Strona 1 z 3

Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 07 kwie 2020, 20:23
autor: Tib
Tib postanowił wykorzystać odrobinę wolnego czasu jaką udało mu się znaleźć i zapoznać się ze swoją, dość pokaźna rodziną. Przez całe przedpołudnie doprowadzał swoją jaskinię do porządku i kilkukrotnie musiał ganiać na sam dół skały po wodę. Brązowogrzywy nie pamiętał kiedy tak się ostatnio zmęczył, jednak efekt jaki udało mu się osiągnąć zdecydowanie był wart swojej ceny. Teraz pozostawało jeszcze czekać na gości. Kiedy brązowgrzywy zapytał Hakiego czy się zjawi, tamten kazał mu się odwalić, po czym dodał coś w stylu:"To, że pracuje dla twojego stada nie oznacza, że ci wybaczyłem", a następnie odszedł w kierunku zachodzącego słońca. Chyba poszedł zapolować czy coś. Kanclerza mocno to zabolało, ale na szczęście reszta podobno miała się stawić. W najgorszym wypadku zostaną sami z Daturą chociaż po tym jak się pogodzili nie było to w cale takie złe rozwiązanie.

@Datura
@Piegus
@Aman
@Khalie
@Nejlos
@Haribu
@Newton

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 07 kwie 2020, 20:33
autor: Piegus
Piegus pogodnym krokiem wkroczył do jaskini. Miał dobry nastrój mimo swojej tremy. W końcu pozna rodzinkę ojca i w sumie swoją. Był ciekawy kogo pozna jacy są i czy będzie fajnie. Sam był przybłęda ale uważał się za pełni członka. Nie ważne co by mówili inni.
ojciec nieźle się postarał i jaskinia była bardzo uporządkowana. Od razu podszedł do ojca i przywitał go otarciem łba o jego wielka grzywę.
-Mam tremę, a ty tato?- Spojrzał an dorosłego lwa. Ten był duży i doświadczony ale kto tam wie.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 07 kwie 2020, 22:57
autor: Tib
Tib odwzajemnił gest syna, po czym przysiadł sobie wygodnie na ziemi.
-Trochę...-odparł. W tym momencie Kanclerz wyglądał na dość mocno zakłopotanego.
-Chodzi o to, że są już tu od jakiegoś czasu a ja nie miałem jeszcze okazji spotkać się z moim własnymi wnukami...co ze mnie za dziadek? Niby miałem ważne sprawy do załatwienia jednak rodzina powinna być dla mnie najważniejsza- brązwowgrzywy podzielił się z synem tym co nie dawało mu spokoju.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 07 kwie 2020, 23:04
autor: Piegus
-Na pewno zrozumieją- Spojrzałem na ojca- Masz dużo obowiązków i ciężko jest ci znaleźć chwilę, a i oni pewnie tez biegają i ciężko ich złapać- W końcu są też młodzi. Nie usiedzą za długo w jednym miejscu. Lekko szturchnąłem ojca w bok.
-Będzie dobrze, zobaczysz tato- Ja byłem dobrej myśli. Jakoś po co się zamartwiać? Sam z chęcią bliżej poznam resztę.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 08 kwie 2020, 16:25
autor: Datura
Fakt, że obecnie zakopała topór wojenny z Tibem nie oznaczał, że miała spełniać jego zachcianki i przychodzić na, pożalcie się Przodkowie, wieczorki rodzinne. Jeśli Tib chce niańczyć dzieciaki, to nic jej do tego, ale ona nie miała zamiaru się w to włączać. Skoro jednak obiecał jej, że spotkanie będzie połączone z poczęstunkiem, to nie mogła odmówić darmowemu jedzeniu.
- Reszta już się zgubiła? - rzekła, spoglądając obojętnie na jedynego w pomieszczeniu dzieciaka. Im mniej tym lepiej, nie zamierzała na to narzekać.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 08 kwie 2020, 18:00
autor: Khalie
