Strona 1 z 2

Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 30 lis 2019, 20:41
autor: Roho
Czas akcji: niedługo po spotkaniu hien pod Wiekową Akacją.
Miejsce akcji: Równina.
Dramatis personae: Roho i Chini.


Niewykluczone, że Roho tym razem zaszła aż tutaj, na Równinę, podświadomie szukając swoich znajomych hien. Nie to, żeby zechciała nagle dołączyć do ich plemienia, nie. Nadal uważała, że, jeśli już żyje i jest w całkiem dobrej formie, potrzebniejsza będzie we własnej norce. Była tylko ciekawa, jak sobie radzą. Czy ich nowy klan nadal istnieje, czy po kilku wschodach słońca każdy poszedł w swoją stronę? Czy Alfajiri w dalszym ciągu żyje z Chesterem, Nana zbiera zioła, a Ntego i Mdevu oglądają się za co ładniejszą samiczką... i czy futerko Ilangi nadal jest tak śnieżnobiałe, a ona sama tak piękna?
Z pewnością jednak, niezależnie od wszystkich podświadomych celów i pragnień, pierwszym zamiarem, z jakim się nosiła, było zebranie ziół. Niedawno w jej lecznicy pojawił się młody lew z jakąś paskudną chorobą, której leczenie mocno uszczupliło jej zasoby. Wyruszyła przed świtem, chcąc wrócić do legowiska zanim palące słońce stanie w zenicie. Jak na złość jednak poszukiwanych przez nią medykamentów nie było nigdzie - i tak wczesnym rankiem Roho znalazła się tutaj, z pedantycznym uporem przeczesując łąkę i rozgarniając łapami każdą kępkę trawy.

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 30 lis 2019, 23:51
autor: Chini
Jakoś tak się złożyło że Chini ciągle kręcił się tylko po sawannie i równinach. Być może poprostu te okolice mu się podobały albo wolał nigdzie się nie oddalać skoro te miejsca już w miarę zna? Ostatniej nocy nie spał za długo. Właściwie to tylko na chwilę się zdrzemnął. Coś nie dawało mu zasnąć ale nie miał pojęcia co. Być może była to tęsknota? Na przykład za Jasminą którą spotkał dość dawno temu, albo poprostu przytłaczała go samotność... Z samego rana postanowił się przejść. Szedł przed siebie, bez celu. Tak poprostu szedł i rozglądał się za czymkolwiek czym mógłby się zająć. Tak się złożyło że zauważył coś ciekawego. Była to... Hiena? Z jednej strony mogła być wrogo nastawiona, bo przecież lew i hiena nie wróży nic dobrego, z drugiej strony - dlaczego miałby kogokolwiek osądzać nawet dobrze go nie widząc. Podszedł bliżej i zauważył że nieznajoma czegoś szuka. Zachowując bezpieczną odległość postanowił zaczepić hienę, bo i tak nie miał nic lepszego do roboty.
-Hej, czego szukasz? - Zapytał z lekkim uśmiechem.
-Jestem Chini - dodał po chwili - A ty?

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 03 gru 2019, 15:59
autor: Roho
Ziół jak nie było, tak nie ma. Inna hiena zapewne machnęłaby łapą i poszła dalej, ale nie Roho. Z dawnych lat pozostała jej spora doza pedantyzmu, który nie pozwalał jej opuścił łąki, zanim nie upewni się, że na pewno nie ma na niej poszukiwanych ziół. Całą swoją uwagę poświęcała trawie, kiedy nagle dobiegł do niej głos młodego lwa. Trzeba przyznać, że medyczka niemal podskoczyła z zaskoczenia. Czyżby wdepnęła na czyjś teren prywatny?
- Ziół - odparła mechanicznie na jego pytanie. - Jestem Roho - przedstawiła się swoim monotonnym głosem. Po tych słowach zapadła niezręczna cisza, zabrała więc znowu głos. - Czy to tereny jakiegoś klanu?

