Strona 1 z 4

Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 16:27
autor: Piegus
Ostatnie wydarzenia trochę przeciążyły mnie. Ojciec miał jednak racje, eh. Przeciągnąłem się i kręciłem z boku lwiej skały. Nie dość, że narobiłem sobie kłopotów to jeszcze no. Szkoda gadać i myśleć. Miałem już rok i ciekawiło mnie czy w stadzie po osiągnięciu takiego wieku są jakieś próby czy wszystko idzie normalnie. Kręciłem się tak zamyślony.

@Haribu

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 17:49
autor: Haribu
Haribu musiał sobie sporo przemyśleć. Pokłócił się z ojcem (choć z jego perspektywy po prostu wyraził swoje zdanie, w dodatku spokojnie. Nie wątpił jednak, że Haki to inaczej odbierze). Musiał się liczyć z tym, że to, co powiedział może na dobre przekreślić ich relacje i brązowofutry nie będzie chciał mieć więcej nic wspólnego. Jakby wcześniej chciał, pomyślał z nutką irytacji. Okrążył Lwią Skałę wrócił na miejsce niedawnej rozmowy z ojcem. Na szczęście nigdzie go nie zauważył, w oczy rzucił mu się jednak samiec nieco starszy od niego, któremu jednak sporo brakowało do dorosłości. Pamiętał, że widział go na spotkaniu z dziadkiem. Nazywał się chyba... Piegus? Dziwne imię, ale Haribu postanowił nic nie mówić na ten temat. O ile pamiętał, szarofutry został przez Tiba przygarnięty, a zatem chyba należał do rodziny. Zielonooki po chwili wahania postanowił podejść i porozmawiać, mając nadzieję, że chociaż ten "krewniak" okaże się kimś na poziomie.
- Dzień dobry - powiedział uprzejmie, zatrzymując się dwa kroki od nastolatka.
- Widziałem cię na spotkaniu rodzinnym. Nazywam się Haribu - dodał po chwili.

