym. Mięśnie były spięte i gotowe do szybkiej reakcji. Starał się zachowywać czujność.

Test percepcji Noira (35) vs zręczność małpki (50)
Noir
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
48, 13, 45

Małpka
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
3, 23, 7

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 13 cze 2019, 12:05
autor: Mistrz Gry
Oczy błyskające wśród listowia znikły szybko, że lampart nie mógł zdążyć ich zauważyć. Małpka wycofując się jednak chwyciła się suchej gałęzi, która z trzaskiem pękła. Możliwe, że strażnik nie zauważył Noira lub nie rozpoznał w ciemności czarnej sylwetki, ponieważ nie starał się wcale zachowywać cicho lub śledzić lamparta, tylko ruszył na dalszą część patrolu.
Gdzieś w górze rozległ się głos nocnego ptaka wyruszającego na łowy. Z wysokości drzewnych koron, ptaki mogły zobaczyć każdy szczegół lasu i poznać każdy jego zakamarek. Nie istniały dla nich w dżungli żadne tajemnice ani miejsce, gdzie nie mogły dotrzeć na skrzydłach.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 16 cze 2019, 18:49
autor: Noir
Słysząc trzask gałęzi uniósł łeb do góry przyglądając się drzewu. Ciemny kształt przypominający naczelna istotę przemknął wśród korony. Przyglądał się w ciszy jak owa małpa znika gdzieś dalej, nie miał zamiaru jej śledzić. Bardziej go w tej chwili zainteresował ptasi nocny łowca. Wspiął się wyżej szukając gniazda jednego z nich.

Test percepcji
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
1, 41, 19

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 17 cze 2019, 13:09
autor: Mistrz Gry
Kocie oczy pomagały w wypatrywaniu celu, nawet pomimo mroku. Wspiąwszy się na wyższą gałąź, Noir mógł zauważyć kilka metrów nad sobą dziuplę, która mogłaby być przez kogoś zamieszkana. Była usytuowana pomiędzy dwoma większymi konarami, tak że trzeba by się trochę nagimastykować by sięgnąć do niej od jednej lub od drugiej strony. Z dołu nie sposób było jednak zobaczyć co lub kto znajduje się w środku.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 26 cze 2019, 9:44
autor: Noir
Dostrzegł nad sobą ciemne wgłębienie sugerująca dziuple jakiegoś ptaka lub innego lokatora. Różnie to bywa. Wspiął się jeszcze wyżej by dostać się w bliskim zasięgu dziupli. Konary drzewa przeszkadzały, mógł jednak spokojnie wyciągnąć łapę i zaskrobać pazurem w drewno. Nie chciał wystraszyć ani zaatakować lokatora. Gdyby to planował nie cackałby się tylko starał siłą wyciągnąć mieszkańca. O ile oczywiście nie jest ona opuszczona. Czekał cierpliwie na jakąkolwiek reakcję.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 26 cze 2019, 10:41
autor: Mistrz Gry
Po chwili w środku rozległo się szuranie i lekko zaspana sowia głowa wyjrzała z dziupli. Rozejrzała się z jedną stronę, w drugą...
- Huuuuuu! - z krzykiem wskoczyła z powrotem do środka aż pióra się posypały. Widząc jednak, że lampart nie próbuje jej ani upolować ani przepędzić z legowiska, wyjrzała ponownie.
- Hem, proszę wybaczyć. Rzadko miewam gości, szczególnie drapieżników. To znaczy bez urazy, sama jestem drapieżnikiem i jestem z tego dumna. Mówię o dużych kotach. Zazwyczaj trzymają się ziemi, nie mówiąc już o składaniu wizyt ptakom. - sowa poprawiła piórka na głowie i usiadła na wejściu do dziupli.
- Hu, hu, a ja taka nieprzygotowana. - przygładziła jeszcze skrzydła.
- Czy mogę w czymś pomóc? - zapytała i choć dziób nie pozwalał się uśmiechać, jasnym było że uprzejmie traktuje przybysza.

Re: Czarny lampart i Świątynia Zagłady [Noir]

: 26 cze 2019, 11:00
autor: Noir
Nie zdziwiła go reakcja ptaka, nie co dzień puka do niej ktoś duży. Po za tym, lampart mało kiedy zaprzątał sobie łeb polowaniem na ptaki. Za dużo zachodu, za mało mięsa. I jeszcze te pióra. Zerknął tylko raz jeszcze na księżyc, który ledwo widocznie przebijał się swym blaskiem przez koronę drzewa. Przywykł również do ich towarzyskiego podejścia i kłapania dziobem.
- Nie zajmę ci zbyt wiele czasu. - Przyjrzał się jej rozczochranej personie co to próbowała się wygładzić. - Szukam kręgu drzew, w którym małpy mają swoją świątynię. Nie słyszałaś może o czymś takim? - Musiał mieć przed sobą samicę, skoro wygląd był dla niej bardzo istotny.