Spotkanie z rodziną bez ojca czy matki wydawało się dla niej zdecydowanie dziwne, długo więc zastanawiała się czy w ogóle powinna się pojawić. Wiedziała jednak że Ushindi lubi Tiba, szanuje go i nie chciał by się kłócili, obiecała więc mu że da jeszcze jedną szansę dziadkowi, może faktycznie stado waliło się i musiał być gdzieś indziej tyle czasu, jednakże więcej ich nie zamierzała dawać. Jeśli się nie dogadają, trudno, spróbuje się z tym jakoś pogodzić, o ile i jej przyjaciel to jakoś przeżyje. Tak czy siak, przyszła na miejsce i weszła do środka powoli, rozglądając się uważnie. Poznała dziadka i tylko jego, niestety okazało się bowiem że jej rodzeństwo jeszcze nie dotarło i była teraz w centrum uwagi. Świetnie. -Bardziej prawdopodobne że nie chcieli przyjść, lub nadal się wahają.- rzuciła, przyglądając się jej uważnie. Kim ona była? Babką? A może to ta której ojciec nie znosił. Usiadła więc niedaleko wyjścia, tak by w razie czego szybko uciec, przenosząc wzrok z jednego na drugiego, myśląc co dalej.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 08 kwie 2020, 19:00
autor: Piegus
Najpierw pojawiła się jasna lwica, która kojarzyłem. Miała ostra wymianę i wypytywała mnie jak byłem na tyle mały, że mogłem jeździć na plecach ojca. potem jednak jakoś nie bardzo im się układało. Czyżby teraz wszystko się zmieniło? Nim jednak zdążyłem zadać jakiekolwiek pytanie zjawiła się kolejna osoba. Te znałem.
-Khalie!- Przywitałem ja z entuzjazmem i podszedłem do niej bliżej. Nie wiedziałem czy ona w ogóle mnie pamięta,nie mieliśmy zbyt dużo okazji do przebywania ze sobą.
-Dobrze cie tutaj widzieć- dodałem wesołym głosem do brązowej lwicy. wyrosła całkiem nieźle.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 08 kwie 2020, 19:59
autor: Newton
Jej, nareszcie cała rodzina spotka się w komplecie! Podekscytowany lewek wpadł ze śmiechem do jaskini. W wejściu rozejrzał się sprawdzając kto już dotarł na spotkanie. Nie spóźnił się to dobrze. Przez to, że w dzieciństwie większość czasu spędzał z mamą, a później z ciocią Ven nie miał kiedy poznawać pozostałych mieszkańców Lwiej Skały. Nie wiedział więc kim jest jasna lwica ani szary lewek, niewiele starszy od niego. Nie był podobny do nikogo z rodziny, ale skoro tutaj był to znaczy że muszą być spokrewnieni.
- Cześć Khalie! - otarł się przyjaźnie o siostrę i usiadł obok niej.
- Jestem Newt, a ty? - zagadał do szarego.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 08 kwie 2020, 20:20
autor: Haribu
Akurat sobie beztrosko drzemał, gdy obudził go jakiś szczur - przedstawił się jako Upepo - i poinformował, że dziadek Haribu zwołuje spotkanie całej rodziny. Młodzik początkowo planował pożreć posłańca za zakłócanie snu, ale perspektywa poznania nieuchwytnego Tiba sprawiła, że się rozmyślił. Kierując się wskazówkami gryzonia, udał się do jaskini dziadka i wszedł spokojnie do środka.
Ogarnął pomieszczenie wzrokiem i westchnął cicho, widząc Khalie i Newtona. Wyglądało na to, że nie wymiga się od spędzania czasu z rodzeństwem. Oprócz nich dostrzegł jakiegoś obcego, szarego młodzika, trochę starszego od niego, Daturę i beżowego lwa z lekką nadwagą. Chudy, drobny Haribu wyglądał w porównaniu z nim wręcz komicznie, ale nie dbał o to. Wyprostował się z godnością i skinął towarzystwu na powitanie łbem.
- Dzień dobry pani i panu - zwrócił się do złotej samicy i dorosłego samca. - Witaj... I wy również, bracie i siostro - przywitał się z szarofutrum, po czym trochę mniej chętnie, z rodzeństwem.
Spojrzał ponownie na dorosłych, ostatecznie to zapewne oni byli gospodarzami tego spotkania. Domyślał się, że lew musi być jego nieuchwytnym dziadkiem, ostatecznie łączyła ich beżowa sierść i jaśniejsze wnętrze uszu. Ciekaw był, jaki się okaże.

Re: Rodziny się nie wybiera [Tibowa familja]

: 10 kwie 2020, 16:28
autor: Aman
Aman przybył na spotkanie wyznaczone przez ojca. Było tam kilkoro lwów oraz lwica, których w ogóle nie znał. Zdążył poznać tylko swoją bratanicę Khalie, która również była obecna.
- Witajcie moi drodzy - posłał każdemu szczery uśmiech. - Dobrze Cię widzieć, ojcze - skinął głową w stronę Tiba. Był naprawdę rad z odnalezienia jego i brata. Liczył na to, że teraz wszystko się ułoży i jego życie wróci do normy.