@Piegus

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 18:29
autor: Piegus
Nie znał swojej rodziny od strony ojca, w szczególności swojego brata. Nie miał an to ani czasu ani okazji. Ich drogi cały czas rozchodziły si,e w inne strony. Jedynie łącznikiem była osoba Tiba. Nic więcej. Spotykając bazowego, od razu zlustrował go spojrzeniem. Nie oceniałem go ale chciałem dobrze zapamiętać jego wygląd.
-O hej- Przywitałem się z widocznym na pysku uśmiechem.
-Też cie widziałem, jesteś bratem Khalii?- Tak mu się przynajmniej zdawało. Trochę tej rodziny było a on sam nie należał do tych, którzy wskakiwali w samo centrum uwagi.
-A, i nazywam się Piegus- Imię jak imię. Po prostu tak na niego mówiła jego pierwsza rodzina. Tak więc postanowił się nazywać. Możliwe, że miał inne imię ale czy to po takim czasie było ważne? Nie dla szarego.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 19:19
autor: Haribu
I Haribu z uwagą przyglądał się rozmówcy. Zauważył, że ten, jak wszystkie znane mu samce był od niego większy i bardziej umięśniony, oraz, co ciekawe, miał na bokach charakterystyczne drobne cętki - zapewne od nich wzięło się jego imię. Podobnie jak Haribu miał też ciemniejszą pręgę na grzbiecie. Był nawet przystojny, choć zielonooki sam się zdziwił, że coś takiego pomyślał.
Zastrzygł uchem z irytacją, słysząc imię siostry. Nie wiedzieć czemu, chciał, by Piegus nie kojarzył go wyłącznie, jako brata Khalie. Może po prostu drażniło go, że jego milutka siostrzyczka jest bardziej rozpoznawalna niż on?
- Tak - odparł, nie zdradzając w żaden sposób swych uczuć. - Syn Hakiego i wnuk Tiba melduje się na posterunku. - Sam nie wiedział, czemu próbował zażartować. To przecież nie było w jego stylu, poza tym wyszło mu raczej marnie.
Odchrząknął i spróbował odwrócić jakoś uwagę pomrańczowookiego od swego braku poczucia humoru:
- Skoro jesteś adoptowanym synem Kanclerza, to czyni z ciebie mojego drugiego przyszywanego wuja, jeśli się nie mylę. - Nie było to może najbardziej odkrywcze czy inteligentne stwierdzenie, ale Haribu nie zawsze sobie radził w zwykłych konwersacjach. W kłótniach, dyskusjach, czy odgadywaniu był nawet niezły, ale w miarę przyjazne rozmowy stanowiły dla niego pewną zagadkę.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 21:03
autor: Piegus
Zaśmiałem się po jego słowach.
-Tutaj przybrany syn Tiba zgłasza się do usług- Powiedział i przyłożył sobie łapę do łba. Zaśmiał się zaraz po tym ruchu. Przyjrzał się brązowemu. Wydawał się całkiem nieźle. Jak na lwa oczywiście.
-Jakoś tak- Skinąłem mu. Miałem zawsze problem z tymi całymi korelacjami rodzinnymi.
-Jesteśmy w podobnym wieku, wiec nie traktuj mnie jako wuja- To tak w mych oczach mocno postarzało. Jestem młody i w ogóle więc nie chce być tak postarzany.
-Podoba ci się lwia ziemia?- Zapytałem patrząc sie na zielonookiego.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 16 cze 2020, 21:48
autor: Haribu
Uniósł lekko jedną brew, gdy Piegus zaśmiał się z jego żartu. Nawet w jego uszach był słaby, a mimo to szarego najwyraźniej rozbawił. Czyżby Haribu pisana była kariera komika? Nie, raczej nie, ale przynajmniej uniknęli niezręcznej ciszy.
Uśmiechnął się blado, co rzadko mu się zdarzało, gdy pomarańczowooki wspomniał o specjalnym traktowaniu. Nawet mu to do głowy nie przyszło, ostatecznie a) Nie łączyły ich więzy krwi b) Różnica wieku była zbyt mała i dziwnie by to wyglądało.
- Nie obawiaj się, nie miałem takiego zamiaru - powiedział lekkim tonem.
Potrząsnął łbem, aby odgarnąć z oczu kosmyki grzywy i usiadł, bo zapowiadała się dłuższa rozmowa.
- Jeszcze całej nie widziałem, ale póki co, tak - odparł szczerze. Lwią Ziemia była pięknym miejscem i gdyby tylko nie było tu jego irytującej rodzinki, nie miał by się do czego przyczepić. Chociaż akurat Piegus zdawał się nawet znośny, przynajmniej jak na razie. Może to przez brak pokrewieństwa?
- A tobie? I jak ci się mieszka z dziadkiem Tibem? - Ciekaw był, jaką osobą jest Kanclerz po bliższym poznaniu. Sam Haribu dotąd nie zdążył z nim się porządnie zapoznać i nie miał pojęcia, jak na ogół zachowuje się Tib. Póki co, uznał, że tak samo jak ojciec nie poświęca dużo czasu rodzinie, co niezbyt podobało się zielonookiemu.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 18 cze 2020, 20:54
autor: Piegus
-To dobrze- Skinąłem mu lekko łbem.
-A chcesz pozwiedzać jakieś tereny czy już miałeś okazję?- Nie wiedziałem czy brązowy miła już okazje zwiedzić większa część lwiej ziemi czy tylko okolice lwiej skały. Zawsze z chęcią bym oprowadził go.
-Dobrze, dużo trenowaliśmy ale niestety często jest zajęty, ma dużo na głowie- Jako kanclerz to musiał poświęcać się stadu i w ogóle. No ale znajdywał czas dla mnie na szczęście.
-W ogóle to jesteś bardzo inteligenty, skąd wiesz o takich rzeczach jak ko-no-wacje rodzinne?- Spoglądałem an niego z dużym zaciekawieniem . No i czy ja dobrze wypowiedziałem to trudne słowo? Może to nie tak.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 18 cze 2020, 22:21
autor: Haribu
Przez krótką chwilę obawiał się, że szary poczuję się urażony jego słowami, chociaż przecież sam prosił, by nie nazywać go "wujem". Jednak Piegus najwyraźniej nie należał do tych, co czepiają się każdego słowa i obrażają o byle co. Haribu w myślach dopisał tę cechę to listy zalet rozmówcy.
Uderzył lekko ogonem o ziemię, traktując pytanie Piegusa jako zaproszenie. Innego dnia chętnie by na nie przystał, ale rozmowa z ojcem trochę zepsuła mu humor.
- Będzie to dla mnie przyjemność, ale może kiedy indziej - odmówił uprzejmie. Nie widział potrzeby, by tłumaczyć się z powodów swej decyzji. Od tak dawna był zdany głównie na siebie, że wolał obecnie radzić sobie sam i nie widział powodu, by opowiadać innym o swych problemach. Szczególnie członkom rodziny, nawet tak znośnym, jak Piegus.
Poczuł się nieco zaskoczony, słysząc, że Tib trenował z szarym. Przy jego zauważalnej tuszy Haribu sądził, że Kanclerz raczej nie jest osobą aktywną fizycznie, a tu proszę. Młodzik postanowił zapamiętać ten fakt na przyszłość, nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać.
Póki co, jednak nadal nie otrzymał odpowiedzi na to, co go najbardziej interesowało.
- A jaką jest osobą? Tak na co dzień? - dopytywał. Zastanawiało go, jak to możliwe, że dziadek znajdował czas na trenowanie Piegusa, ale na poznanie wnuka już nie. Nie był zazdrosny, bo to oznaczałoby, że zależy mu na Tibie, a ledwie go znał. Uznał jednak, że Haki musiał odziedziczyć brak zainteresowania bliskimi krewnymi właśnie po Kanclerzu.
Kolejne pytanie Piegusa lekko zaskoczyło Haribu i mile połechtało jego ego. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że jest inteligentniejszy i nad wiek rozwinięty w porównaniu do rówieśników, ale nikt inny dotąd mu tego nie powiedział. To było miłe uczucie i zielonooki wyprostował się, starając się powstrzymać tryumfalny uśmiech cisnący mu się na pysk.
- Mówi się konotacje, i wiem to stąd, bo prywatnie bardzo mnie interesują drzewa genealogiczne; to takie moje hobby - wyjaśnił nieco cieplejszym tonem, niż zwykle. - Lubię wiedzieć, kto jest spokrewniony z kim i w jakim stopniu. - Chętnie by się rozgadał, wyjaśniając szaremu wszystkie zawiłości relacji rodzinnych, gdyż po raz pierwszy spotkał kogoś, kto pytałby o jego pasję. Podejrzewał jednak, że mógłby zanudzić Piegusa, a nie chciał by ich rozmowa się skończyła, bowiem zaczął darzyć pomarańczowookiego pewną sympatią.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 29 cze 2020, 3:18
autor: Piegus
-Rozumiem, nie ma sprawy ale trzymam tez za słowo- Dodałem lekko szczerząc kiełki w uśmiechu. nie chciałem go na siłe przekonywać czy coś. Skoro nie miał ochoty to innym razem.
-Hmm..- No to tutaj muszę się mocniej zastanowić nad odpowiedzią. Myślenie to męcząca czynność i to bez dwóch zdań.
-no wiesz..- no raczej nie wie skoro pyta- Jest zapracowany ale jest pogodnym, ciepłym i wyrozumiałym lwem. Tak przynajmniej jest względem mnie i mimo moich nie raz nie najmądrzejszych poczynań jest cierpliwy i stara się pokazać pozytywne strony nawet takich niezbyt dobrych momentów- Czasami chyba za bardzo sie stara. No ale co moge powiedzieć jeszcze? nie byłem nawet pewny, czy odpowiedział tka jak lew oczekiwał.
-Właśnie o to słowo mi chodziło- Dodałem może z lekko głupkowatym uśmiechem. No ale było to trudne słowo przecie no.-A skąd czerpiesz tę wiedzę?- No to było ciekawe. Ja to nawet nie bardzo orientuje się czy mam jakieś jeszcze kuzynostwo i w ogóle kto jest moją ciotką czy coś. Za dużo lwów i lwic.

