Strona 1 z 1

Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 17 sty 2020, 19:37
autor: Enasalin
Enasalin standardowo wybrała się na obchód po swoich terenach, tym razem wybierając południową cześć grani, tą, że jeśli ją przekroczyć to na widoku miało się Kilimandżaro. Łapy stawiała dość ostrożnie na kamienistej ścieżce pomiędzy dwoma masywnymi blokami górskimi. Jedna z nielicznych, względnie bezpiecznych ścieżek prowadzących bezpośrednio do doliny. Należało jednak być względnie cicho, bo skały nie śpią i czasami niewiele brakowało by kamienie zrzuciły się na głowę, a ścieżka została zablokowana.
Patrolowała okolicę bo musiała, robiła to non stop póki jeszcze było niespokojnie na terenach, a okoliczne stworzenia nie wbiły sobie do głowy plotek o panowaniu bractwa na tych terenach. Na szczęście tym razem było względnie spokojnie, drobne gryzonie to nie był powód do niepokoju.
Zatrzymała się w połowie trasy chłonąć pełna piersią świeże, górskie powietrze.

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 17 sty 2020, 20:52
autor: Rekin
Zjawił się w górach, a dokładniej na południu kościanego szczytu z konkretnego powodu, albowiem nowy pozostawał w krainie to i wiedzę zbierał po miejscach odwiedzonych. Pierwsze spotkanie jego zakończyło się w sposób niemalże śmiertelny, całe szczęście przodków zjawił się nosorożec, który pomimo zadania ran zabrał stamtąd karłowatego Rekina. Tym razem lew stąpał po górskich ścieżkach licząc na napotkanie ciekawej osobistości, która zdradziłaby mu skrawek wiedzy o krainie, do której przybył. Natrafił na lwicę o białej sierści, nie wpadł na nią dosłownie, bowiem zobaczył ją samemu pozostając ukrytym wśród krzaków. Po ujrzeniu naszyjnika na jej szyi zaryzykował, podjął ryzyko. Wybył z ukrycia i zbliżył się powoli przedtem zwiastując swoją obecność.
- Witam. To naszyjnik stadny? - pytanie zadał, widział podobny u hien nad martwą rzeką, o czym postanowił poinformować białą samicę. - To znak przynależności? - nie poprzestawał na jednym pytaniu. Ciekawiło go czy naszyjniki mają większą rolę niż ozdoba, na logikę pomagały w rozpoznawaniu nowych członków stada, którzy nie zdążyli stać się znani wśród gawiedzi. Po namyśle dodał, stwierdził, że podzieli się z lwicą wiedzą. - Widziałem podobne ozdoby u hien, które spotkałem nad martwą rzeką. - skończył mowę przyglądając się dokładnie samicy, jednakowoż nie poprzestawał na zadawaniu pytań. Mimo, że był mniejszy nie okazywał strachu, Biała nie dała mu ku temu powodu. Przedstawił się pokrótce. - Jestem Rekin, błądzę po krainie szukając swojego miejsca

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 22 sty 2020, 22:34
autor: Enasalin
W pierwszym momencie sierść jej się na karku zjeżyła, ale jak zobaczyła knypka podobnego do Kobbari to się trochę rozluźniła. Już miała powiedzieć coś na ten temat, ale ten wyskoczył do niej z gadaniną szybciej niż się spodziewała, w dodatku ten słowotok jedyne co u niej wywołał to niepokój i... trochę powodów do śmiechu? Mikrus z grzywą wyglądał całkiem zabawnie z tą postawą, no, ale przynajmniej się nie bał. Ciekawe czy też z niego takie ziółko jak z Kobbari, może im mniejszy lew tym bardziej hardy?
W każdym razie uniosła jedna brew ku górze i tak łypała na niego okiem, czekając aż skończy mówić. Może i dużo mówił, ale zdołała wyłapać jeden interesujący szczegół. Hieny i naszyjnik stadny, znaczy gdzieś się utworzyła jakaś grupa. Miała nadzieję, że nie pod jej górami. Nie miała ochoty na zabawy z sąsiadami, jeszcze nie.
- Przybłęda. Musisz być całkiem hardym knypkiem, że odważyłeś się wkroczyć w góry.
Rzuciła na początek, odpowiadając z kpiącym uśmieszkiem.
- To są tereny Mrocznego Bractwa, a ja jestem ich mistrzem. Niejeden szukał tutaj miejsca licząc na to, że się schowa, ale się przeliczył i ich białe kości walają się po górach. Powiedz mi dlaczego ty miałbyś do nich nie dołączyć.
Wychodziła na uprzejmą? Miała nadzieję, musiała jakoś potrenować tą trudną sztukę dyplomacji, a Rekin wydawał się być idealnym kandydatem do wplatania gróźb między uśmiechy.