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 04 gru 2019, 8:22
autor: Chini
-Nie mam pojęcia... Sam się tylko kręcę po tych terenach szukając czegokolwiek co pomoże mi zabić czas. - odpowiedział trochę zrezygnowanie. - Mogę ci jakoś pomóc?

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 07 gru 2019, 8:19
autor: Roho
W porządku, czyli nie musiała się martwić, że za chwilę przegoni ją stąd banda lwów. Przynajmniej jak na razie. Tyle dobrze, bo chociaż hienie było w zasadzie wszystko jedno, to kilkorgu jej pacjentów już nie.
- A znasz się na ziołach leczniczych? - odpowiedziała pytaniem. Gdyby Chini miał jakieś pojęcie o lecznictwie, mógłby być dla niej pomocą.

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 07 gru 2019, 10:49
autor: Chini
-Na ziołach? Niestety nie... - Sam nawet nie wiedział gdzie jest, kim jest ani gdzie w życiu dąży, a co dopiero żeby znał się na jakichś ziołach.
-A po co ci one? Leczysz innych? - zapytał z ciekawości.

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 09 gru 2019, 19:25
autor: Roho
Skinęła głową ze zrozumieniem. No cóż, czego się mogła spodziewać po tak małym lewku? Chyba nie zaawansowanej wiedzy leczniczej.
- Tak, jestem medyczką - odpowiedziała, ruszając lekko uchem. Owszem, była uzdrowicielką - choć nieoficjalną. Ciekawe, swoją drogą, jak radził sobie szczep, w którym posiadła tą wiedzę. Czy nadal rządziła dawna władczyni, czy może podążyła już za córką, a na tron weszła Kicheko? Czy znaleźli sobie nowego medyka i czy jakaś inna hiena śpi teraz na jej byłym legowisku? Któż to wie, poza samymi przodkami.
- Powiedz mi, Chini, należysz do jakiegoś klanu albo czegoś w tym rodzaju? - zapytała.

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 09 gru 2019, 19:58
autor: Chini
Dla lwa pomaganie zawsze było szlachetnym czynem. Nieważne czy to leczenie i poświęcenie czy jakaś drobnostka. Ucieszył się że poznał kogoś o dobyrm sercu. Na pytanie o należenie do jakiegoś klanu, wrócił myślami do jego przeszłości - czasem kogoś spotkał, potem się rozstawali i dalej znów włóczył się samotnie. Ta właśnie samotność ciągle go przygnębiała, ale spotykając kogoś mógł chociaż na chwilę się od niej oderwać.
-Chciałbym, ale jakoś nie mam szczęścia do znajdywania towarzystwa... - odpowiedział ze zrezygnowaniem

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 29 gru 2019, 15:10
autor: Roho
//pardon.

Czy Roho była hieną o dobrym sercu? Nigdy nie skrzywdziła z premedytacją innej istoty żywej, lubiła leczyć bliźnich i nie znajdowała radości w cudzym cierpieniu - ale czy to właśnie jest miarą dobroci?
- Przykro mi zatem - odpowiedziała, lekko zwieszając uszy ku ziemi. Wyczuła, że wkracza na wrażliwy dla lwa grunt, zatem szybko zmieniła temat. - Nie chcesz może dowiedzieć się czegoś o ziołach? Skoro mieszkasz samotnie, mogłoby ci się to kiedyś przydać.

Re: Hiena i lew, co z tego będzie? [Chini & Roho]

: 29 gru 2019, 22:30
autor: Chini
-Hmm... W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty, a skoro może mi się przydać to chętnie się czegoś nauczę! - Chini jakoś tak od zawsze lubił pomagać innym, ale nigdy nie myślał żeby zrobić coś więcej z tym faktem. A może ja też kiedyś zostanę medykiem? - Pomyślał, uniósł uszy i uśmiechnął się lekko, zamieniając się w słuch.
- To od czego zaczniemy?