Re: Bliższe spotkanie i poznanie [Piegus i Haribu]

: 29 cze 2020, 23:03
autor: Haribu
Haribu zmierzył uważnym spojrzeniem Piegusa, zastanawiając się, czy to o trzymaniu za słowo było powiedziane żartem, czy na serio. Podejrzewał, że raczej to pierwsze, aczkolwiek nie miał pewności, za słabo znał szarego, by mieć pewność.
Uznał, że najlepiej będzie mimo wszystko potraktować sprawę poważnie i wywiązać się z obietnicy, kiedy tylko zapomni o rozmowie z Hakim.
Słuchał z uwagą opisu Tiba. Ze słów pomarańczowookiego zdawał się być całkiem porządnym gościem, ale Haribu nie robiło to większej różnicy. Teraz przynajmniej wiedział, jaki jest Kanclerz, ale nieszczególnie zależało mu na zacieśnianiu więzów rodzinnych.
Skinął zatem jedynie łbem, potwierdzając, że usłyszał i zrozumiał, po czym zamyślił się nad pytaniem Piegusa.
- Pytam - odparł po prostu. - I słucham odpowiedzi. - Nie wiedział, jak to dokładniej wytłumaczyć. Od małego pytał rodziców o różne rzeczy i zapamiętywał, co mu odpowiedzieli. Nie było w tym jego zdaniem żadnej filozofii.
Tak się nad tą kwestią zamyślił, że nawet nie zauważył, że wpatruje się niczym zahipnotyzowany w pomarańczowe tęczówki rozmówcy. Zorientował się dopiero po paru minutach i natychmiast zerwał kontakt, wbijając wzrok w swoje łapy.
- Przepraszam, zamyśliłem się - powiedział szybko, siląc się na obojętny ton. Nie wiedzieć czemu, cała sytuacja mocno go speszyła, co praktycznie się nie zdarzało. Na ogół był chłodny i zimny, byle niezręczność go nie ruszała. Teraz jednak było inaczej.
- Długo mieszkasz na Lwiej Ziemi? - spytał, starając się udawać wyluzowanego. Już wcześniej zastanawiał się, skąd szary wziął tu i jak został adoptowany przez Tiba. Czyżby jego rodzice byli przyjaciółmi Kanclerza, czy beżowofutry przygarnął kompletnie obcego lewka z czystej dobroci serca?

//Przepraszam za tego gniota, ale pisałam powodowana atakiem nudy :/