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 23 sty 2020, 21:15
autor: Rekin
Nie idzie inaczej, od razu musiała zwrócić uwagę na nikczemne wzrost Rekina, który będzie się za nim ciągnął całe życie. Niektórzy nie rozumieją, że nie miał na pewne rzeczy wpływu i brak magicznego specyfiku, co nadałby mu wzrostu przeciętnego. Grymasem lwicę objął i odpowiedź udzielić raczył, a skoro rozmowa zaczęła się to dokończyć ja należy.
- Musisz być odważną lwicą skoro patrolujesz teren sama. - przesadził, powiedział byle co do podtrzymania rozmowy. Druga część wypowiedzi zdziwiła go niezmiernie wewnątrz. Nie dotarły słuchy do uszu jego o Mrocznym Bractwie, nie ma pojęcia z czym to się je.
- Co to jest to Mroczne Bractwo? Jesteście sektą i wyznajecie mrocznych bogów? - lwicy czasu udzielił na odpowiedzi udzielenie i do sedna sprawy przeszedł.
- Ja się nie chowam ani nie zamierzam. Chcę, żeby poznał mnie cały świat i wiedział, że siła nie zawsze drzemie we wzroście, zrobię wszystko, żeby to osiągnąć. - szczerze odparł, a zjawił się uśmiech dumy, jakby poniekąd starał się na duchu podnieść, że bycie karłem nie przekreśla go w wielu dziedzinach.

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 24 sty 2020, 20:32
autor: Enasalin
No chyba sobie jaja robisz, pomyślała spoglądając na karła nieprzyjemnym okiem.
- Mroczne bractwo to mroczne bractwo i na tym poprzestać zanim się wkurwię.
Zaznaczyła jasno i rzeczowo, mając nadzieję, że trochę to ukróci zapędy knypka i przejdą do spraw konkretnych, nie zajmujących jej za dużo czasu, bo była pewna, że jeszcze trochę i miarka się przebierze. A wtedy najlepiej nie być w pobliżu Enasalin bo biada temu co się jej narazi.
- Wszystko, a co dokładnie?
Zapytała badawczym wzrokiem mierząc Rekina. Cóż, powiedziałaby, że taka odpowiedź jej pasowała, może i był knypkiem, ale dość hardym, co w zasadzie mogłaby się przychylić do myśli pozostawienia go tutaj, na terenach stada. Na razie jednak wolała z marszu nie podejmować takich decyzji. Przetrzyma go jeszcze, jak dalej będzie taki chętny, to może nawet zaproponuje mu dołączenie do stada.

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 26 sty 2020, 23:26
autor: Rekin
Dalej nie wypada pytać o Mroczne Bractwo, biała lwica widocznie przekleństwa użyła i zaznaczyła. Rekinowi od razu coś mrocznego, a do tego bractwo, poleciał intuicją, że są sekciarzami, którzy mają swoje ołtarzyki i mastrubują się do demonów, sekta. Na drugi rzut oka ich mistrzyni nie wygląda jakby władała sektą, brakuje jej licznych tatuaży, wisiorów i nieznanych symboli, a sposób mówienia również na to nie wskazuje. Westchnął ciężko, jeśli ona mu nie powie czym jest mroczne bractwo, to Rekin i tak się dowie, acz pora wrócić do tematu.
- To znaczy wszystko oprócz jednego. Pobić, zabić, oszukać, okłamać, szpiegować. - sprecyzował dosadniej, a w jego oczach dało się dostrzec, że nie wydawały mu się to sprawy ostateczne. Wielu z tych "dobrych" lwów uważa wymienione czyny za ostateczność. Głównie drugi, który jest nieodwracalny. Rekin z pozoru prezentuje się jako miły knypek, ale ma wielkie plany i ambicje, którymi nie dzieli się ze wszystkimi. Po chwili namysłu postanowił dodać. - Gwałt odpada, brzydzę się i można złapać jakiś syf. - niewyraźną miną objął rozmówczynię i wyrzucił język z buzi wspomniawszy o syfie. Nieco słyszał, że tak idzie czymś się zarazić, lecz nie ma bladego pojęcia ile w tym prawdy. Wzrokiem porozrzucał dookoła, jakby szukając oparcia lub czegoś ciekawego.

Re: Nie igraj z ogniem bo się sparzysz [Enasalin & Rekin]

: 31 sty 2020, 19:28
autor: Enasalin
Może... mógłby się przydać. Pomyślała w trakcie kiedy opowiadał co nieco o sobie. Nawet jeśli nie był zbyt duży, to nie mogła powiedzieć, że nie posiadał cech, które mogłaby w przyszłości wykorzystać. Pytanie tylko takie, czy to się opłacało. Na razie jedynie potrafiła stwierdzić, że jest strasznie narowisty, przynajmniej o ile to co powiedział chociaż w pewnym procencie jest prawdą.
W każdym razie chyba załapał, że drażnienie jej to był najgorszy pomysł z możliwych. Jeśli to go nie zraziło, to mogła tym bardziej przychylić się do zaproponowania mu czegokolwiek. Bo jak na razie to jedyne co mogłaby zrobić to pogonić go w cztery strony.
- A inne stada spotkałeś? Pomijając hieny.
Jakby z pogardą wypowiedziała ostatnie słowo.
- Inne gatunki mnie nie interesują. To szkodniki, robactwo, ale potrafi być przydatne. Mówię o lwach. Czy widziałeś inne lwie stada.
Zanim by przeszła do konkretów najpierw wypadałoby zrobić jakieś rozeznanie. Może coś słyszał o tym czym się parają te leniuchy z dołu, albo natrafił na jakieś nowe stado? Zawsze coś. Skoro chciał być taki znany, to chyba na kogoś trafił, prawda?